Yoongi dość szybko usnął, kanapa okazała się być zadziwiająco wygodna jak wszystko w domu Jimina i pewnie łącznie z nim samym. Chyba dlatego starszy właśnie śnił o tym jak układa swoją głowę na jego kolanach i poddaje się całkowicie uczuciu przyjemności, bo mógłby się teraz świat zawalić a on by nie drgnął. Choć nie przewidział jednego. Budzika, który nieprzyjemnie dzwoniąc faktycznie zawalił cały jego wyimaginowany świat. Poranek jak poranek. Yoongi z grymasem zaczynał swój dzień od kawy, gorzkiej i czarnej jak jego rozpacz za powrotem do snu. Od niechcenia zabrał swoje rzeczy, wpakował się do samochodu i ruszył na zajęcia. Niby zwyczajnie, przecież jak zwykle siedział na wykładach notując słowa profesora. A jednak uczucie było całkiem inne. Pierwszy raz coś innego zajmowało całą jego uwagę, pierwszy raz zniknęła obojętność a on myśląc o powrocie do domu czuł rozlewające się w nim ciepło, to było nieznajome uczucie. Coś a raczej ktoś wypełniał powoli pustkę o której Yoongi nie miał wcześniej pojęcia. Wiedział tylko że nie chce jej znowu poczuć.
Jimin w tym czasie dopiero wstał a wszystkie drobiazgi które napotykał na swojej porannej drodze dokładały się do jego dobrego humoru. Złożona pościel na kanapie w salonie, druga szczoteczka na półce w łazience, brudny kubek w kuchennym zlewie, bluza przewieszona przez oparcie krzesła. Nie jego bluza. Ale jego uśmiech. W tak przyjemnej atmosferze zajadał swoje późne śniadanie nucąc pod nosem i popijając ulubioną brzoskwiniową herbatę. Jego telefon wydał dźwięk a na ekranie wyświetliło się imię. Imię powodu jego dobrego humoru. Yoongi pytał czy pojadą razem na zakupy po jego powrocie. Dzień Jimina zaczął się zupełnie inaczej niż zwykle.
----------------------☆----------------------
Oboje czekali na ten moment choć żaden z nich nie chciał dać tego po sobie poznać. Yoongi wrócił chwile temu i po krótkim odpoczynku chciał załatwić wspomniane wcześniej zakupy zanim się na dobre rozleniwi. Dlatego teraz pchał koszyk z zakupami przez wielki supermarket a Jimin truchtał tuż obok. Przed nimi trudne życiowe decyzje typu czy wziąć jogurt z kawałkami owoców czy bez albo czy mleko truskawkowe jest lepszym rozwiązaniem od waniliowego. Do tego te męczące kolejki, ale to miła odmiana robić zakupy we dwójkę.
-Co myślisz o spaghetti na kolacje? – spytał starszy.
-Hyung czy możesz się ze mnie nie nabijać? – skrzyżował ręce i przyspieszył kroku.
-Jiminnieeee – przeciągnął śmiejąc się.
-Miałem na myśli że to ja je dzisiaj zrobię. – złapał młodszego za rękaw bluzy żeby mu dalej nie uciekał.
-Ty?
-A co wątpisz w moje umiejętności? – teraz to Yoongi chciał udać obrażonego.
-Dopóki bierzesz na siebie odpowiedzialność i nie karzesz mi gotować makaronu to śmiało, byleby było jadalne. A tak poza tym to naprawdę lubię spaghetti.Choć Yoongi nie wątpił w swoje umiejętności kulinarne to wyjątkowo uderzyła w niego motywacja by dzisiaj go nie zawiodły.
-To leć po składniki a ja pójdę po jakieś owoce hm? – wyraźnie nabrał ochoty by dokończyć te zakupy.
-Już się robi hyung! – Jimin zaczął podzielać jego entuzjazm i już odwracał się w stronę swojej alejki gdy przypomniał sobie o czymś istotnym.
- A właśnie hyung.. weź cokolwiek tylko nie truskawki mam na nie uczulenie i nie mango proszę.
-Mango? – o truskawkach wiedział ale co było nie tak z mango?
-Zwyczajnie go nie lubię okej. – wzdrygnął ramionami i udał się szybko po składniki z listy utworzonej w jego głowie.
Yoongi za to wybrał kilka bananów, brzoskwiń i kiść winogron po czym znalazł Jimina przy ostatnim dziale z pełnymi rękami produktów. Próbował nieudolnie wyswobodzić jedną z dłoni by chwycić jeszcze paczkę długiego makaronu na szczęście Yoongi podjechał mu na ratunek by mógł swobodnie wypuścić wszystko z rąk prosto do koszyka. W końcu nie każdy bohater nosi pelerynę. Chwile później stali już w kolejce a Jimin myślał tylko o tym jak starszy będzie wyglądał w jego kuchni z fartuchem i patelnią w ręce skupiony na tym by przyrządzić dla nich coś dobrego. Jak bardzo dobrze.
CZYTASZ
A w jego oczach gwiazdy... [yoonmin]
FanfikceChłodna noc, księżyc odbijający swe oblicze w taflach rzeki, puste niebo skrywające piękno za czarnymi chmurami, mały drewniany most i Min Yoongi z głową uniesioną ku górze. Ktoś jednak zdołał sprawić że oczy Yoongiego zaszczyciły go swym spojrzenie...