Leżeli w skotłowanej pościeli. Harry patrzył w sufit, a na jego czole pojawiła się zmarszczka świadcząca o intensywnym zamyśleniu. Bo Potter miał o czym myśleć.
- Co jest? – Lilien spojrzała na niego wymownie i Harry westchnął.
- Nie, nic...
- Przecież widzę, że coś.... Ale nie ważne, Harry. Powiesz mi w końcu, skąd się wzięła w tobie awersja do własnego starego? – chłopak przygryzł dolną wargę. Spodziewał się takiego pytania, czekał wręcz na nie, bo sam nie chciał zaczynać tego drażliwego tematu. - Gość był super. Oddał przecież życie za ciebie i twoją mamę. Nie mógł być zły.
- Nie był zły – Potter spojrzał Lilien głęboko w oczy i córka Mistrza Eliksirów dostrzegła głęboki smutek i ból w jego jasnozielonych tęczówkach. – Był po prostu rozwydrzonym nastolatkiem. Później spoważniał, ale mimo wszystko, czuję do niego urazę.
Lilien pogładziła delikatnie policzek Gryfona.
- I tak nadal nie wiem, o co chodzi – powiedziała z lekkim żalem. Pragnęła, żeby ufał jej bezgranicznie, żeby zechciał jej opowiedzieć, co takiego wydarzyło się, że chłopak czuł niechęć do swojego ojca.
- Wiesz, co to jest Myślodsiewnia? – spytał po dłuższej chwili milczenia.
- Owszem – odrzekła dziewczyna i spojrzała z zaciekawieniem na Harry'ego.
- Dobra, to uzbrój się w cierpliwość, bo to nie jest króciutka ani miła historia. Może nawet zaczniesz o mnie myśleć inaczej jak ją usłyszysz...
- Potter, nie mów bzdur – na twarzy panny Snape pojawił się grymas irytacji i zdumienia. – Cokolwiek zrobił twój stary, nie ty to zrobiłeś. Jakimkolwiek okazałby się draniem, nie ty zachowałeś się jak drań, ale on.
- Zobaczymy co powiesz, kiedy dowiesz się ode mnie wszystkiego, Lil – uśmiech Harry'ego był smutny i przygaszony. Dziewczyna objęła go mocno i przytuliła się z całej siły.
- Przecież ja za tobą szaleję i nie zamierzam przestać – wyszeptała mu do ucha.
Harry westchnął cicho i opowiedział Lilien wszystko co wydarzyło się, tego wieczora, gdy postanowił być „wścibskim i aroganckim bachorem".
Dziewczyna patrzyła przez kilka chwil uważnie na swojego chłopaka. Z jej oczu nie dało się nic wyczytać. Później Harry dostrzegł w nich współczucie.
- To musiało być dla ciebie okropne, prawda? – chłopak wiedział, że nie chodzi jej o to, jak cudem uniknął rozbicia głowy słoikiem, którym rzucił w jego kierunku Severus.
- Owszem – chłopak popatrzył na nią niepewnie. – Nie czujesz do mnie urazy? Wyglądam zupełnie jak on, tylko oczy mam po matce.
- Jesteś przystojniejszy, a jak jeszcze raz wspomnisz o urazie, dostaniesz kopa w swój zgrabny, gryfoński tyłeczek, matole – szelmowski uśmiech dziewczyny rozjaśnił jej czarne tęczówki i nadał oczom blasku, a po tych słowach, Harry nie zamierzał kontynuować tematu urazów.
- A skąd wiesz, że jestem przystojniejszy, co? – spytał zadziornie.
- Mój stary ma w domu zdjęcie z szóstego roku. Takie czarno-białe i ogromne, robione mugolską metodą i powiększone. Wisi na ścianie w jego sypialni. Są tam uczniowie wszystkich klas. Syriusz Black był niezły, szkoda tylko, że był aż takim sukinsynem w młodości. No, ale się chłop zrehabilitował. Poza tym mój staruszek też nie był słodkim nastolatkiem – Lilien nadal uśmiechała się do Harry'ego. – Och, widzę że chętnie byś luknął na to zdjątko, co? – zażartowała widząc tęskny błysk w oczach Hary'ego. – Twoja mama była niezłą szprychą, maleńki.
- Maleńki? – Harry uniósł brwi do góry, a Lilien wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się złośliwie.
- No – powiedziała. – Myślę, że Draco jest większy i dużo lepszy. Hermiona czasami miała takie fajne rumieńce z rana przed śniadaniem...
- Nie drażnij mnie, Lily - chłopak posłał jej uśmiech a' la slytherin boy.
- Przecież ja sobie tylko niewinnie żartuję – zaczęła dziewczyna, ale Potter jej nie słuchał.
- Mam ci udowodnić, że jestem dobry? – spytał złośliwie się szczerząc.
- Właśnie o to mi chodziło – Lilien wyszczerzyła się jeszcze radośniej od niego.
- Nie ma problemu – chłopak pocałował delikatnie rozchylone usta panny Snape.
– Uwielbiam cię – wyszeptał jej do ucha i zaczął udowadniać swojej kochance jaki jest dobry, z tym że nieco inaczej niż sobie wyobrażała...
Lilien spodziewała się namiętności i dzikości, a otrzymała delikatne i subtelne pieszczoty. Harry niespiesznie całował całe ciało dziewczyny, schodząc ustami coraz niżej i najczulszymi pocałunkami obdarzając piersi i brzuch kochanki. Lilien czuła się cudownie. Zamknęła oczy i pojękiwała cichutko. Kiedy zaczął błądzić wargami po wewnętrznej stronie jej ud, wyszeptała ochryple jego imię. Harry delikatnie lizał łono dziewczyny, doprowadzając ją do cichego szlochu. W końcu Lilien musiała przygryźć dolną wargę, żeby nie krzyczeć z rozkoszy. Jęczała i zaciskała dłonie na pościeli, modląc się w duchu, żeby nie stracić nad sobą panowania. Chłopak pieścił ją najczulej jak potrafił i nie chciała zepsuć tego swoimi gwałtownymi reakcjami. W chwili spełnienia nie mogła się jednak opanować i krzyknęła, czując jak po jej policzkach płyną ciepłe łzy.
- Już dobrze, kochanie – usłyszała po chwili cichy szept przy swoim uchu. Przytuliła kochanka mocno i pocałowała go w policzek.
- Chce ci się odwdzięczyć – szepnęła.
- Nie musisz – odpowiedział cicho, chociaż był silnie podniecony.
- Ale ja chcę, skarbie, przecież wiesz...
- Ale ja nie chcę, maleńka. Chcę ci coś powiedzieć, coś bardzo ważnego...
- Cokolwiek by to było, może sobie poczekać – Lilien wiedziała lepiej.
- Nie może, Lil – Harry zdecydowanym ruchem odsunął się od dziewczyny, która zrobiła niepocieszoną, nieszczęśliwą minę.

CZYTASZ
KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁU
Fiksi PenggemarWystępuje tu między innymi paring: Hermiona/Draco - ostrzeżenie dla tych, którzy mają na nich uczulenie, oraz Harry/córka Snape, ( najlepszych ff❤) 📌autor;Kitiara UWAGA!! OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA➡️ 📌http://www.magiczne.pl/index.php?sh...