Thorin!
Król ruszył naprzód i chwycił małego hobbita, gdy tylko się pojawił, fala intensywnej ulgi przemknęła przez jego ciało, gdy tylko Frodo znalazł się w jego ramionach. A potem kolejny mały chłopiec czołgał się po jego nogach, jaskrawoczerwone włosy stały wyraźnie w ciemnościach, które dominowały w niższych kopalniach.
"Wszystko w porządku?" zażądał Thorin. Czuł na sobie całe pokryte brudem ciało Froda, desperacką potrzebę przejęcia króla, gdy jego palce znalazły krew na głowie hobbita. „Czuję krew? Co się stało? Frodo?"
„Uderzyłem głową" - przyznał mały chłopiec. „Jeden ze złych krasnoludów znalazł nas w jaskini, a potem mur runął za nami. Uderzyłem się w głowę, uciekając przed nimi. Myślę, że było lepiej".
To nie pomogło uspokoić króla.
„Wyślemy dzieci z chemikami i będziemy dalej szukać innej małej dziewczynki" - rozkazał Król Krasnoludów.
Zostawili dwóch chemików za sobą w obszarze, który miał nieco więcej światła, a ich usługi były bezużyteczne na czarnym boisku, co pogorszyło niezdolność do użycia ognia w niesprawdzonych odcinkach. Tylko głębokie kryształy działałyby w głębokich tunelach, więc musiałyby dla nich powrócić do poziomu powierzchni.
„Bofur, zasygnalizuj, żeby Bilbo wrócił i..."
„Mamy towarzystwo!" - krzyknął pewien hobbit, który pobiegł prosto w stronę Thorina. „Zabiłem ich dwóch, ale nadchodzi więcej".
„Zdrajcy? Ile?"
„Co najmniej tuzin", powiedział Bilbo. - Może dwa. Pchnęłam trzy z nich, kiedy usłyszałam, jak badają boczne tunele. Ugh, co to takiego?
"To ja."
„By the Valar", sapnął Bilbo, szukając rąk chłopca. „Frodo!"
„Ukryj dzieci z tyłu i przygotuj się" - rozkazał Thorin. - To będzie ciasna, mroczna bitwa, więc milcz i słuchaj ich ruchów. Wątpię, by byli w pełni świadomi naszej obecności, dopóki nie znajdą się na nas.
Wszyscy dorośli zajęli ostrożne pozycje w całym tunelu, każdy w określonych miejscach, aby ich towarzysze nie przypadkowo dźgnęli ich. Dori pozostała z tyłu z dziećmi, jego duża rama i miecze stanowiły dla nich skuteczną barierę. Thorin, Dwalin i jego bratankowie trzymali się z przodu, ich doświadczenie w walce i treningu w ciemnych warunkach dawało im przewagę nad innymi. Następni górnicy kompanii, Nori, Óin i Glóin tuż za nimi, stanowili kolejną barierę dla dzieci.
„Uważaj na zsypy" - ostrzegł Thorin. Wsłuchiwał się w głośne kroki, śmiejąc się wewnętrznie z powodu hałasu wytwarzanego przez kretyńskich zdrajców. „Tutaj przychodzą. Gotowi..."
I wtedy byli tam zdrajcy, dwaj z nich wpadli prosto na orkristę i na czas strzały najmłodszego księcia. Bitwa była szybka i brutalna, ostrze Thorina zamieniło co najmniej pół tuzina krasnoludów Rhûn w mięso mielone, a jego Kompania odpychała ich bez większych trudności. Szokując ich głupotą, Thorin wyszedł ze swojej pierwotnej pozycji i odsunął na bok każdego, kto przeszedł przez postępującego Dwalina, wszyscy w pełni wykorzystując element zaskoczenia.
„To zasadzka!" krzyknął jeden krasnolud. „Czekają na nas! Zapal proszki! Zapal ich! Teraz!"
„Ucisz go!" ryknął Thorin.
