Rozdział 18

3 0 0
                                    

                                  *Olivia*
   Otwierając oczy, zobaczyłam przed sobą rozmazany obraz mężczyzny w pomarańczowym ubraniu. Momentalnie ze strachu rozszerzyłam oczy.
-Spokojnie, nazywam się Jerry. Jestem ratownikiem medycznym, pamiętasz co się stało?- zapytał mnie brunet, z przyjaznym uśmiechem na twarzy. Odwróciłam głowę w bok i zaczęłam się patrzeć w ścianę karetki.
-Olivia, jak się czujesz? Boli ciebie coś? Zawiadomić rodziców?-zapytał mnie Jerry.
Nie miałam siły nic mówić, nie widziałam co się dzieje. Z moich spuchniętych oczu, zaczęły spływać łzy.
-I co? Dowiedziałeś się czegoś, Jerry?- zapytał jakiś męski głos. Prawdopodobnie powiedział to kierowca karetki.
-Nie, dziewczyna jest w szoku. Nie chce mi nic powiedzieć.- powiedział młody chłopak.
-Gdzie się Noah? Co się mu stało? Żyje?!- zaczęłam nagle przeraźliwie krzyczeć i płakać. On chciał mi tylko pomoc! Nie może umrzeć!
-Spokojnie, wiem tylko tyle, że jest w ciężkim stanie i zabrała go druga karetka.- powiedział Jerry, łapiąc mnie mocno za ramiona, żebym się uspokoiła.
 
     -Dzień dobry, nazywam się doktor Mendes i będę twoim lekarze prowadzącym. Jak się czujesz?-przekręcam z bólem głowę w bok na mężczyznę. Jest on trochę siwy i pomarszczony. Ma sympatyczny wyraz twarzy.
-A jak ma się czuć zgwałcona kobieta?-wyrzucam z siebie, głosem bez emocji.
-Przykro mi, że do tego doszło. Szczerze ci powiem, że zabiłbym skurwysyna, nikt nie powinien traktować tak kobiety, ale musisz mi powiedzieć co ciebie boli.
-Wszystko. Czuje zarówno ból fizyczny, jak i ból psychiczny, który jest jeszcze gorszy.
-Rozumiem, Olivio. Przyjdzie później do ciebie pani psycholog, która z tobą porozmawiasz. Niestety, jak się lepiej poczujesz , przyjdą też policjanci spisać twoje zeznania.
Super. Widziałam, że będę musiała złożyć zeznania co do wczorajszej nocy, ale tak bardzo nie chciałam przypominać sobie tej sytuacji...
    
     -Witam panią McDonaldson. Jestem komisarz Jones, a to mój towarzysz komisarz Martin. Przyszliśmy zebrać pani zeznania z ostatniego wydarzenia. Przypominamy, że składanie fałszywych zeznań jest karalne. Zrozumiała pani?
-Tak, wszystko rozumiem- odpowiedziałam suchym głosem.
-Także opowiem nam pani, ze szczegółami co stało się dnia 21 lipca.
-W ten dzień były urodziny mojej koleżanki Anastazji Stell. Razem z grupką moich znajomych wybraliśmy się do klubu, nie chciałam tam być, ale obiecałam Anastazji, że się pojawię. Jakoś w połowie imprezy razem z Noah wyszliśmy przed klub, żeby się przewietrzyć. Byliśmy już trochę pod wpływem, ale dalej planowaliśmy nad emocjami. W pewnym momencie Noah wrócił do środka by skorzystać z toalety. Nagle poczułam mocne uderzenie w tył głowy i upadłam- odruchowo pogłaskałam się w tym głowy, gdzie dostałam cios.
-Proszę mówić dalej, pani Olivio- zachęcił mnie komisarz Jones.
-Gdy upadłam poczułam, że ktoś zakleja mi usta taśma i wiąże ręce. Próbowałam się wyrywać, ale mężczyzna był silniejszy. Próbował mnie zaciągnąć do samochodu, ale w ostatniej chwili rzucił się na niego Noah. Zaczęli się okładać pięściami i wtedy zobaczyłam, że znam tą twarz. To był Rodrigo Tomillson.
-Dobrze, w takim razie rozumiem, że znała pani sprawcę?
-Tak, to jest mój były. Kiedy mieszkałam w Nowym Yorku, zaszłam z nim w ciąże. Nie potrafił się z tym pogodzić. Twierdził i podejrzewam, że dalej twierdzi, że to nie było jego dziecko. Nie miałam wyjścia. Musiałam usunąć ciąże. Uciekłam od niego, ale mnie znalazł. Dowiedziałam się, że jest on bratem mojego dobrego przyjaciele, które pewnie już poznaliście. Kiedy zobaczyłam oczy Rodrigo...-głos mi się załamał, a do oczu napłynęły łzy.
-On miał taki gniew w oczach. Nigdy go takiego nie widziałam. Nie wiem dlaczego on mnie tak nienawidzi!- straciłam kontrole nad sobą i wybuchłam płaczem.
-Wybaczy pani, ale muszę o to spytać. Czy doszło do gwałtu?- zapytał komisarz z poważna miną. Nagle wspomnienia z ostaniej nocy zaczęły krążyć mi po głowie. Jego agresja. Dłonie, które błądziły po moim ciele, a ja nie mogłam nic zrobić. Noah leżący w kałuży krwi. Przerażenie Anastazji. Walka Willa z tym skurwysynem. Tego było już za wiele. Nagle zaczęło kręcić mi się w głowie i straciłam przytomność.

Miłość to klątwa diabła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz