__11__

55 2 0
                                    

Thorin wyglądał na całkowicie zaskoczonego.

„Umm, wujku" - szepnął scenicznie Kíli. „Nie być niegrzecznym czy czymkolwiek, ale myślę, że powinieneś potrząsnąć ręką dziecka". Jego starszy brat nawet nie próbował ukryć swojej radości. „Oczywiście, chyba że hobbici robią to inaczej".

„Nie, my nie" - powiedział Bilbo z uśmieszkiem. „No dalej, Thorin, naprawdę odmówisz temu małemu dziecku prostego uścisku dłoni".

Król Krasnolud przewrócił oczami. „Hobbici..."

Wyciągając się z najwyższą delikatnością, wielka, zrogowaciała i krwawa prawa ręka Thorina z łatwością pochłonęła tę małą. Mlecznobiała skóra Frodo wyraźnie kontrastowała z wyblakłymi tonami Thorina, z całą miękkością i małymi palcami, gdzie Król Krasnoludów był bliznowany i owłosiony. Bardziej ostrożny niż w przypadku jakiejkolwiek osoby od czasu narodzin siostrzeńców, Thorin trzymał małą dłoń hobbita w swojej chropowatej dłoni i potrząsał nią delikatnie. Po chwili spojrzał w górę, patrząc, jak Bilbo uśmiecha się do nich obojga.

„To nie było takie złe, teraz było?" Bilbo zapytał siostrzeńca. Mały chłopiec skinął głową, wtulając się teraz w stronę wuja z naturalną nieśmiałością, zamiast wcześniej wywołanego lękiem. „To poszło o wiele lepiej niż spotkanie z elfami, to na pewno".

Thorin uśmiechnął się arogancko. Obrażanie elfich shaggerów było dla niego bardzo znanym terytorium. „Wygląda na to, że dziecko ma całkiem niezłego sędziego charakteru. Oczywiście nie jest zbyt szokujące dla hobbita".

Bilbo uśmiechnął się do niego porozumiewawczo. - Bądź miły dla elfów, Thorin. Wolałbym, żeby Frodo nie dorastał, mówiąc te okropne słowa, których lubisz używać.

„Weed-eater to dobre imię", bronił Glóin. „I drzewo-shagger".

„Powinienem był wiedzieć, że wszyscy pracują przeciwko mnie" - powiedział Bilbo. Podskoczył wyczerpany Frodo wyżej na biodrze, z rękami rozpalonymi od noszenia dziecka od wczesnego ranka. „Ugh, może mógłbym usiąść? To był długi dzień, a ten liliowy chłopiec nie jest lżejszy".

Thorin złapał się na chwilę, a potem wskazał na parę dębowych krzeseł przed kominkiem w komorze. „Przyjechałeś wcześniej tego dnia?"

- Późnym popołudniem - powiedział Bilbo, wydając wielkie westchnienie ulgi, gdy wreszcie usiadł na nogach i ramionach. „Prawdopodobnie przyjechalibyśmy pod koniec zeszłego tygodnia, gdyby nie ciągłe ulewy. Obawiałem się, że Frodo zbytnio przeziębił się, by podróżować przez wiele burz". Przesunął palcami po niesfornych lokach siostrzeńca, zawsze wdzięczny, że dziecko nie zostało skrzywdzone w podróży. „Orkowie byli problemem w kilku punktach, ale tylko te w pobliżu Mirkwood naprawdę okazały się zbyt trudne"

T

horin nagle stał obok nich. "Co masz na myśli?

Zamiast mówić cokolwiek, Bilbo po prostu pociągnął górną prawą część płaszcza na bok, odsłaniając gniewny wygląd siniaka pod nim. Dotknął lewego uda, gdzie inna strzała przebiła mu skórę. - Wpadliśmy w zasadzkę na równinach na wschód od Mrocznej Puszczy. Strzały były zbyt liczne i zbyt szybkie, aby całkowicie uniknąć. Musiałem chronić Froda. Ostatnia część została powierzona z absolutną ostatecznością. - Elfi patrol przybył pięć lub pięć minut później, ale do tego czasu pozostało nas tylko dwunastu. Przybyliśmy do Erebor miesiąc wcześniej, gdyby ten atak nigdy się nie wydarzył.

RETURN TO THE KINGDOM OF EREBOROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz