21

96 4 0
                                    

Wstałam, ponieważ czułam na sobie wzrok chłopaka. Od wróciłam się w jego stronę i się uśmiechnęłam.

- Dzień dobry - powiedziałam.

- Dzień dobry.

- Która godzina? - zapytałam.

- Dochodzi 11am.

- Co? Jak to?

- No tak to - powiedział i zaczął się szerzej uśmiechać.

Już dobrze wie co miał na myśli. W nocy musiałam założyć bluzkę chłopaka, na szczęście była na tyle długa, aby zakryć mi tyłek. Podeszłam do szafy i wybrałam ciuchy. Odwróciłam się i poszłam w stronę łazienki, gdzie ubrałam się i lekko pomalowałam. Kiedy z niej wyszłam chłopak leżał ubrany na pościelonym łóżku. Usiadłam i zapytałam:

- Myślisz, że mnie słyszeli - zapytałam i czułam jak policzki przybierają mi barwę dojrzałego pomidora.

- Nie sądzę - powiedział, jakby to była sprawa oczywista.

- A co jeśli tak?

- Nie przejmuj się, a teraz chodź zjemy coś, a potem się przejdziemy.

- Okej.

Zeszliśmy na dół, gdzie praktycznie było pusto. Jedynie w salonie siedziała babcia i bliźniaki. Poszliśmy do kuchni, gdzie chłopak zrobił nam kanapki i herbatę. Kiedy zjedliśmy poszliśmy założyć buty i wyszliśmy z domu.

Chłopak złapał mnie za rękę i szliśmy w ciszy. Nawet nie wiedziałam gdzie idziemy. Niestety w połowie drogi musiała nas spotkać najbardziej nie lubiana przeze mnie.

- O Louis widzę, że znalazłeś sobie już nową dziewczynę - powiedziała i spojrzała na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.

- A co cię to obchodzi Eleanor? Zdradziłaś mnie, więc proszę idź już.

- Mnie? O nic - powiedziała - A tobie - pokazała palcem na mnie - radzę dać sobie z nim spokój - i odeszła.

- Przepraszam - powiedział brunet.

- Nie masz za co, nie wiedziałeś, że tu będzie.

- Ale i tak cię przepraszam - powiedział i mocno przytulił i pocałował w czoło - a teraz chodź, pokaże ci miejsce, do którego zawsze chodziłem.

Po jakiś 20 minutach byliśmy w parku, a chłopak poprowadził mnie w stronę rzeczki. Szliśmy wzdłuż płynącej wody, aż doszliśmy do malutkiej kładki, która prowadziła na drugą stronę. Chłopak pociągnął mnie w jej stronę i po chwili znaleźliśmy się na drugim brzegu. Szliśmy pod górkę, aż nie doszliśmy do jakiegoś pomostu, widać było, że nikt tutaj nie przychodził. Usiedliśmy na nim i wtedy spojrzałam w dół. Widok był cudowny. Widać było ludzi, którzy spacerowali po parku, jak dzieci bawią się na placu.

- Kiedy znalazłeś to miejsce? - zapytałam po długiej ciszy.

- Jak miałem 12 lat, wtedy pierwszy raz tak bardzo pokłóciłem się z mamą, a potem po każdej kłótni z kimś bliskim przychodziłem tutaj, żeby pomyśleć.

- Och, rozumiem. Ja jak miałam 8 lat przeprowadziłam się do Londynu i w Polsce zostawiłyśmy z mamą tatę, który nie mógł tu przyjechać z powodu pracy, jeździłam do niego na wakacje, ale gdy miałam 15 lat już nawet nie odpowiadał na moje wiadomości - powiedziałam i poczułam jak do moich oczu napływają łzy - Tak bardzo za nim tęsknię.

- Skarbie, proszę nie płacz - powiedział i przytulił mnie do siebie mocno.

- Ale wiem co ty musisz czuć - powiedziałam.

- Proszę tylko nie użalaj się nade mną to jedyne czego nie chce teraz w tym momencie, okej?

- Okej. Co będziemy robić przez kolejne najbliższe dni?

- Co tylko będziesz chciała - i pocałował mnie w czoło.

Jak coś to wiem, że Louis jest z Eleanor, tylko że wzięłam ją tylko na potrzeby ff

My story with Lou || L. Tomlinson [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz