Pierwsze dwa tygodnie szkoły okazały się Harówą (przez duże "H") i jak to zauważyła Hooch, Potter naprawdę miał "przesrane"... I żył na skraju załamania nerwowego. Obronę i Eliksiry mieli aż po trzy razy w tygodniu. A on nie miał lekko, nie tylko u Snape'a ale i u de Lincourt. Po prostu wymagała od niego więcej niż od reszty. W końcu był najlepszy, a to jak mówiła nowa nauczycielka, zobowiązuje. Hermionę też cisnęła Na szczęście obydwoje całkiem nieźle sobie radzili. Draco i Lilien też.
Nowa pani profesor od Obrony był złośliwa, sarkastyczna i ironiczna. „Snape w spódnicy", jak mówili niektórzy, chociaż wcale spódnicy nie nosiła, lecz wybitnie obcisłe ciuchy, czym doprowadzała Snape'a do szału. A konkretnie – onanizował się przez nią prawie co noc, tak jakby miał 17 a nie 37 lat. Wkurzało go to niepomiernie.
Obydwoje byli okropni i rywalizowali w tym, kto jest ostrzejszym i bardziej wymagającym nauczycielem. Harry ze zdziwieniem zauważył, Snape wcale nie pobłaża Lilien, Wręcz przeciwnie. Ale ona radziła sobie bezbłędnie. Harry natomiast był w tym roku wybitnie gnębiony przez Severusa i Hermiona w drugim tygodniu szkoły zaczęła mu ważyć eliksir uspakajający, żeby mógł go pić przed Eliksirami, które były w poniedziałki, środy i piątki – zawsze od razu po obiedzie. Gdyby nie ten eliksir i życzliwe spojrzenia Lilien, chyba by wykorkował. Nawet Draco nieco mu zaczął współczuć. Minimalnie, ale jednak.De Lincourt już na pierwszych zajęciach pokazała na co ją stać.
- To miało być Protego, Weasley? Żałosne, doprawdy... – Ron zarumienił się jak różyczka.
- Potter, pokaż koledze jak wygląda Protego – zimny i drwiący głos pani profesor działał na uczniów bezbłędnie. Tak jak Snape, wcale nie musiała podnosić głosu by zachować ciszę w klasie.
- No całkiem nieźle – usłyszał trzy minuty później Harry – ale szczerze muszę przyznać, że po sławnym Harrym Potterze oczekiwałam czegoś bardziej efektownego...
Mimo, że była sprawiedliwa, to i tak uczniowie przeżywali stresy na jej zajęciach. Mówiono, że jest tak samo złośliwa, szczera i wymagająca, jak piękna.
Jednym z jej ulubionych powiedzeń było:
-„Gdyby głupota umiała fruwać, wzlatywalibyście jak orły pod niebiosa" – wymawiane zawsze tym samym, zimnym jak lodowiec arktyczny, głosem.
Severus niechętnie musiał przyznać, że znała się na rzeczy i była godnym rywalem.
Tylko, że przez tą ich rywalizację nawet McGonagall doczekała się określenia „miłosierny nauczyciel."Przez te dwa tygodnie, Potter głodnym wzrokiem obserwował Lilien, która stawając w obronie Harry'ego wcale nie przyczyniła się do złagodzenia jego sytuacji. Była jednak uparta i nie rezygnowała Raz tak wkurzyła się na Eliksirach ( w pierwszym tygodniu szkoły – w piątek), że:
- To nie w porządku tato!!!... Znaczy, sir! - na lekcjach musiała zwracać się do Snape'a jak wszyscy uczniowie.
- Jak pan może?! Nie dziwię się Harry'emu, że mu ciągle coś nie wychodzi. Jak można tak kogoś bezustannie krytykować?! I karać właściwie bez przyczyny! - oburzyła się dziewczyna.
Wszyscy patrzyli się na nią jak na dziwadło, a Draco pomyślał :"Jaja jak berety" i uśmiechnął się ironicznie. Hermiona pomyślała natomiast, że ten jego smirk jest całkiem sexy i sama siebie skarciła za tą myśl.
- Jak ci się nie podoba, panno Snape, drzwi są tam! – warknął wkurzony bezczelnością córki Severus.
Ku zdziwieniu absolutnie wszystkich, Lilien wzięła swoje rzeczy i wyszła w samym środku lekcji trzaskając drzwiami.
„Fajnie! To teraz mam przesrane na całej długości" – optymistycznie pomyślał Harry, a Hermiona popatrzyła na niego ze współczuciem. Byli jedynymi gryfonami na tych zajęciach i musieli wspierać się duchowo.
„Będę musiał poprosić Lilien o te korepetycje, Malfoy może się śmiać, ale jak tak dalej pójdzie ,to przepłacę to załamaniem nerwowym"
Nie wiedział tylko czy to do końca dobry pomysł, bo dziewczyna ze względu na swoje walory fizyczne i osobowość (to też Harry zauważył, a co?!) raczej go rozpraszała. Ale czy on do cholery miał jakieś lepsze wyjście?
Do końca tych pamiętnych zajęć (a takich „pamiętnych" miało być jeszcze trochę) Harry stracił jeszcze 20 punktów i zarobił wieczorny szlaban u Filcha. Na szczęście, lub nieszczęście eliksir wyszedł mu całkiem dobry, co Snape'a tylko rozwścieczyło. Nawet Malfoy posłał Harry'emu spojrzenie pełne litości. A potem Draco popatrzył na Hermionę i uśmiechnął się tajemniczo. Lubił na nią patrzeć.
„Ona jest przesłodka. Czemu ja tego wcześniej nie zauważyłem? Te usta i duże orzechowe oczy"
Myśli Hermiony nie odbiegały daleko od jego własnych:
„Te usta i duże szare oczy" – myślała gryfonka z rozmarzeniem i nic na to poradzić nie mogła, a także ku swojemu zaniepokojeniu, radzić sobie z tym nie bardzo chciała.
A czasami tak na nią patrzył...
„Nie dam się – myślała co jakiś czas – to tylko, tylko... Hormony... To przejdzie" Ale nie przechodziło a nawet było coraz intensywniejsze i jakoś nie miało odniesienia do innych przedstawicieli płci brzydkiej, nawet tych, którzy uchodzili za przystojnych.

CZYTASZ
KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁU
FanficWystępuje tu między innymi paring: Hermiona/Draco - ostrzeżenie dla tych, którzy mają na nich uczulenie, oraz Harry/córka Snape, ( najlepszych ff❤) 📌autor;Kitiara UWAGA!! OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA➡️ 📌http://www.magiczne.pl/index.php?sh...