15# Otwarte okno

508 26 12
                                    

POV. Czarna Wdowa

Siedziałam przy Kate mimo późnej pory. Prawie zasnęłam, kiedy obudził mnie jej głos. Mamrotała coś nie wyraźnie, ale cały czas miała zamknięte oczy.

- Katie... Ciii... Już dobrze... - szeptałam głaszcząc ją po włosach.

Na chwilę się uspokoiła ale potem zaczęła krzyczeć przeraźliwie:

- Ja nie chcę! Ratunku! Chcę do mamy!

Zabrałam rękę, ale ona się nie uspokoiła. O co jej chodzi? Spytałam się w myślach.

- Puść mnie! Ja nie chcę! Boję się! - krzyczała dalej rozpaczliwie ruszając rękami jakby chciała się komuś wyrwać.

Zaniepokojona jej zachowaniem pobiegłam po Bruce'a.

Po nie całych pięciu minutach staliśmy w sali, gdzie leżała Kate, ale tym razem spokojnie.

- Nat... Opowiedz mi co się stało - poprosił brunet.

- Siedziałam obok niej, aż Kate zaczęła krzyczeć i wołać o pomoc - wytłumaczyłam.

Bruce westchnął zaniepokojony i spytał:

- Wiesz dokładnie co krzyczała? To może pomóc

Zastanowiłam się odgarniając rude loki z twarzy.

- Tak... Mówiła coś o tym że się boi... I nie chcę czegoś - wytłumaczyłam.

Banner popatrzył zaciekawiony na Kate i mrucząc coś pod nosem spojrzał na komputer uśmiechając się lekko.

- Co się stało? - spytałam zaciekawiona spoglądając na ekran komputera.

Bruce zbywając moje pytanie podszedł do dziewczyny i zbadał jej puls zapisując coś w komputerze.

- Możesz już iść, Natascho - powiedział po chwili ciszy.

- Chce wiedzieć co jej jest! - zaprotestowałam.

On jedynie położył rękę na moim ramieniu i popatrzył na mnie zielonymi oczami.

- Słuchaj Nat... Idź i się wyśpij. Jeśli coś się stanie dowiesz się pierwsza

Odwróciłam się w stronę białych drzwi z zamiarem wyjścia, lecz ostatni raz jeszcze spojrzałam na nieprzytomną blondynkę, której twarz nie wyrażała teraz żadnych emocji i wyszłam z sali.

Szłam ciemnym korytarzem w kierunku mojego pokoju, który jak na złość był na samym końcu długiego korytarza. Gdy mijałam już przed ostatni pokój zobaczyłam uchylone drzwi w tym, który należał do Kate.

Stanęłam jak wryta słysząc zbliżające się szepty, które zdecydowanie nie należały do żadnego członka Avengers. Wyślizgnęłam się szybko do mojego pokoju i oparłam się o zamknięte drzwi nasłuchując odgłosów na korytarzu.
Szepty ucichły, a ja podeszłam do czarnej szafki z moim sprzętem i wyciągnęłam malutkiego drona z kamerką i mały monitorek na którym było widać obraz z kamerki.

Uchyliłam moje drzwi i wypuściłam robota.
Na razie kamera nie zarejestrowała nic co zwróciłoby moją uwagę, aż do momentu przymkniętych drzwi blondynki, które jak pamiętam zamykałam jeszcze godzinę temu. W pokoju już nie paliło się światło z lampy lecz z latarki. Przy jej biurku stał zamaskowany facet z włosami do ramion powiewającymi przez wiatr z okna. Na twarzy miał czarną chustę i okulary z czerwonymi szkiełkami podobnymi do tych, które ma Clint.
Był ubrany na czarno z przewieszoną na plecach bronią.

Postanowiłam zainterweniować. Szybko chwyciłam dwa pistolety i bezdźwięcznie wybiegłam z pokoju i wsunęłam się do pokoju przez lekko otwarte drzwi zamykając je od razu nogą.

- Ręce do góry! - krzyknęłam mierząc do mężczyzny z bronią.

On złapał coś z jej biurka i wymierzył we mnie bronią.

Dwa strzały wydobyły się z naszych broni. Chybiłam trafiając w ścianę, lecz on niestety nie popełnił mojego błędu i trafił mnie w brzuch.

Chciałam strzelić jeszcze raz, ale zamaskowany zbir wyskoczył już przez okno.

Rana po postrzale piekła żywym ogniem. Przyciskałam ją rękami, by nie uleciało mi dużo krwi.

Leżałam na ziemi już od kilku minut. Ku mojemu nieszczęściu drzwi były zamknięte, a mi powoli brakowało sił na wołanie o pomoc.

POV. Bruce

Siedziałem na krześle obserwując Kate.
Nagle blondynka zaczęła krzyczeć rozpaczliwie:

- Pomóż jej... Błagam! Ona umrze!

Przestraszyłem się, bo dziewczyna dalej miała zamknięte oczy.

- Katie?! Kto umrze?! - dopytywałem roztrzęsiony.

- To moja wina... To wszystko moja wina... - szeptała.

Przestraszyłem się nie na żarty, więc wpadłem na pewien pomysł.

- Jarvis! Pilnuj jej! - rozkazałem.

Nie czekając na odpowiedź komputera wybiegłem z sali i popędziłem na piętro mieszkalne.

Wpadłem do pokoju rudowłosej, ale nikogo tam nie zastałem.
Wtedy usłyszałem ciche wołanie o pomoc.

Wybiegłem natychmiast do pokoju obok, który należał do przybranej siostry Starka i zobaczyłem nieprzytomną Natashe w kałuży krwi. Na ścianie był ślad po strzale, więc domyśliłem się, że ktoś jeszcze tu był.

Nie dałem rady jej podnieść, więc kazałem Jarvisowi wezwać pomoc.

Po chwili do środka wbiegł Clint wraz z Kapitanem Ameryką.

- Zanieście ją do sali szpitalnej! - rozkazałem zrozpaczony i popędziłem w tym samym kierunku by przygotować wszystko do operacji.

Było widać, że trochę już tam leżała, a kałuża krwi była dość duża. Teraz zostaję tylko dowiedzieć się co tak właściwie się stało.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Krwawy KrukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz