Po tym jak w piątek po obiedzie, Dumbledore poinformował jego i de Lincourt, że mają prowadzić z siódmym rokiem pogadanki na temat seksu, przez dwa cudne dni weekendu: od dziesiątej do osiemnastej - z jedną godzinną przerwą na obiad i dwiema piętnastominutowymi na rozprostowanie kości, Severus powiedział:
- Raczy pan sobie żartować, dyrektorze.
- Nie Severusie... Takie zajęcia są bardzo potrzebne, przyjdźcie przed snem do mojego gabinetu, dostaniecie dwa takie same skrypty. Panna de Lincourt weźmie pod opiekę Hufflepuff/Revenclave, a ty Severusie, Gryffindor/Slytherin.
- Świetnie, moja córka i Potter.
- Sever, bądź człowiekiem – ofuknęła go Arabell.
- Jasne – Snape wywrócił oczami.
- Chyba nie muszę wam tłumaczyć, że na takich zajęciach należy być taktownym i wyrozumiałym, oraz wziąć pod uwagę, że niektórzy uczniowie mają już za sobą jakieś doświadczenia seksualna, a niektórzy żadnych. Trzeba się z tym liczyć i wziąć pod uwagę, że mają na pewno jakieś wiadomości, lecz wszystkiego nie wiedzą. Język powinien być kulturalny i broń Boże żadnych insynuacji i podtekstów.
Arabell skinęła ze zrozumieniem głową, a Severus uroczyście przyrzekł:
- Oczywiście, panie dyrektorze.
Oczywiście złamał przyrzeczenie...- Dziś będę mówił - zaczął Severus - na temat ludzkich zachowań seksualnych.
Takie zdanie usłyszeli wszyscy na sali poza Hermioną, której po słowie "mówił", Draco szepnął do ucha" o seksie oralnym."
- MALFOY! - wydarła się Hermiona
- O co chodzi, panno Granger? – spytał sfrustrowanym tonem Snape.
- Przepraszam, sir, ale on wszedł panu w słowo i powiedział... Nieważne.. - Hermiona spiekła raka a wszyscy przyglądali się jej z zainteresowaniem
- Może pan Malfoy powie wszystkim, co tak zbulwersowało pannę Granger - w głosie nauczyciela pobrzmiewała nutka ironii.
Draco wstał i powtórzył wszem i wobec to, co powiedział Hermionie.
Snape uśmiechnął się nieznacznie... tak naprawdę chciało mu się śmiać, ale musiał zachować powagę.
- Cóż - Severus lekko wzruszył ramionami, a Lilien powstrzymała śmiech widząc minę Hermiony - o tym także będę mówił, panie Malfoy, może pan usiąść.
Kwestii "może pan usiąść" nie słyszał prawie nikt, za to każdy mógł usłyszeć
- O KURWA! - które wyrwało się Hermionie.
- Pan jej wybaczy, ona ostatnio tak cały czas - powiedział rozbawiony Draco, zanim zszokowany Snape zdąrzył zareagować.
Granger wyglądała tak, jakby miała zapaść się pod ziemię ze wstydu
"Obciach" - pomyślała.
Położyła się na ławce i przykryła głowę książką.
- Panno Granger, niech pani przestanie - powiedział surowym tonem Snape, umierając w duchu ze śmiechu - inaczej takie zachowanie stanie się rutyną na zajęciach, które prowadzę.
Harry, Draco, Lilien, Pansy i jeszcze kilka "wtajemniczonych" osób zachichotało.
- Przynieść ci kociołek? - Draco nie mógł się powstrzymać.
- Nienawidzę cię! - Hermiona ze złością rzuciła książką w Dracona
To wywołało nową salwę śmiechu. Śmiał się zwłaszcza Harry, czując się przy tym podle, bo w końcu to była jago przyjaciółka.
Draco rozcierał obolałe ramię, ale miał szeroki uśmiech na twarzy, a Snape musiał udawać, że kaszle, aby nie parsknąć na uczniów litrem śliny.
Miał radochę jak nigdy w życiu i na żadnych zajęciach. Granger zachowała się NIEPOPRAWNIE.
Hermiona ciskała w Dracona spojrzeniami wściekłego bazyliszka i miała gdzieś, że nie wykorzystał jeszcze ostatniego życzenia . Miała go ochotę udusić
- Panno Granger - powiedział Snape - niech pani poczeka z rzucaniem do celu na przerwę, która będzie za dwie godziny, a teraz proszę zachować powagę i w miarę kulturalnie się zachowywać. Reszty też to dotyczy. Jego wzrok zatrzymał się na Lilien, która mówiła waśnie do Malfoya:
- Dobrze ci tak, szkoda, że nie dostałeś w głowę - co spotkało się z oburzeniem męskiej połowy sali.
- Panna Snape niech zachowa swoje komentarze, także na czas przerwy - Severus postanowił przykrócić wesołość panującą w klasie.Po jakichś dziesięciu minutach wykładu, w górę wystrzeliła ręka Malfoya
- Słucham, Draco?
- Czy przewidziana jest jakaś demonstracja?
- Może iść po profesor de Lincourt? - zapytała Lilien.
Wszyscy zamarli, spodziewając się rzezi niewiniątek, ale nic takiego nie nastąpiło
- Odczuwa pan potrzebę demonstracji? To może wykorzystam do tego uczniów. Jakaś para Gryffindor/Slytherin - powiedział obojętnym tonem. - I nie mówię tu o parach, które są oficjalnie ze sobą - popatrzył znacząco na Parkinson i Longbottoma. - Ma pan jakieś propozycje, panie Malfoy? Może pan? Pan i... ?
Draco uśmiechnął się promiennie.
- Tak oczywiście, panie profesorze - powiedział radośnie wchodząc w słowo nauczycielowi - ja i Hermiona Granger. Bardzo proszę... – zrobił przy tym najniewinniejszą minę, jaką Hermiona w życiu widziała.
Harry omal nie opluł ze śmiechu siedzącej przed nim Levander.
- Ludzie, zachowajcie chodź trochę powagi... - powiedział załamany Snape. - Proszę was... Nie narażajcie siebie i kolegów, tylko dlatego, że jestem wyjątkowo łagodny. Bo naprawdę będę kazał wam demonstrować różne ciekawe rzeczy i nie sądzę, żeby wam się to spodobało...

CZYTASZ
KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁU
FanficWystępuje tu między innymi paring: Hermiona/Draco - ostrzeżenie dla tych, którzy mają na nich uczulenie, oraz Harry/córka Snape, ( najlepszych ff❤) 📌autor;Kitiara UWAGA!! OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA➡️ 📌http://www.magiczne.pl/index.php?sh...