Dalej z punktu widzenia Marty
Długo nie musiałam czekać na efekty. Odpłynęłam...
Pamiętam urywki, głęboki pocałunki z nowymi koleżankami. Pierwszy raz w życiu... Ręce plączące się tam nigdy nie powinny zawędrować. Poranek na kacu w obcym miejscu.
Pozostaje otworzyć mi oczy. Tak też robię. Odbijające się w szybie pomarańczowe słońce drażni moje oczy. Ile ja spałam? Rozglądam się po pokoju. Nic nie mogę sobie przypomnieć. Mam czystkę w głowie. Dociera do mnie, że jestem półnaga. Szybko zasłaniam odkryte piersi kocem. Próbuję krzyknąć, ale nie mogę.
Pokój jest duży, ale skromny. Jedno wielkie łóżko, na którym z resztą leżę. Jakiś szary dywan. Biała szafa i toaletka. Porozrzucane ubrania. Szklany stolik przy łóżku z białym proszkiem. Zdjęcia uśmiechniętych kobiet na ścianach.
Próbuję się podnieść, ale jestem wyczerpana. Ktoś puka do drzwi. Zasłaniem się bardziej pościelą. Oddech mi przyśpiesza. Drzwi uchylają się. Dostrzegam w nim dziewczynę z klubu, tą samą która mnie poczęstowała. Uśmiecha się do mnie. Idzie z tacką pełną jedzenia do stolika.
- Nie bój się piękna. Jesteś u mnie bezpieczna. Najedz się do woli i kiedy zechcesz możesz odejść- Odparła spokojnym głosem. Nie widać było po niej śladu zmęczenia, czy zniszczenia. Miała piękne ciemne długie włosy, wyraziste zielone oczy, lekkie piegi na nosie. A jej figura? Dla mnie marzenie. Duże piersi, wcięcie w tali i zajebiście zgrabne nogi. Ubrana tak zwyczajnie, jak ludzie na ulicy. Miała jednak w sobie to coś.
-Czy my... Czy ja...?- Odparła sięgając po sok z tacy. Usiadła obok mnie widocznie rozbawiona.
- Pierwszy raz tak poszalałaś? Nie doszło do czegoś więcej. Spokojnie. Żyję w otwartym z dziewczyną i no nie powiem kręcisz mnie. Nie mogłam odebrać ci dziewictwa od tak. Powinnaś to zrobić z kimś kogo pokochasz, a nie z 1 lepszą laską z klubu...- westchnęła. Spojrzała w moje oczy i podała mi kanapkę z serem.
- Tobie niczego nie brakuje...- zaskoczyły mnie jej słowa, chyba jednak bardziej moja odpowiedź.- Dziękuje za wszystko.
- Odwiozę Cię do domu. Nie wyglądasz najlepiej- Zaproponowała wstając. Zebrała moje rzeczy z podłogi i podała mi je. Tak tż godzinę później siedziałam w jej samochodzie głupio patrząc się w zakurzone szyby całkiem nowego Fiata. Milczałyśmy. Nic o niej nie wiem, ona o mnie, chyba też. Z resztą nawet nie wiem co chcę wiedzieć. Słabość mi minęła. Zaczęłam czuć się dobrze. Ssący głód na chwilę zamilkł. Ktoś wreszcie dał mi oddech i wolność. Cieszyłam się, że nie mimo tej małej troski nie zadręcza mnie. Chciałabym jednak poznać chociaż jej imię. Droga wydaje mi się dziwnie długa i nachodzą mnie myśli na temat Krzyśka. Wiem, ze go w jakiś sposób zawiodłam i czuję się źle. Poddałam się, mimo, że ktoś próbował o mnie walczyć. Dać normalne życie.
Ciekawe co teraz robi. Czy myśli o mnie? Może odpuścił i stara się zapomnieć a mój powrót do niego, go jedynie rozczaruje. Pewnie zaraz się to w jakiś sposób wyjaśni...
CZYTASZ
Ja- ksiądz
Teen FictionProlog* Biegnę z uśmiechem na twarzy. Wokół mnie panuje ciemność. W garści ściskam strzykawkę. Gdzie jest ta pierdolona uliczka? Tam psy nie jeżdżą. Jest spokój i czasem ktoś puszcza muzykę. Moje serce ma już dość, nogi też ale nie poddam się. Za b...