Niektórzy twierdzą że stan w jakim znajduje się człowiek podczas zakochania przypomina trochę chorobę. Tak samo mąci w głowie, zmienia perspektywę, uwydatnia niektóre cechy charakteru a inne przygasa. Nie pozwala przestać nucić pod nosem radosnych piosenek irytujących wszystkich wokół. Jimin kompletnie wpadł. Utonął. Lecz wcale nie chciał wynurzać się z tego oceanu by zaczerpnąć powietrza. Nauczył się w nim oddychać. Gdyby ktoś teraz siłą go wynurzył na ziemskie powietrze, samotne, puste pozbawione ciepła i miłości zapewne udusiłby się. Miał ochotę wybiec na ulice i kręcić piruety, a gdy przyszła pora podlewania nie mógł przestać uśmiechać się do kwiatów. Sam uważał swoje zachowanie za komiczne. Głupek, za to jaki szczęśliwy. W takim nastroju czas upłynął mu bardzo szybko a większość dnia spędził robiąc porządki. Przez cały dzień towarzyszyło mu uczucie z wczorajszego wieczoru. Dotyk, ciągle czuł dużą, szorstką dłoń Yoongiego, która nie puszczała go calutką drogę do domu. Jego serce chyba zaraz odfrunie. Z tych wszystkich emocji zapomniał o pójściu do sklepu a sprzątanie skutecznie wyssało jego ciało z energii. Potrzebował pilnie kupić jakąkolwiek pomadkę bo jego spragnione usta wręcz błagały o nawilżenie. Mógłby odpuścić ale wyjątkowo zależało mu na ich kondycji, nie żeby miał coś konkretnego na myśli. Poprosił więc starszego by wracając z zajęć wstąpił do sklepu, a że Yoongi właśnie był w drodze chętnie spełnił prośbę młodszego. W końcu chodziło o jego usta, nie byle jakie usta.
-O hyung już jesteś? – wykrzyczał Jimin słysząc otwieranie drzwi.
-Tak, tak i mam to o co prosiłeś. – wszedł z uśmiechem do salonu i rzucił w stronę Jimina drobnym przedmiotem. Ten w porę wynurzył ręce spod koca i pochwycił pomadkę.
-Dziękuje hyung. – wraz z wypowiedzianymi słowami jego mina zrzedła.
-Poważnie?
-No co? Mówiłeś „jakakolwiek" – Yoongi próbował ukryć śmiech uwielbiał irytować tego malca.
-Hyung! Wiesz że nie znoszę mango... - nie chciał jednak gniewać się na starszego w końcu to tylko pomadka nie mogło być tak źle. Nikt nie każe mu jej jeść tak? Ma tylko nawilżyć jego usta. Z tą myślą nałożył dość grubą warstwę pocierając kusząco (jak twierdził Yoongi) wargi. Starszy wpatrywał się w nie zahipnotyzowany.-I jak? – spytał z wzrokiem nadal wbitym w lśniące usteczka.
-Powinieneś sam spróbować. – posmak naprawdę przeszkadzał Jiminowi ale swoją funkcje bardzo dobrze spełniała. Wyciągnął zachęcająco rękę podając mu pomadkę lecz Yoongi zamiast tego przyciągnął do siebie chłopca i przyłożył swoje wargi do tych pełniejszych muskając je delikatnie by zasmakować mdłego mango. Jimin osłupiały rozszerzył źrenice, zapomniał o oddechu, nie potrafił się poruszyć. Tylko jego serce niebezpiecznie biło, jako jedyne świadome co właśnie się wydarzyło.-Chciałeś żebym spróbował. – świadomie uniósł jeden kącik do góry w ten niegrzecznie kuszący sposób.
Jego odpowiedź była absurdalna, Jimin w środku prychnął. Ale nie mógł kłamać że mu się nie podobało, nie mógł udawać że taki potok wydarzeń go nie zadowalał. Nie gdy obaj doskonale wiedzieli, że nie będzie się opierał gdy Yoongi znów muśnie jego wargi w rozkoszy. Chciał więcej.
- Dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej. – odparł Jimin z wyrzutem lekko wzdychając po tym jak jego usta zaznały upragnionego dotyku.
Yoongi również marzył jedynie o tym by spełnić prośbę jego błagającego wzroku. Znów złączył ich wargi tym razem bez przesadniej delikatności, pewniej zaczął napierać na Jimina oddając się całkowicie pieszczocie. Cholera w końcu robił coś dobrze. Pocałunki były namiętne, pochłaniały ich a czasem zwalniały w muśnięcia przepełnione uczuciami. Za długo czekali, za długo dusili w środku emocje by skończyć po razie, czy kilku. Bez odrywania swych ust choćby na moment Jimin rozłożył się wygodnie na kolanach starszego siedząc teraz na nim okrakiem a ten chwycił za jego wąskie biodra. Pocałunki nie miały końca lecz nie były agresywne czy wulgarne. Były piękne, sprawiały że dwójka osobnych dusz oddychała sobą nawzajem. Najpiękniejsze i zarazem najbardziej uzależniające momenty to gdy Yoongi był w stanie poczuć przy pocałunkach uśmiech Jimina. Czasem przygryzał zaczepnie jego dolną wargę, czasem oblizywał z resztek pomadki, czasem dawali odpocząć swym napuchniętym ustom pozwalając się wykazać językom. Trwali w tym błogim stanie aż całe napięcie między nimi swobodnie opadło a kumulujące się z każdym dniem uczucia zostały przelane. Gdy już nabrzmiałe krwistoczerwone usta odmawiały posłuszeństwa od nadmiernej czułości a ciała dyszały nierównomiernie opadli bezsił na kanapę. Napawali się swoim widokiem gdy strużka śliny nadal ciągnęła się z ich ust. Starszy zgarnął w ramiona chłopca, a Jimin wtulając się zapamiętał by dodać jeden punkt mango.
----------------------☆----------------------
Po chwili odpoczynku i szybkim prysznicu znaleźli się w łóżku. Nadal w swych objęciach oświetlani jedynie przez blask księżyca. Jimin na klatce piersiowej starszego, tak by wsłuchiwać się w jego bijące serduszko. Yoongi z dłonią wplecioną w srebrne kosmyki, tak by czule je gładzić. Czas mógłby teraz stanąć w miejscu a chwila trwać wiecznie. Yoongi musiał się upewnić, że ta scena nie była ich ostatnią a jedynie początkiem. Chciał by stała się codziennością, której zazdrościłby nawet księżyc.
-Jimin.. – wyszeptał przerywając intymną cisze.
-Mhm. – chłopiec mruknął tylko na znak że słucha.
Yoongi jednak jeszcze przez długą chwile się nie odezwał, młodszy już przymykał powieki gdy znów usłyszał jego głos:-Oddaj mi pół siebie, za pół mnie. – wypuścił delikatne słowa w ciemną noc.
Jimin odwrócił się tak by spojrzeć prosto w jego oczy, by upewnić się że to co właśnie usłyszał nie rozbrzmiało tylko w jego głowie. Widząc sposób w jaki na niego patrzył, w jego oczach czuł się kochany, odpowiedział lecz nie słowami, one nie były w stanie oddać jego uczuć. Złączył ich ponownie w pocałunku tak by mógł to poczuć, by był pewny jego odpowiedzi. Yoongi znalazł na ziemi gwiazdę a ona zgodziła się by zostać jego. Jimin odsunął się z cichym mlaśnięciem i podniósł w jego stronę swój mały paluszek.
-O co chodzi? – spytał starszy nie rozumiejąc z początku tego jakże uroczego gestu.
-Obiecaj.
-Co mam obiecać? – Jimin był rozkoszny nie mógł się powstrzymać by nie złożyć całusa na jego czole.
-Że zawsze będziesz przy mnie, inaczej zostanę z tą marniejszą połową.I złączyli w obietnicy swoje dwa małe palce zapadając w sen, bez zmartwień, bez obaw. Nie ważne co tej nocy im się przyśni, nie będzie piękniejsze od rzeczywistości.
☆
CZYTASZ
A w jego oczach gwiazdy... [yoonmin]
FanficChłodna noc, księżyc odbijający swe oblicze w taflach rzeki, puste niebo skrywające piękno za czarnymi chmurami, mały drewniany most i Min Yoongi z głową uniesioną ku górze. Ktoś jednak zdołał sprawić że oczy Yoongiego zaszczyciły go swym spojrzenie...