7# Wspomnienia

546 25 0
                                    

POV. Kate

Byłam w jakimś lesie, w oddali słyszałam dźwięki jadących samochodów.
- Gdzie ten idiota mnie zabrał?- postanowiłam pójść w stronę drogi.

Gdy byłam już niedaleko poczułam się dziwnie, zaczęła mnie boleć głowa. Oparłam się o drzewo żeby nie upaść, ale po chwili straciłam przytomność.

***

Obudziłam się na trawie pod drzewem. Było mi bardzo zimno.

Nagle przed oczami pojawił mi się obraz, był zamazany. Widziałam tylko ogień i jakiś wybuch. Potrząsnęłam głową i wspomnienie zniknęło.
- Co to było za wspomnienie, nie pamiętam tego... - szepnęłam cicho i poszłam dalej w stronę drogi.

Potknęłam się o coś i przewróciłam się na ziemię. Szybko wstałam i przyjrzałam się przeszkodzie. Była to część auta, chyba klamka od drzwi. Na powierzchni miała zaschniętą krew.
- Fuu - obrzydzona poszłam dalej.

Gdy byłam już przy drodze na ziemi zobaczyłam coś błyszczącego.
Podniosłam błyskotkę, która okazała się bransoletką.
Napis na niej głosił ,, Maria Stark".
-Chwila, Stark? - przyjrzałam się uważnie bransoletce. Nie myliłam się, więc schowałam ją do kieszeni i usiadłam pod drzewem.
Dzień miał się ku końcowi, co oznacza że długo musiałam być nieprzytomna.

Postanowiłam pójść spać.
Zebrałam dużo mchu i ułożyłam go pod drzewem. Usiadłam na mojej poduszce i po jakimś czasie zasnęłam.

Sen:

Widziałam dziewczynkę, na oko 9 lat  stała na ścieżce przy jakiejś drodze. Chciała złapać stopa, ale nikt się nie zatrzymywał.
Po chwili podjechało auto i wysiadła z niego jakaś kobieta.
- Dzień dobry, zgubiłaś się? - spytała ją kobieta
- Nie... znaczy tak - wyjąkała.
- Chcesz pojechać z nami? - spytała się, a ona pokiwała głową wyraźnie szczęśliwa. - To wsiadaj! - powiedziała rozpromieniona kobieta, a ona wsiadła na tylne siedzenie.
W aucie też ktoś był.
- Ja jestem Maria Stark, a to mój mąż Howard - przedstawiła kobieta

Koniec snu

Obudziłam się gwałtownie.
- Jak to Maria i Howard? To dziecko, ta droga, ci ludzie ją to wszystko kojarzę, tylko skąd? - wstałam szybko i poszłam do ulicy.
Po drugiej stronie drogi zobaczyłam tą samą drogę co w śnie.
- To nie możliwe... - szepnęłam do siebie.
Niedaleko zobaczyłam stację benzynową, którą już kiedyś chyba widziałam.

***

Kiedy byłam już na stacji podeszłam do budki telefonicznej i zadzwoniłam na numer firmy Stark Industries, który jedyny pamiętałam.
Po chwili usłyszałam głos w słuchawce:
- Dzień dobry, tu firma Stark Industries, w czy mogę pomóc? - to był chyba głos Pepper.
- Halo? Pepper? To ja Kate!
- Boże... Katie! Nic ci nie jest?!
- Nie. Tylko potrzebuje transportu - poprosiłam.
- Już wysyłam Happy'ego, ale gdzie jesteś?
- Stacja paliw Shell, gdzieś w USA
- Happy już jedzie, zostań tam!

Rozłączyła się, a poszłam w stronę sklepiku na stacji.

***

Po pół godzinie przyjechał Happy i odwiózł mnie do domu.

***

Dziś Loki i Thor mają jechać do Asgardu.
Do ich wyjazdu jeszcze godzina, zdążę porozmawiać z jeleniem

Stałam przed jego celą, ale on był odwrócony tyłem.
- Loki... ja muszę cię o coś zapytać - odwrócił się do mnie z zaciekawieniem na twarzy.
- Mów - zbliżył się do szklanej ściany, a ja cofnęłam się lekko.
- Co to było za miejsce?
- Jakie miejsce?
- Ten las, ta droga...
- Aaa tamto, to było miejsce bliskie twemu sercu - znów odwrócił się plecami.
- Ale ja nigdy tam nie byłam!
- Jesteś pewna?
- Tak... - po chwili zastanowienia dodałam - Czyli ta dziewczynka... to ja? - spytałam w ze łzami w oczach.
- Gratulacje! Odgadłaś zagadkę!
- Ale, ja nie... Chwila! Olśniło mnie! - pobiegłam do windy - a, i dzięki! - zawołałam do Lokiego i wsiadłam.

Muszę pogadać z kimś, ale z kim?
Od razu wykluczam Nat, Clinta, Thora i Bruce'a, zostają Tony i Steav.
Wybieram Rogersa. Tony mówił, że on jest jeszcze zza czasów 2 wojny światowej.

Zapukałam do pokoju Kapitana.
- Kto tam? - usłyszałam jego głos zza drzwi.
- To ja, Kate. Mogę wejść? - dzrwi natychmiast się otworzyły.
- W czym mogę pomóc? - spytał blondyn.
- Ja potrzebuje pomocy
- W czym?
- Tony mówił, że ty brałeś udział w 2 wojnie i...
- Co w związku z tym? - przerwał mi.
- Chodzi o to, że kiedyś mówiłeś o twoim starym przyjacielu. Miał na imię Bucky prawda? - w duchu modliłam się, że jednak to nie prawda, ale on pokiwał głową.
- No więc... wiem, że to może dziwnie zabrzmieć...., ale ja go poznałam - Steav zrobił zdziwioną minę.
- To nie możliwe...
- Mi też wydaje się dziwne, ale to prawda.
- Opowiedz mi o tym jak go poznałaś
- Dobrze, ale możesz w to nie uwierzyć

——————————————————

Hejka!
Kolejny rozdział i akcja się rozwija. Ostatnio dostałam weny, więc w tym tygodniu mogą się pojawić jeszcze 2, ale na pewno przynajmniej jeden.

Dobranoc!

Krwawy KrukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz