Okolica była naprawdę przyjemna i zadbana zarówno budynek z zewnątrz jak i wewnątrz. Znajdował się naprzeciwko parku z mnóstwem kwiatów i świetnym widokiem na zachód słońca. To właśnie takie miejsce w jakim mógłby mieszkać Jimin. Yoongi był pod niemałym wrażeniem gdy wjeżdżali windą na piętro gdzie znajdowało się jego mieszkanie. Starszy obładowany kartonami podążał za srebrną czupryną a Jimin coraz bardziej poddenerwowany prowadził wgłąb korytarza. Zaraz miał zobaczyć jego mieszkanie, odkryć kawałek prywatności, od teraz we dwójkę mieli dzielić te cztery ściany które już nie pamiętały innego głosu niż ten Jimina. Naprawdę chciał by Yoongi czuł się tu komfortowo tak samo jak on czuje się przy nim. Oczywiście gdy ten nie przysuwa za blisko swojej twarzy, nie patrzy za długo w jego oczy albo przypadkiem nie ociera się o jego ramie. Jimin wyciągnął klucz próbując ukryć lekko drżące ręce i przekręcił zamek białych drzwi. Mieszkanie było duże i przestronne. Nowoczesne ale połączone z lekko staromodnym stylem. Ściany w odcieniach bieli i szarości to samo z meblami jednak przestrzenie były wypełnione dodatkami. Sofa z mnóstwem poduszek w kwiatowe wzory, puchate dywany, długie pastelowe firany, parapety ożywione roślinami i duże okna przyozdobione lampkami choć przecież nie mamy świąt. Mieszkanie było pełne życia i takie ciepłe jakby nadal żyła w nim cała rodzina która wieczorami układa się w salonie by pograć w planszówki i spędzić razem czas. Jimin obserwując reakcje starszego poczuł ulgę widząc iskierki w jego oczach. On sam naprawdę kochał to mieszkanie. Było jedynym co mu pozostało i nigdy nie myślał by je sprzedać. Mimo wspomnień kryjących się w każdym wnętrzu i zakamarku, które kiedyś przynosiły tyle radości a teraz pozostawiają tylko ból.
Yoongi rozglądał się dalej zastanawiając czy to mieszkanie emanowało takim spokojem i przyjemną energią czy to po prostu Jimin stojący obok.
-Podoba mi się, pasuje do ciebie.Jimin oczekiwał że starszy rozwinie tą myśl jednak zamiast tego dostał delikatny uśmiech. Złapał Yoongiego za rękaw bluzy i pociągnął do następnych drzwi.
-To ostatni pokój. – zaczął wyraźnie ożywiony.
-Jest największy więc bez problemu się pomieścimy, wiesz mam nawet jedną pustą komodę później oczywiście zrobię więcej miejsca na twoje rzeczy, możesz też zająć biurko mi już raczej nie jest potrzebne.Tym co niewątpliwie zwróciło uwagę starszego było ogromne łóżko, tuż pod oknem. Idealne by otulać się ciepłym kocem równocześnie podziwiając świat za szklaną szybą. Yoongi postanowił zatopić się w miękkim materacu i chyba dopiero teraz dotarło do niego jak bardzo był zmęczony. Przeciągnął się i przylgnął do poduszek. Jimin uśmiechnął się na ten widok.
-Hyung pewnie jesteś wykończony zajmę się już wszystkim, idź wziąć prysznic i wracaj jak najszybciej do łóżka a ja może zrobię w tym czasie coś do jedzenia. Kiedy coś w ogóle jadłeś? Jest mi tak głupio że spędziłeś tyle czasu w szpitalu... - Yoongi naprawdę nie lubił gdy Jimin tak przygasał.
-Nie zapominaj o tym że z własnej woli hm? Ale masz racje chętnie skorzystam z twojej oferty.
-Świetnie! To... - Jimin próbował znaleźć informacje w swojej głowie na temat tego co ma aktualnie w lodówce.
-Spaghetti? Hyung będzie w porządku jeśli zrobię spaghetti?
-Cokolwiek Jiminnie. – zmierzwił jego włosy, zabrał swoje rzeczy i skierował się do łazienki. A młodszy zapragnął by ten zawsze rozgotowujący się makaron tym razem stał się kolacją ich życia.----------------------☆----------------------
Cóż chcieć nie znaczy móc. Tym razem nie tylko makaron go nie znosił. Wszystko było brudne od sosu razem z jego buzią, na patelni coś się właśnie paliło a jeden z garnków leżał na podłodze. Taki właśnie obrazek zastał Yoongi po swoim odprężającym prysznicu gdy postanowił zajrzeć do kuchni by zapytać Jimina jak mu idzie z przygotowaniem kolacji. Starszy oparł się o ścianę patrząc na Jimina z rozbawieniem. Rozkoszny. Szczególnie z czerwoną plamą na jednym z policzków.
-Hyung.. – Jimin spuścił smutno głowę.
-Powiedz że wolisz pizze od spaghetti....
Yoongi podszedł do chłopca i starł sos z jego buzi.
-Jimin to czas na poważną rozmowę...
-Czy jest na tym świecie ktoś kto nie lubi pizzy?
-Młodszy oparł czoło o klatkę Yoongiego godząc się z porażką i wzdychając z ulgą że to koniec jego starcia z makaronem. Szkoda że zaraz będzie musiał się odsunąć kiedy starszy pachniał tak dobrze.----------------------☆----------------------
Już pół godziny później siedzieli na podłodze opierając się o ramę łóżka z wielkim pudełkiem pizzy pomiędzy nimi. Spędzili sporo czasu na rozmowie i było w tym coś intymnego. Temat zszedł na studia Yoongiego. Jimin zawsze chciał poczuć się jak prawdziwy student, spóźniony i narzekający rano na kaca.
-Hyung masz jutro zajęcia? - Yoongi kiwnął głową.
-To co tu nadal robisz powinieneś być już w łóżku. – skrzyżował ręce robiąc obrażoną minę.
-Ah wiem masz racje, w naszym duecie to ty powinieneś robić za tego rozsądnego. – Jimin zaśmiał się pod nosem.
-Czy kanapa jest tak samo wygodna jak twoje łóżko bo jeśli tak to odpłynę w ciągu pięciu minut.
-Chyba nie myślisz że pozwolę ci spać na kanapie. – obrażona mina Jimina wróciła.
-Chyba nie myślisz że ty będziesz na niej spał – Yoongi wstał i podszedł do torby ze swoimi rzeczami.
-To łóżko spokojnie pomieściłoby ze trzy osoby.... – wymamrotał cicho młodszy.
-Hm? Co mówiłeś?
-Aaa nie n-nic hyung.
-W takim razie dobranoc Jiminnie. – wyjął jeszcze z torby swój kocyk i wyszedł z pomieszczenia.Jimin nawet nie zwrócił uwagi jak starszy znowu zdrobnił jego imię bo wzrok przykuł materiał w rękach Yoongiego a jego oczy zaświeciły się na widok żółtego puchu. Dlaczego on jeszcze nie był jego? Oczywiście miał na myśli koc.
☆
CZYTASZ
A w jego oczach gwiazdy... [yoonmin]
FanfictionChłodna noc, księżyc odbijający swe oblicze w taflach rzeki, puste niebo skrywające piękno za czarnymi chmurami, mały drewniany most i Min Yoongi z głową uniesioną ku górze. Ktoś jednak zdołał sprawić że oczy Yoongiego zaszczyciły go swym spojrzenie...