6# Butelka

601 26 1
                                    

POV. Kate

Wygraliśmy - to jedno słowo opisywało wszystko. Ale mogę to opisać w skrócie.

Jacyś ludzie z Tarczy chcieli wysadzić miasto więc Tony wziął bombę i wrzucił ją do portalu.
Długo go nie było więc wyłączyli portal, ale on w ostatnim momencie wyleciał.
Potem prawie umarł, ale Hulk go obudził. Mieliśmy iść na kebaba, ale musieliśmy złapać Lokiego.
Po prostu go wsadziliśmy do więzienia na halicierze no i wszystko było dobrze.

***

Siedzę sobie teraz razem z drużyną w gabinecie Fury'ego i dyskutujemy co zrobić z Lokim.

Po 2 godzinnej rozmowie pełnej wrzasków, protestów, walenia w stół i flirtów Starka w kierunku Nat w końcu ustaliliśmy, że narazie zamkniemy czarnowłosego w celi w Stark Tower, gdzie będzie nasza baza.

***

Gdy przylecieliśmy Tony ustanowił, że wszyscy mieszkamy na tym samym piętrze i rozdzielił nam pokoje.

Otworzyłam drzwi i aż zaparło mi dech w piersiach.
Pokój był duży z białymi szarymi ścianami i sufitem. Na podłodze był puchaty biały dywan. Ściana naprzeciwko mnie była cała oszklona i widać z niej było Nowy Jork.
Po mojej lewej była biała szafa na ubrania, a obok w tym samym kolorze łóżko. Miejsce do spania i szaro czarną toaletkę stojąca pod oknem dzieliła biała szafka nocna z lampką.
Po prawej był śmietnik, obok szafka z książkami i biurko w czarno szarych odcieniach. Niedaleko biurka były drzwi do łazienki. Naprzeciw łóżka była wielka plazma, a pod nią szafka z PS4 i grami. Nad łóżkiem były powieszone puste ramki na zdjęcia.

Położyłam walizkę na ziemi i rzuciłam się na łóżko.
W pościeli znalazłam piżamę i od razu poszłam do kąpieli.

Napuściłam wody do wanny i odbyłam cudowną kąpiel zmywając z siebie krew i bród.

***

Gdy byłam już po kąpieli założyłam piżamę i poszłam coś zjeść.

***

W kuchni spotkałam znudzonych Avengersów jedzących kolację.

Wzięłam zimne płatki z mlekiem z doczepioną karteczką ,,dla Kate" i usiadłam do stołu.
- Czemu jesteście tacy znudzeni?- spytałam drużyny.
- A masz jakiś pomysł jak spędzić wieczór? - odpowiedział Tony pytaniem na pytanie.
- Zagrajmy w butelkę! - krzyknęłam po chwili ciszy, a Clint śpiący w misce z mlekiem podniósł twarz przestraszony.
Tony nie mógł się powstrzymać, więc zaczął się śmiać, a po chwili wszyscy do niego dołączyli.

***

Usiedliśmy w kole na dywanie i w środku położyliśmy butelkę po Pepsi. Wszyscy zdecydowali, że ja kręcę, więc zakręciłam, wypadło na Steav'a.

- Pytanie czy wyzwanie? - zapytałam Kapitana.
- Pytanie
- Hmm... Ile masz lat? Zawsze się zastanawiałam - spytałam blondyna, a poszczególne osoby zaczęły się śmiać.
- Ehhh... Ponad 90 - zmieszał się, a Tony wziął szklankę Whisky.

Tym razem zakręcił Steav i wypadło na Natashe.

- Pytanie czy wyzwanie? - spytał się rudej.
- Wyzwanie! - krzyknęła zdeterminowana.
- Zjedz łyżkę sosu tabasco - powiedział po chwili namysłu, a ona się skrzywiła.
Clint przyniósł sos, a Nat zjadła łyżkę z grymasem na twarzy.

***

Graliśmy już 25 minut, a mnie jeszcze nie wylosowali.
Teraz kręci Romanoff. Wypadło na mnie.

- Pytanie czy... - nie zdążyła dokończyć.
- Pytanie! - nie mogłam wziąć wyzwania bo by mi pewnie kazała skakać z balkonu.
- Kto pierwszy pocałował? Ty czy on? - Nat uśmiechnęła się zwycięsko, a ja strzeliłam face palma.
W pokoju rozległy się pytania bohaterów o to z kim się całowałam.
- On... - mruknęłam przypominając sobie tą wspaniałą... znaczy okropną scenę.

***

Graliśmy nie wiem do której. Pamiętam jedynie, że Stark zaproponował nam Whisky i trochę wypiliśmy.
Potem film mi się urwał.

***

Obudziłam się rano na podłodze cała obolała. Na około leżeli jeszcze śpiący mściciele.
Poszłam do kuchni i obmyłam twarz wodą. Od razu poczułam się lepiej.

Poszłam do mojego pokoju i postanowiłam się rozpakować.

Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Widok, który tam zobaczyłam zwalił mnie z nóg. Przede mną stał Loki.
- Co ty tu robisz?! - chciałam krzyczeć na niego dalej, ale on zakrył mi dłonią usta.
- Pójdziemy obudzić twoich przyjaciół. Nie może ominąć ich zabawa - po pchnął mnie w stronę drzwi i zaprowadził do salonu.

W pokoju byli już wszyscy na nogach, kiedy ja weszłam, a raczej zostałam wepchnięta.
- Witajcie Avengers! - brunet złapał mnie za ramię pociągnął mnie w ich stronę.
- Loki puść ją! - Clint wymierzył w niego łukiem.
- Pa... - szepnął mi do ucha i mnie puścił, ale po sekundzie straciłam grunt pod nogami, a wszystko mi się rozpłynęło.

Otworzyłam oczy, byłam w lesie. Co ja tu robię?
Nagle wspomnienia z nocy i ranka do mnie wróciły. Zdałam sobie sprawę, że znowu zostałam porwana i znowu przez niego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejo!
Jest 30 po północy. Kto nie śpi?
*Cisza*
Trudno. Dziś bez pytania, bo moim umysłem zawładnął Loki i nie jestem sobą.

Dobranoc!

Krwawy KrukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz