POV. Kate
Jest północ, akcję czas zacząć!
Mam wszystko spakowane, sprawdziłam 5 razy. Ubrałam się już w mój specjalny strój bojowy składający się z kuloodpornej bluzki i spodni, butów, rękawiczek bez palców, kabury na pistolet i pasu z bronią (wszystko oczywiście czarne). Spięłam włosy w kitkę, zarzuciłam moją torbę sportową na ramię i otworzyłam okno.
Zapomniałam napisać list!Wzięłam kartkę i długopis z biurka i napisałam:
,, Drodzy rodzice!
Wyjeżdżam daleko od was i raczej na pewno nie wrócę. Nie szukajcie mnie, nie ma po co. Beze mnie będzie wam lepiej, a mi daleko od was.Do nie zobaczenia!
Kate 🖤"Położyłam kartkę na biurku i stanęłam na parapecie uginając nogi gotowa do skoku.
Trzeba powiedzieć, że mieszkam na 10 piętrze, więc nie będzie łatwo.Odwróciłam się na chwilę i złapałam mojego kochanego misia Czułe Serce.
Przycisnęłam przytulankę do piersi i skoczyłam.
Wrażenia są cudowne, ale nigdy nie próbujcie bez spadochronu.Leciałam tak chwilę aż złapałam się liny, która zwisała z dużego helikoptera.
Weszłam po sznurku i stanęłam na pokładzie.
Ten widok był cudowny. Zobaczyłam na pokładzie Clinta, jego żonę i dzieci, Natashe, Phila, a nawet Nicka.- Wszystkiego najlepszego!- krzyknęli wszyscy, a mi łzy radości poleciały z oczu.
- Dziękuję! - przytuliłam każdego i wspólnie razem zjedliśmy tort, który własnoręcznie zrobiła Laura i jej dzieci (nie wiem jak się nazywa żona, ani dzieci Clinta, więc będę improwizować ~ autorka).
Ciasto było przekładane malinami i ozdobione różowym kremem. Na środku pisało ,, Katie 16 lat ", a na około były powkładane świeczki.Wspólnie zjedliśmy tort, ale nie cały bo Phil obiecał, że przyniesie kawałek Marii, która jest niestety na bardzo ważnej misji.
***
Kiedy dolecieliśmy do haliciera to wszyscy dali mi prezenty. Niestety dzieciaki i Laura musieli jechać do domu.
Od Clinta i jego rodziny dostałam: nowy pistolet, bransoletkę z czarnym pegazem i zestaw do makijażu.Od Nat:
Nową kaburę, śliczną czarną sukienkę do połowy ud i nowiutki pas na bronie.Od Phila:
Dziwaczną broń. Takie jakby RPR, ale to nie były zwykłe rakiety i miało różne dziwne dodatki.Od Fury'ego:
Sztylet i... nie wierzę! Plecak szkolnyOd Marii:
Torebkę, pistolet i szpilki.Wszystko było cudownie. Jutro mam mój oficjalny powrót do pracy po 3 miesięcznej przerwie.
***
Jesteśmy nad Nowym Jorkiem. Jest cudowny, taki żywy i wspaniały. Z mojego okna w pokoju wygląda cudnie.
***
Postanowiłam się położyć już do łóżka. Kiedy tak leżałam zaczęłam myśleć o jednej osobie, która przez 4 lata mojego życia mnie wspierała, a teraz jego tu nie ma. Zaczęłam cicho szlochać.
Czemu on tam został? Czemu ja odeszłam bez niego?
Zaczęłam płakać, nie mogę już wytrzymać.
Po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Śnił mi się ON. Ten za którym tak bardzo tęsknię, ten który przeze mnie musiał cierpieć,ten który był jedynym mym przyjacielem, ten który zawsze mnie bronił.
Nawet nie mam odwagi wymówić jego imienia, albo nawet tego jak wszyscy na niego mówili.
Tęsknię za tobą, bardzo tęsknię...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Muszę przyznać że sama pisząc to się popłakałam. Wiem, że pewnie nie jest to najlepsze, ale się starałam.
Kto zgadnie kim jest tajemniczy chłopak za którym tęskni Kate?
CZYTASZ
Krwawy Kruk
FanfictionKate Watson - 16 letnia dziewczyna z tragiczną przeszłością. W szkole nie była lubiana. Ma okropnych rodziców. Ale odkąd podjęła pewną decyzję, jej życie staje się lepsze, ale nadal niebezpieczne