8.

1K 28 1
                                    

ŁUP!!!
Hermiona weszła bez pytania i trzasnęła drzwiami.
- Troszeczkę kultury... – Draco kończył przepisywanie
- Ups, nie chciałam tak mocno, tylko mocniej.
Zignorował jej docinek.
- Poczekaj pięć minut, dobrze?
- Nie mogę się doczekać – warknęła.
- Ja myślę... Wiesz ile kobiet w tym zamku o tym śni i nie tylko o tym... Chcesz, mogę ci pokazać parę listów, które otrzymuję nawet od czternastolatek... Przy niektórych sam Casanova by się zarumienił.
- Akurat!
Draco wstał gwiżdżąc coś cicho.
- Proszę podał jej plik pergaminów. Najgłupsze i najbardziej wulgarne palę, co nie znaczy, że te są mądre bądź niewinne.- Na jego twarzy zagościł niemal nieodłączny smirk.
Hermionę zatkało. Już po pierwszych trzech miała dosyć niewybrednej lektury.
„Ciekawe jak wyglądają te, które niszczy" – pomyślała. Twarz paliła ją niemal żywym ogniem
- No nieźle. Pewnie jesteś z tego dumny, co?- Nie mogła się powstrzymać od złośliwości.
- No a jakże. Dumny jak cholera – zadrwił zimno. – Jak dorwę jakąś małolatę na gorącym uczynku, to wleję jej na goły tyłek. Nawet nie wiesz jakie urocze listy otrzymuje od chłopców Lilien. Przeczytaj sobie podpisy, z jakich te panienki są Domów, gwarantuję ci spore wrażenia.
Hermiona wzięła do ręki plik i zaczęła przekładać kartki pergaminu
„Gryffindor", „Hufflepuff", „Hufflepuff", „Slytherin", Gryffindor, "Hufflepuff", "Gryffindor", Gryffindor", „Gryffindor – III rok"....
Dalej nie czytała. Zrobiła się blada.
- I jak? – Spytał chłodno Draco.
- Treść czy podpisy? – Spytała niepewnie.
- I to i to.
- Tragedia.
- Ja nawet nie wiem, czy one zdają sobie sprawę z tego co tu wypisują. Śmiem w to wątpić. To już przestało nawet być zabawne, o ile kiedykolwiek było.
Przez kolejną minutę panowała niemal grobowa cisza i było słychać tylko skrobanie pióra po pergaminie. Hermiona wpatrywała się bezmyślnie w stos kartek obok niej.
To było chore. To znaczy idee zawarte w listach same w sobie chore nie były, ale język i sposób ich przedstawienia, pozostawiały wiele do życzenia zarówno pod względem estetyki, jak i dobrego smaku.
- Żałosne – wyrwało się jej.
- I to jak - przyznał jej rację blondas.
- Może powinieneś powiedzieć, którejś z tych napalonych dziewcząt, żeby ci umyła plecy? - Powiedziała Hermiona złośliwie.
- I jaki ja miałbym z tego ubaw? Poza tym chwaliłaby się później taka po całej szkole i jeszcze dostałbym wezwanie od dyrektora, z powodu uwodzenia nieletnich. Poza tym Granger – ty , to ty... Jeśli wiesz co mam na myśli. – Uśmiechnął się do niej szelmowsko
- Nie wiem i nie chcę wiedzieć. – Odparowała zarumieniona po czubki włosów, Gryfonka.
- Ty się chociaż na mnie nie rzucisz bez uprzedzenia, Granger.- Dziewczyna się zaczerwieniła mocniej, w nocy śniło jej się właściwie coś zupełnie innego.- Chyba, że z pazurami, ale wtedy nie będę uprzejmy...
Chłopak wstał, zebrał „listy miłosne" i cisną je na stolik. Po czym bezceremonialnie i bezpruderyjne zaczął się rozbierać.
- A ty na co czekasz? – Spytał, jak najwyżej ściągając ciasno włosy czarną fotką, żeby mu się zbytnio nie zmoczyły.- Wleziesz w szacie pod prysznic?
Podszedł do siedzącej dziewczyny, w samych granatowych bokserkach i powoli rozpiął jej szatę. Hermiona była jak sparaliżowana.
„No i zaczyna się, po prostu świetnie." – świadomość, że on mógłby z robić z nią dosłownie wszystko, a ona zrobiłaby bez większych (jeśli nie bez żadnych) oporów absolutnie wszystko z nim, wywołała w niej przyjemny dreszcz podniecenia.
Ściągnął z niej szatę i zagwizdał. Dziewczyna miała pod spodem jedynie obcisłą, czarną bluzeczkę na ramiączkach i czarne majtki, gwoli ścisłości – stringi, czego akurat w tym momencie Draco nie mógł dojrzeć, bo siedziała.
- Nie myślałeś chyba, że wejdę pod ten prysznic nago? – Spytała chłodno.
- Jak wolisz, nago jest wygodniej. Poza tym, nagą cię już widziałem i nie jesteś w moim typie – te słowa ją trochę zabolały. Poczuła się urażona i wypaliła:
- A mówiłeś, że jestem piękna! – Trochę za późno ugryzła się w język
Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Pod wpływem czaru chwili. Poza tym byłem zmęczony. – Popatrzył na nią uważnie. Oczywiście uważał, że jest piękna, ale Malfoy jak to Malfoy, musiał się droczyć. - Wy, kobiety, łase jesteście na komplementy, jak koń na owies (natchnęła mnie do tej sentencji , pani Renia Begger– przyp. autorki).- w jego oczach zaigrały ogniki wesołości, Hermiona zaś klęła na siebie w duchu, na czym świat stoi.
„Kiedyś sama sobie utnę język" – ale ta myśl wywołała niepokojące uczucie, że jeżeli utnie sobie język to nie będzie mogła..."- Chryste, o CZYM ja myślę?!"
- Oczywiście, że masz piękne ciało Granger, czemu ty mi się tak dajesz podpuszczać? Jeszcze pomyślę, że to lubisz.
Draco poszedł do łazienki zostawiając ją złą i zażenowaną.
Po chwili usłyszała szum lejącej się wody i głos zniecierpliwionego chłopaka.
- No chodź, ile mam tu czekać?
Wstała i poszła jak na ścięcie. Nigdy wcześniej nie widziała jego łazienki i kiedy weszła pomyślała, że to niesprawiedliwe, iż niektórzy mają takie luksusy. Przede wszystkim była ogromna. Wszystko utrzymane było w srebrno-zielonej tonacji z białymi ścianami i białymi dodatkami. Kabina prysznicowa zajmowała aż połowę łazienki, więc była naprawdę spora. Draco wychylił się za uchylonej kabiny.
- No właź... O widzę, że podziwiasz wystój. Chodź, nie mogę się już doczekać... – Uśmiechnął się drapieżnie. Wyglądał niesamowicie. Mocno i wysoko upięte włosy podkreślały tylko szczupłość i męskie rysy twarzy młodzieńca.
Hermiona starała się nie myśleć, że chłopak, w przeciwieństwie do nie,j jest zupełnie nagi. Jego bokserki leżały sobie najspokojniej na stołeczku przy umywalce.
„To tylko durny Malfoy, tylko Malfoy..." – przekonywała siebie w duchu.
Weszła do kabiny, Draco zakręcił wodę i odłożył prysznic. Dziewczyna wzięła z półki płyn do mycia ciała. Zauważyła, że chłopak używa sporej ilości kosmetyków do pielęgnacji, posiadał nawet odżywkę do włosów.
„O rany" – pomyślała optymistycznie, nalewając sobie na dłoń płyn o zapachu jaśminowym.
„Ładny zapach" – pomyślała i pochyliła się by powąchać dłoń.
Powoli rozprowadziła płyn na mokrych plecach młodego arystokraty, zaczynając od łopatek, a na kości krzyżowej kończąc i starając się nie patrzeć na jego cholernie zgrabny tyłek.
Draco zamruczał rozkosznie.
- Mogę wiedzieć dlaczego nie wzięłaś myjki? – Spytał z lekkim rozbawieniem, a Hermiona spiekła widowiskowego raka i sięgnęła po myjkę leżącą, jak wół, obok płynu, ale Draco złapał ją za dłoń.
- Tak jest okey – powiedział odwracając się do niej – masz cudowny dotyk. Nie przerywaj...
Hermiona poczuła się jak w jakiejś groteskowej pułapce, z której miała ochotę wiać, ale z drugiej strony, chciała w niej tkwić, aż na wieki wieków. Nie wiedziała, które z ambiwalentnych pragnień jest silniejsze, ale wiedziała, które jest prawdziwsze i to napawało ją dziwnym, przyjemnym i niemal zmysłowym lękiem.
Obawiała się tego mężczyzny i zarazem mocno go pragnęła. Musiał to sama przed sobą przyznać. Pragnęła go niemal do bólu.
Jej dłonie pieściły plecy Dracona z coraz większą śmiałością i chłopak bez żenady zamruczał głośniej. Hermiona opamiętała się i sięgnęła po prysznic, aby spłukać pianę z ciała Malfoya, ale znowu złapał ją za rękę.
- Chcę jeszcze – powiedział tonem absolutnie nie znoszącym sprzeciwu pieszcząc wymownie przegub jej ręki i odwrócił się do niej przodem kładąc dłonie dziewczyny na swojej klatce piersiowej.
Jego szare oczy były tak wymowne jak dotyk i Hermiona mogła w nich dostrzec wyraźnie zarówno pożądanie, jak i obietnicę. Wzrok chłopaka zdawał się mówić, że dziewczyna może mieć wszystko co zechce i zrobić absolutnie wszystko czego zapragnie. Zrobiło się jej gorąco, chciała zaprzeczyć, powiedzieć, że to nie fair, że miała umyć mu tylko plecy, ale była w stanie jedynie dalej błądzić dłońmi po jego szczupłym, ładnie umięśnionym ciele.
„Chcę do mamy" - pomyślała zrozpaczona.
Draco lekko ją od siebie odsunął i podniósł prysznic. Opłukał się sam, a kiedy to robił, zakłopotana dziewczyna nie wiedziała gdzie ma podziać oczy więc skromnie spuściła wzrok. Bezmyślnie patrzyła na swoje dłonie, które były całe w pianie.
Chłopak ujął ręce Hermiony i powoli spłukał z nich płyn delikatnie pieszcząc palcami wnętrze dłoni.
„Niech on przestanie" - pomyślała lekko spanikowana.
Draco odwiesił prysznic i popatrzył Gryfonce w orzechowe oczy, a jego wzrok epatował jeszcze silniejszym pożądaniem i obietnicą spełnienia jej najskrytszych marzeń. Chciała na niego wrzasnąć, żeby przestał na nią gapić się w ten sposób, ale była w stanie jedynie przełknąć ślinę i odwrócić zakłopotane spojrzenie od jego szarych oczu.
„Teraz, albo nigdy. Jeżeli teraz nie wyjdę, to..."
Jak w transie odwróciła się w stronę przesuwanych drzwiczek kabiny, ale Draco ją zatrzymał. Nie natarczywie. Położył jedynie dłoń na ramieniu dziewczyny, a ją przeszły od tego dotyku ciarki. To było niemal muśnięcie, ale ona się zatrzymała i zamknęła oczy.
- Poczekaj – powiedział cicho, chociaż wcale nie musiał tego mówić, bo Hermiona stała jak sparaliżowana.
Poczuła jak zbliża się do niej, poczuła jego ciepły oddech na swoim karku.
„Pomocy" – pomyślała zaciskając mocniej powieki. Czuła jak jej serca przyspiesza, krew szybciej krąży w żyłach, a w głowie zaczyna wirować, kiedy drugą rękę oparł na jej tali i musnął wargami płatek lewego ucha.
- Bardzo gniewasz się na mnie... za to... co stało się... w środę... w nocy? – to był ciepły szept, przeplatany delikatnymi pocałunkam, składanymi na jej policzku, karku, uchu... i dziewczyna chciała się zapaść pod ziemię ze wstydu.
- Czemu mnie o to pytasz? – zapytała niemal z rozpaczą.
- Bo chcę wiedzieć – przesunął dłoń z jej karku na szyję, odchylił głowę dziewczyny do tyłu i musnął ustani jej wargi. – Powiedz – delikatnie pocałował jej ramię.
Co ona miała powiedzieć? Postanowiła zbytnio nie kłamać, zwłaszcza, że przestawała powoli racjonalnie myśleć. Jego bliskość, ciepło i zapach, doprowadzały ją do powolnej utraty woli, a nawet zdrowego rozsądku.
- Najpierw byłam wściekła, teraz już nie jestem. – Powiedziała rumieniąc się jak różyczka.
Ku jej uldze, w ogóle tego nie skomentował, a jedyną jego reakcją było odwrócenie jej twarzą do siebie.
- Nie masz się czego wstydzić – powiedział biorąc w dłonie jej twarz i składając pocałunek na jej czole. Drgnęła lekko i zarumieniła się jeszcze bardziej. Chciała żeby ją pocałował. Bardzo chciała. Pragnęła tego całą sobą.
- Co ja mam z tobą zrobić, Granger? – Spytał, szepcząc prosto do jej ucha, a jej lekko zakręciło się w głowie.
- Pocałuj mnie – powiedziała zdziwiona własną śmiałością. Draco cicho się zaśmiał i zaczął całować delikatnie jej szyję.. Przyciągnął ją mocniej do siebie, tak że jego mokre ciało przywarło do jej ciała. Poczuła jak silnie jest podniecony, ale to jedynie wzmocniło jej własne podniecenie i pożądanie.
- Co jesteś w stanie zrobić w zamian? – Spytał z lekką drwiną i ugryzł delikatnie jej ucho.
Na chwilę straciła oddech. Chłopak pieścił jej usta palcami.
- Co jesteś mi w stanie mi zaofiarować za pocałunek? - Zapytał jeszcze raz.
- Wszystko – usłyszała zdumiona własnymi słowami. – Tylko mnie pocałuj, proszę.
Boże, ona prosiła Malfoya.. i to o co? Żeby ją całował.
- Wszystko? To bardzo niekonkretne, panno Granger. Proszę powiedzieć, co dokładnie jest pani w stanie zrobić za jeden niewinny pocałunek Pełnymi zdaniami.
Hermiona zamrugała ze zdziwienia. Nawet teraz bawił się jej kosztem. Był wyrachowany i chciał udowodnić jej, że to on ma ostanie zdanie i tak naprawdę od niego tylko zależy, co się między nimi będzie działo. Ale w tej chwili nawet to było nieistotne. To, jak do niej mówił, jedynie podsycało pragnienia młodej kobiety.
- Ja – zaczęła niepewnie – zrobię wszystko co mi każesz.
- To nie jest odpowiedź jakiej oczekuję. Wzorową uczennicę stać na coś lepszego.- Patrzył jej w oczy z rozbawieniem, pożądaniem i zaciekawieniem.
Chciał, żeby go błagała o ten pocałunek i będzie go błagać.
- No słucham, co zrobisz w zamian?
- Będę cię dotykać i całować tak jak zechcesz, i gdzie zechcesz – mimo zawstydzenia, Hermiona podjęła tą ryzykowną grę. To i tak zaszło za daleko, a ona tak bardzo go pożądała, że naprawdę zrobiłaby wszystko, byle tylko ją pocałował. – Oddam ci się – dodała niemal z desperacją w głosie.
Popatrzył na nią z zainteresowaniem.
- Oddasz mi się za zwykły pocałunek? – Spytał cicho.
„Och idiotko, przecież ty chcesz z nim to zrobić – pomyślała z irytacją. – Po co się okłamywać?"
- Tak - odpowiedziała całkiem szczerze.
- Och, nie trzeba – szepnął łagodnie. - Nie trzeba.
Szybkim ruchem ściągnął z niej podkoszulek i pochylił się by pieścić językiem jej nabrzmiałe sutki. Najpierw jeden potem drugi . Jęczała z rozkoszy. Po raz kolejny doprowadził ją do stanu, w którym za nic na świecie nie chciałaby, aby przerwał swoje pieszczoty.
- Proszę – szepnęła – pocałuj mnie – jej głos był lekko zachrypnięty.
Pragnęła poznać smak jego us., Tak bardzo pragnęła, że nie była nawet w stanie tego wyrazić.
Całował jej ramiona i szyję. Dziewczyna ściągnęła gumkę z włosów mężczyzny i zanurzyła dłonie w ich cudownej miękkości, na co zareagował cichym westchnieniem
- Jak bardzo tego chcesz? – zapytał niskim, silnie zachrypniętym głosem, przyciągając ją mocniej do siebie. Czuła jak jego nabrzmiały, gorący członek wrzyna się w jej brzuch i to doprowadzało ją niemal do szaleństwa.
Poczuła się cudownie mając świadomość, że on pragnie jej tak mocno jak ona jego, albo nawet bardziej.
Przyciągnęła jego głowę ku sobie i wspięła się na palce.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. – wyszeptała. - Proszę, pocałuj mnie. Błagam, cię Draco... – Jego imię w jej ustach brzmiało dla Malfoya jak muzyka.
Mimo przyzwolenia, a nawet próśb dziewczyny, jego pocałunek był gwałtowny . Hermiona poczuła lekki ból, kiedy Draco natarczywie wsunął język niemal do jej gardła. Całował ją z takim zapamiętaniem, że zabrakło jej powietrza, ale później się opanował i na chwilę się od niej odsunął. Przejechał dłońmi po łopatkach dziewczyny. Hermiona gwałtownie złapała oddech i wbiła palce, i paznokcie w jego kark.
Pocałował ją jeszcze raz. Teraz był delikatny i subtelny. Rozluźniła dłonie i objęła go mocniej, a on przycisnął na powrót miękkie ciało dziewczyny do swojej wilgotnej i rozpalonej pożądaniem skóry. Odgarnął gęste, lekko poskręcane włosy z jej czoła i zaczął pieścić kark, a drugą ręką objął szczupłą talię Hermiony.. Draco masował językiem podniebienie dziewczyny i jej usta. Jęknęła cicho kiedy ugryzł delikatnie jej dolną wargę i odwzajemniła się tym samym.
Chłopak westchnął i pchnął ją lekko, tak że oparła się o ścianę. Zaczął całować jej szyję, dekolt i jędrne piersi. Ukląkł przed nią i ściągnął jaj jedwabne czarne stringi. Pocałował jej brzuch. Hermiona odruchowo zacisnęła nogi, w końcu była nadal dość niewinnym stworzeniem, ale Draco stanowczo rozsunął jej uda i pocałował wilgotne łono dziewczyny. Krzyknęła cicho i przytrzymała się prawą dłonią wąskiej półki, żeby nie osunąć się na kolana, bo zmiękły jej kolana. a w głowie zaszumiało jak po dużej dawce alkoholu.
„Za dużo Brandy z lodem" - pomyślała zupełnie bez sensu Hermiona.
Mężczyzna pociągną ja ku sobie, tak, że po chwili klęczała na przeciw niego. Popatrzyła w jego szare pociemniałe od pożądania oczy i sama odważyła się go pocałować. Całowali się powoli i zmysłowo. Objęli się mocno i Draco wsunął dłoń między uda dziewczyny pieszcząc ją delikatnie. Hermiona jęknęła głośno i zacisnęła palce na jego łopatkach mocno opierając plecy o ścianę. Malfoy patrzył z fascynacją na jej przymknięte powieki i lekko rozchylone usta. Wolną dłonią zaczął pieścić nabrzmiałe piersi Gryfonki, wyzwalając z jej gardła głośniejsze jęki. Pochylił się i pocałował jej brzuch, zagłębienie między piersiami i szyję. Wsunęła dłonie w długie blond włosy chłopaka, pieszcząc delikatnie skórę głowy i Draco cicho westchnął.
- Popatrz na mnie - wyszeptał jej do ucha. Hermiona uniosła powieki i mężczyzna spojrzał w orzechowe tęczówki przysłonięte lekko mgłą rozkoszy i pożądania.
Jego pieszczoty stały się bardziej śmiałe i Hermiona cicho krzyknęła, kiedy wsunął w nią palce.
- Jesteś zupełnie niesamowita, wiesz? – W odpowiedzi na swój komplement usłyszał jedynie głośne westchnienie i cichy okrzyk, kiedy zaczął ssać jej nabrzmiały sutek.
Objął ją i przyciągnął do siebie całując ramiona i szyję dziewczyny. Przylgnęła mocno do niego, błagając, żeby nie przestawał, czego wcale nie zamierzał robić.
Hermiona gwałtownie poruszała biodrami i wbijała palce w jego plecy.
Krzyknęła głośno a z jej oczu pociekły łzy. Jej orgazm był krótki i silny, i po chwili przytuliła się do niego cichutko jęcząc
- Już dobrze – wyszeptał wtulając twarz w jej miękkie włosy i chłonąc ich cudowny zapach. Sam był tak mocno podniecony, że ledwie mógł oddychać. Nie zamierzał jej wypuścić ze swoich objęć i pocałował namiętnie nabrzmiałe wargi Hermiony.
Dziewczyna zaczęła pieścić jego klatkę piersiową twardy, umięśniony brzuch.
- Nie przestawaj – wyszeptał, niecierpliwie przesuwając jej dłonie niżej i dając do zrozumienia, że chce aby dotykała jego męskości.
Dziewczyna ujęła niepewnie jego członek w dłoń. Do tej pory miała do czynienia z nagimi mężczyznami jedynie na ilustracjach w książkach o tematyce medycznej lub seksuologicznej. A ten mężczyzna był absolutnie nagi i absolutnie podniecony...
Podniecony nią. Zaczęła go delikatnie pieścić. Mimo, że był nabrzmiały i bardzo twardy, w jego strukturze dało się wyczuć coś delikatnego. Powierzchnia penisa była gładka i jakby aksamitna. Hermiona stwierdziła ze zdziwieniem, że to bardzo miłe doznanie i jej pieszczoty stały się bardziej śmiałe.
Draco jęknął głośno i przygryzł wargę. Popatrzyła na niego z zaciekawieniem.
Miał lekko zmrużone oczy a na jego twarzy malowała się czysta rozkosz. Hermiona pomyślała, że jest piękny. Dziewczyna jedną dłoń położyła na tali chłopaka pieszcząc powolnymi ruchami jego skórę, a drugą odsunęła napletek i zaczęła delikatnie masować twardą i lekko wilgotną główkę członka. Wtulił twarz w jej szyję i jęknął głośniej.
- Tak ci dobrze?- Spytała niepewnie, trochę zawstydzona, tym że cała sytuacja sprawia jej głęboką satysfakcję.
- Tak jest cudownie – usłyszała tuż przy uchu szept.
Draco oparł dłonie o ścianę, otarł się swoim policzkiem o jej policzek i zamruczał jak zadowolony z drapania za uchem kociak.
Zaczęła pieścić go obydwoma rękami. Jedną delikatnie gładziła jądra a drugą przesuwała wzdłuż członka dostosowując rytm swoich pieszczot do ruchu bioder mężczyzny.
Draco czuł się wspaniale, było mu wspaniale, a jego satysfakcja była tym większa, że ona robiła to z własnej nieprzymuszonej woli. Pomyślał, że może jednak zażyczy sobie czegoś więcej, w końcu powiedziała, że zrobi „wszystko", ale szybko przestał racjonalnie myśleć.
Bardzo głośno jęknął i odrzucił do tyłu głowę z rozkoszy. Hermiona pomyślała, że jego reakcje są cudowne, tak samo jak on i pocałowała zagłębienie napiętej szyi chłopaka.
- Nie przestawaj, Hermiono... – wyszeptał – ...nie przestawaj.
Chyba pierwszy raz w życiu zwrócił się do niej po imieniu i dziewczyna poczuła się dziwnie. To było miłe. Nadal go pieściła i z zadowoleniem czuła, że jego ruchy stają się coraz szybsze a oddech bardzo płytki. Draco cicho krzyknął kiedy zaczęła lizać jego twarde sutki. Nigdy nie pomyślałaby, że można mieć tyle przyjemności z zaspakajania drugiego człowieka. Polizała delikatnie obojczyk mężczyzny, co zostało nagrodzone przecuągłym jękiem.
Hermiona z konsternacją zauważyła, że jest podniecona, ale całowała go i pieściła dalej zapamiętując się w tym całkowicie. Draco tak cudownie jęczał, że zapragnęła usłyszeć jak krzyczy. Pieściła go już całkowicie pewnie, wiedząc, że sprawia mu przyjemność i intuicyjnie wyczuwając w którym momencie dotykać go delikatniej, a w którym „brutalniej." Przeżywał swoją rozkosz z jawnym nieskrępowaniem i zadowoleniem, okazując, że jest mu dobrze, i że pragnie więcej i więcej.
Objął ją mocno a ona zanurzyła twarz w jego włosach. Kiedy krzyknął w momencie spełnienia, Hermiona westchnęła cicho z satysfakcją..
Dziewczyna poczuła jak po jej rękach i brzuchu spływa nasienie Dracona, który mocno ją do siebie przytulał i gładził po plecach, całował namiętniej jej szyję i ramiona .
Słyszała jak jego oddech powolutku się uspokaja, a serca zwalnia nieznacznie rytm. Wstał, ale ona klęczała nadal. Niepewnie podniosła do góry wzrok i napotkała spojrzenie szarych, nieprzeniknionych oczu mężczyzny. Wyciągnął do niej dłoń, ale Hermiona nie uczyniła żadnego gestu, zbyt zaniepokojona i zaskoczona tym, co działo się między nimi. Tak nie powinno być. On jest ze Slytherinu, ona z Gryffindoru. On jest arystokratą i rodowitym czarodziejem od kilkunastu pokoleń wstecz, ona córką mugoli - zwykłą szlamą. Szlama... Hermiona wzdrygnęła się odruhowo.
Zirytowany jej brakiem reakcji, Draco pochylił się i podniósł dziewczynę, za ramiona, do pozycji stojącej. Popatrzył na nią przenikliwie. Bez słowa wziął prysznic i spłukał z jej dłoni i brzucha swoją spermę.
„Materiał genetyczny – przyszła mu nagle do głowy. – Bezcenny materiał genetyczny niezastąpionego rodu Malfoyów. Arystokratyczne plemniki..."
W sumie ta myśl powinna go rozbawić, ale wzbudziła w nim niechęć i jakieś dziwny smutek. Szybko otrząsnął się z tego nieprzyjemnego stanu świadomości.

KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz