4# Nowi przyjaciele

922 40 2
                                    

POV. Kate

Obudziłam się na pokładzie jakiegoś statku i zrozumiałam, że to helikopter Tarczy.
Natychmiast otworzyłam szeroko oczy, a widok który zobaczyłam przyprawiał mnie o śmiech.
Na kanapie na przeciwko siedział skuty w kajdanki Loki, którego trzymał jakiś gościu, chyba Iron Man,  a z drugiej strony jelonka siedziała Nat.
- Hej - trochę mi się kręciło w głowie, ale z powodu widoku przede mną uśmiechnęłam się szeroko.
- Wreszcie się obudziłaś - rozpromieniła się Natasha.
- Gdzie jestem? Co się stało? Gdzie lecimy? - dopytywałam skołowana.
- Co pamiętasz? - spytała.
- Ostatnią rzeczą którą pamiętam, to jak ten idiota mnie dźgnął w brzuch, a potem przyłożył dzidę do serca - wskazałam na Lokiego.

Potem Nat mi opowiedziała jak była bitwa w Berlinie i, że musiała zdzielić mnie w łeb, żebym się opamiętała.
Następnie wszyscy mi się przedstawili i dowiedziałam się że oni są nową drużyną, którą wymyślił Fury i ja też jestem w tej drużynie, a mianowicie nazywa się Avengers.
Wkład tego wchodzą: ja, Nat, Kapitan Ameryka, Iron Man, Hulk i Clint.
Choć nie wszyscy z własnej woli dołączyli.
Nagle coś zatrzęsło helikopterem, a na niebie pojawiły się błyskawice. Kiedy błysnęło Loki tak jakby się przestraszył.
- Boisz się burzy? - spytałam go.
- Nie darze miłością tego co zwiastuje- odpowiedział z pogardą patrząc na mnie.
Wyszłam na chwilę do toalety, a kiedy wróciłam Lokiego nie było.
- Gdzie on?
- No zniknął, Tony i Steave poszli za nim - odpowiedziała Natasha.
- Idę za nimi - wyskoczyłam z helikopter i wylądowałam na jakimś wzgórze.

Zjechałam po zboczu i usiadłam na półce skalnej obok jedzącego popcorn Lokiego.
Popatrzyłam w dół, jakiś gościu w średniowiecznej zbroi walczył z Iron Manem.

- Mogę trochę? - sięgnęłam ręką do paczki.
- Mam ci tę rękę odciąć, to moje!- zagroził mi.
- Phi! - prychnęłam i zabrałam rękę

Ten Loki kompletnie działa mi na nerwy! Najpierw chcę mnie udusić, potem przestawia na swoją stronę mojego najlepszego przyjaciela, zabija mi kolegów, wbija mi sztylet w brzuch, zmusza do przejścia na jego stronę, a teraz nie chcę mi dać popcornu i mi grozi że odetnie mi rękę!

Nagle na dole coś błysnęło i oni zaczęli ze sobą rozmawiać.
Po chwili polecieli do nas, a Loki wcisnął mi swoją paczkę popcornu.

- Jesz bez nas? - obraził się Stark.
- Możemy już lecieć - Kapitan uratował mnie przed odpowiedzią.

***

Kiedy byliśmy już na halicierze poznałam tego gościa, który walczył pod wzgórzem, okazało się że to Thor.  Zapoznałam się też z doktorem Banerem zwanym Hulk.

Kiedy my rozmawialiśmy Lokiego zaprowadzili do celi, która była ze szkła!
Jak Fury mógł być tak głupi, przecież on może jedną ręką zrobić tak żeby był poza celą.

Podczas moich rozmyślań w słuchawce odezwał się głos szefa, który wolał mnie na naradę.

***

Po rozmowie udaliśmy się do laboratorium zobaczyć jak idzie praca Bannerowi i Starkowi.
Fury przydzielił im pracę nad magiczną laskom.

Stark powiedział coś o jakiejś broni Tarczy i pokazał projekty.
- Ej! Czemu ja o wszystkim dowiaduje się ostatnia?! - krzyknęłam wkurzona.
- To jest TAJNA BROŃ - Fury dał nacisk na dwa ostatnie słowa.

Noi z tego wszystkiego wyszła wielka kłótnia. O co? Chyba o wszystko.

***

Nagle zatrzęsło statkiem, a my dostaliśmy informację, że zostaliśmy zaatakowani i silnik się zepsuł.

Po chwili podłoga się zapadła, a ja jedną ręką utrzymywałam się pozostałości po niej.

Po jakimś czasie udało mi się wdrapać i od razu pobiegłam do celi Lokiego pewna, że to jego sprawka.

Kiedy byłam już w drzwiach zobaczyłam Thora biegnącego w stronę celi więziennej. Loki zniknął, a on wpadł do środka.
Pobiegłam w stronę czarnowłosego, żeby zatrzymać go przed spuszczeniem klatki w dół.

Byłam już 4 metry od niego kiedy podszedł Phil i wymierzył do Lokiego dziwną bronią chcąc go zatrzymać.

Ja zaczęłam biec szybciej, ale przewróciłam się o leżący na ziemi kabel.

To działo się szybko. Phil miał strzelać, ale Loki pojawił się za nim i go dźgnął.
- NIE! - krzyknęłam w tym samym momencie co Thor.
Coulson strzelił w ostatniej chwili, a Loki odleciał na ścianę.
Chciałam podbiec do panelu sterowania, ale jakaś niewidzialna siła nie pozwalała mi na to.

Loki wstał po chwili i nacisnął przycisk, a Thor spadł.
- Thor! Nie! - rzuciłam się w stronę otworu w podłodze i chwyciłam spadochron chcąc go uratować.

Kiedy byłam już blisko ktoś chwycił mnie w talii uniemożliwiając jakikolwiek ruch.
- Tym razem mi nie uciekniesz - szepnął mi do ucha i złapał za ramię ciągnąc w stronę śmigłowca, który podleciał przed chwilą.

Zostałam tam wpakowana siłą i zakuta w kajdanki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka!
Mam nadzieję że rozdział się podobał.
Jest około 715 słów więc jest trochę długi.
Oczywiście ja nie byłabym sobą gdybym nie zadała pytania:

Kim jest tajemniczy chłopak za którym tęskni Kate?

Krwawy KrukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz