Rozdział 14

994 74 5
                                    

Pov. Nicol

Gdy wstałam z łóżka odrazu zaczęłam swoją poranną rutynę. Dziś mam zamiar iść do chłopaków i przekonać się czy wszyscy mi uwierzyli.

Po zrobieni porannej toalety, udałam się na dół i przywitałam się z moją rodzicielką, która właśnie robiła naleśniki.

Po zjedzonym śniadaniu włożyłam naczynia do zmywarki i udałam się przed dom gdzie czekał na mnie uber. Tradycyjnie przywitałam się miłe z kierowcą i podałam adres domu.

Po mile spędzonych 15 minutach zapłaciłam panu i wyszłam z samochodu. Zapukałam do drzwi i odrazu usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

Przynajmniej nie muszę się do nich dobijać. Drzwi otworzył mi nie kto inny jak ta natleniona blond dziwka.

-Znowu ty?- widziałam w jego oczach irytację i małe zaskoczenie.

-Zjeżdżaj pedale- warknęłam w jego stronę po czym weszłam do środka.

-Nicol co ty tu robisz?- zapytał Rye widząc mnie w korytarzu.

-Musimy porozmawiać- powiedziałam twardo i pociągnęłam Rye za rękę do jego pokoju.

Po dotarciu do celu zamknęłam drzwi, popchnęła
Ryan'a na łóżka i usiadłam na niego okrakiem.

-Stęskniłam się za tobą wiesz?- powiedziałam jak najseksowniej umiałam i zaczęłam ściągać z siebie koszulkę.

-Nicol c-co ty wyprawiasz?- powiedział Beaumont ze zdziwieniem.

Nagle do pokoju wszedł Andy. Czy on do cholery jasnej nie potrafi pukać?! Gdy go zobaczyłam kątem oka odrazu wbiłam się w usta Rye'a.

Blondyn widząc to szybko wybiegł spokoju odrazu go zamykając. I tak to się robię ludzi, Rye jest mój i nikt mi go nie odbierze!  Ryan chciał się o de mnie odsunąć, ale nie pozwoliłam mu na to.

-Nicol zejdź ze mnie, Andy..- Nie dałam mu dokończyć po wtrąciłam mu się z zdanie.

-Co Andy?! Co Andy?! Kurwa pytam się co ten jebany pedał zrobił, że tak się nagle nim przejmujesz?!- syknęłam w jego stronę. -Kochasz go?!- cisza -Kochasz go kurwa?!- zapytałam jeszcze raz.

-Nie, nie kocham go tak samo jak ciebie!- warknął w moja stronę.

Co prosze? On mnie nie kocha? To nie może być prawda. Szybo Nicol wymyśl coś. Rye wstał i postawił mnie na ziemi.

-A teraz wyjdź z mojego domu i wiedz, że to jest już koniec!- warknął w moim kierunku.

Nagle złapałam się za brzuch.

-Ałaa, Rye boli- powiedziałam głosem pełnym bólu a łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

-Co cię boli? Gdzie?- zapytał wystraszony Ryan.

-No brzuch, chyba ze stresu- powiedziałam a więcej łez spłynęło po moich policzkach.

-Sory, nie jestem ekspertem w tych sprawach, a w dodatku nie mam teraz ochoty się tobą opiekować więc zamów sobie uber'a i pojedź gdzieś do jakiejś przychodni czy gdzieś tam. Teraz muszę iść do Andy’ego wyjaśnić mu wszystko- powiedział po czym opuścił pokój.

Jak on tak może?! Co za skurwiel! Cała zła otarłam łzy po czym zaczęłam się kierować ku wyjściu.

-O nasza księżniczka nie ma humoru?- usłyszałam za sobą.

-Pierdolcie się wszyscy kurwa- warknęłam po czym trzasnęłam drzwiami.

Pov. Ryan

Gdy Nicol zamknęła drzwi od mojego pokoju to odrazu rzuciła mnie na łóżko siadając na mnie.

Miłość mnie nie pokona ( Zakończone ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz