Rozdział 9

18 3 0
                                    

                               *Anastazja*
Gdy Noah odchodził, nasze twarze są dalej podekscytowane. Zastanawiała nas trochę sprawa Noah, ale jednak kiedy pomyślałam o Williamie, odrazu zapomniałam o rzeczywistości.
-Na prawdę jestem w szoku, że już sobie wyrwałaś faceta w pierwszy dzień szkoły- śmieje się Olivia.
-No widzisz, ma się talent. A ten jeden co tam stał, to ten James o którym mówiłaś?- pytam.
-Tak, jest przystojny, ale to nie mój gust chłopaka. Ja wole takich trochę bardziej nieśmiałych i skromnych.
-Ja zawsze marzyłam o takim chłopaku jak Will. Boże, ale ja mam farta!! Dobra nie będę więcej zapeszać.
Razem z Olivią, poszłyśmy do mojej ulubionej kawiarni. Zawsze tam ze znajomymi ze starej szkoły, spędzaliśmy popołudnia. Była ona mała i skromna. Wnętrze było urządzone dość nienowocześnie. Ściany obite były deskami, a kolorami głównie tu panującymi był  brąz i niebieskie dodatki, ale ten wystrój nadawał takiego przytulnego nastroju. Zamówiłyśmy kakao z piankami i razem z Olivią zaczęłyśmy się trochę poznawać. Opowiedziałam jej dużo o mojej starej szkole i moich przyjaciołach. Ona też trochę opowiedziała o swojej przeszłości, ale wyraźnie nie był to jej ulubiony temat.
   Po około godzinnym spotkaniu, z kawiarni odebrała mnie mama. Koniecznie musiałam jej opowiedzieć o Olivii, Noah i Williamie... Miałyśmy bardzo dobry kontakt, jak stare dobre znajome.
    Po umyciu się, położyłam się z wilgotnymi włosami do mojego ciepłego łóżka. Jak w zwyczaju miałam, zaczęłam przed snem przeglądać instagrama. Nagle w proponowanych wyświetliło mi się konto Willa. Na zdjęciu profilowym, był on z Jamesem, objęci ramieniem i z wielkimi czarnymi okularami. Gdy weszłam na jego profil, miał tam mnóstwo zdjęć. Było dużo zdjęć z krajobrazem jakiś egzotycznych krajów. Jedno zdjęcie przedstawiało Willa i jakiegoś nieznanego mi mężczyznę. Byli oni niezwykle do siebie podobni. Nieznany, różnił się tylko krótszymi włosami. Byli oni ubrani w kąpielówki, w których można było zobaczyć ich idealne umięśnione ciała. Następnym zdjęciem, które przykuło moją uwagę było zdjęcie chłopaka i jakieś dziewczyny. Obejmował ją i byli bardzo szczęśliwi. Chłopak na kolanach miał gitarę. Siedzieli nad ogniskiem. Może to jest jego dziewczyna, ale w takim razie po co mu był mój numer? Może chciał zrobić mi tylko nadzieje? Albo założył się ze swoimi kolegami, że mnie wyrwie?
   Kiedy zgasiłam telefon, przewróciłam się na drugi bok. Nie chciałam już o nim myśleć, lecz ciężko było mi go wyrzucić z pamięci, i tą jego dziewczynę. Gdy obraz zaczynał mi się już rozmazywać, nagle usłyszałam dźwięk oznaczający przyjście  esemesa. Odpalając telefon, zobaczyłam nieznany numer.
Nieznany:
Cześć przepraszam, że tak późno. Nie śpisz jeszcze?
Ja:
Ale kto pisze?
Nieznany:
No tak, zapomniałem że nie  masz mojego numeru. William.- gdy zobaczyłam tą wiadomość, otworzyłam szeroko oczy. Spodziewałam się, że kiedyś napisze, ale nie że dzisiaj i o tej godzinie.
Ja:
O, cześć. Jeszcze nie zasnęłam, ale było blisko. Czemu tak późno piszesz?
William:
Jakoś wcześniej niezbyt miałem czas. Może chciałabyś się jutro po szkole spotkać? Wyjść na jakiś spacer czy coś? - momentalnie na mojej twarzy, pojawił się promieniący uśmiech. Nie wierzyłam.
Ja:
Jasne, to może w szkole się dogadamy o której? Jestem już bardzo zmęczona i będę szła zaraz spać.
William:
Dobrze, w takim razie dobranoc. Miłej nocy :)
    Gdy zgasiłam telefon, przewróciłam się na plecy i z uśmiechem zaczęłam patrzeć na sufit. Ten chłopak jest wspaniały. Teraz to już na pewno nie uda mi się zasnąć.

Miłość to klątwa diabła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz