2. mamy jedną misje

7.4K 175 39
                                    

Wróciłam do domu padnięta. Wszystkie zakupy leżą na podłodze w garderobie. Nie mam siły żeby je schować bo jestem zbyt zmęczona. Byłyśmy też po kilka kosmetyków np jak ailajner, tusz do rzęs, korektor, puder i błyszczyk. Mam naturalną cerę więc nie muszę nosić kilo tapety jak moja chyba przyjaciółka Cassie i inne zdziry z mojej szkoły.

Wyrzuciłam moje stare ciuchy. Zostawiłam tylko jedną pare na pierwszy dzień szkoły. Trzeba zobaczyć kto mnie naprawdę lubi. 

Miesiąc później

Obecnie wracam z zakupów. Jest już ciemno i trochę niebezpiecznie ale chciałam sobie zrobić maraton filmowy w nocy.

Przechodząc koło ciemnej uliczki, zatrzymałam się i jak to ja, zaczęłam ich podsłuchiwać.

- idziecie na wyścigi? Podobno jest ktoś, kto chce wyciągnąć Johna.

- nie ma z nim szans

- wiem. Chodźmy. Za chwilę się zaczynają.

Dwaj mężczyźni kiwneli głową i ruszyli za tym pierwszym. Dałam szybko zakupy jakiemuś bezdomnemu żeby się nie zmarnowały i poszłam za tymi mężczyznami. Po 20 min dotarłam do ogromnego tłumu. Weszłam na dach i z góry mogłam wszystko zobaczyć. Droga była prosta i kierowała się prosto. Na linii stały 10 sportowych samochodów. Muszę przyznać że zaczyna mi się to podobać. Te auta to cudo. Muszę sobie wyrobić prawko.

- gotowi..  do startu.. start!

Kobieta na środku machneła czarno białą flagą, A samochody z pieskiem opon ruszyły zostawiając za sobą dym. Ludzie gwiazdali i coś tam wykrzykiwali.

Nie wiem ile czasu minęło, była już 1 w nocy. Usłyszałam znowu te silniki aut. Zobaczyłam je z oddali. Były tylko 4, A było ich 10. Ciekawe gdzie reszta.

Czarny samochód był na przodzie, A reszta z tyłu. Wkońcu ten pierwszy wygrał i wysiadł z samochodu. Całkiem przystojny, muszę przyznać.

Chciałam go zobaczyć jeszcze bliżej, ale moja ręką którą dałam do przodu nie miała podparcia, przez co spadłam z nie wysokiego dachu.

Pisnełam przy tym, zwracając na siebie uwagę. Gdy poczułam mocne zderzenie z ziemią, sturlałam się, zderzając mój brzuch z czyimś nogami.

Jęknełam z bólu i złapałam się za brzuch.

- można wiedzieć co taka młoda dziewczyna robi na nielegalnych wyścigach?

Usłyszałam głos i otworzyłam oczy. Podał mi rękę za którą, złapałam i pomógł mi wstać.

- można wiedzieć?

- chciałam tylko zobaczyć wyścigi.

- podobały się?

- no. Bardzo. Gratuluję wygranej.

- dzięki młoda. Nic ci nie jest?

- Nic takiego. Tylko brzuch mnie boli.

- jak chcesz znowu wpaść to stań koło tłumu, A nie na dachu mnie obczajać.

- nie bo jeszcze ktoś by mnie zgwałcił.

- no jest taka możliwość.

- spadam bo serio jeszcze ktoś mnie zgwałci.

- mogę Cię podwieść.

- nie dzięki. Jeszcze ty mnie zgwałcisz

- spokojnie. Nie rucham małolaty.

- sam jesteś małolatem. Żegnam.

Always Together Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz