— Więc zamierzasz mnie odprowadzić do domu? – uniosłam brew.
Zachichotał i mrugnął do mnie, idąc prosto przed siebie, więc nie zauważył rumieńca na moich policzkach.
Dotarliśmy na parking, na którym stał czarny van. Spojrzałam na Jungkooka zmieszana.
— Chcesz... mnie porwać?
Zaśmiał się.
— Głupia kaczuszko, mam kierowcę, który nas podwiezie. Też jadę. Chcę zobaczyć kacze gniazdko. – powiedział i wszedł do środka.
Po prostu stałam i patrzyłam na niego z przymrużonymi oczami, co go tylko rozśmieszyło.
Byliśmy na tyłach czarnej furgonetki, gdy Jungkook nagle zapytał:
— Dlaczego jednak podłoga?
Przewróciłam oczami, próbując ukryć zakłopotanie. Ale kiedy patrzył na mnie, błagając, westchnęłam.
— Wolałabym nie mówić.
— W takim razie kiedy indziej. – zachichotał. Jest w dobrym nastroju.
— Powinnaś częściej nosić rozpuszczone włosy. – pociągnął mnie za kok.
— Do pracy? – uniosłam brwi. Czyżby zapomniał o katastrofie, jaką miałam z moją grzywką? – Nie sądzę, bym mogła się skupić na twoich włosach, jeśli moje by mnie rozpraszały. – odpowiedziałam, starając się nie drwić.
— Do szkoły. Wyglądasz ładnie w swoim uniformie, y/n.
I znowu poczułam gorąc, cholera, hormony!
Spojrzałam na moje ręce ułożone na kolanach, ponieważ nie było sposobu, by się uspokoić, bo Jeon Jungkook właśnie nazwał mnie ładną!
— Widzę, rumienisz się. To takie słodkie. – znowu się śmiał.
Nadąsałam się.
— Żartowałeś?
— Nie ruszaj się, kaczuszko. – chwycił moje wydęte usta. – I nie. Nie żartowałem.
Nie wiem dlaczego, ale zakwakałam w jego dłoń.
— Kwak, kwak – wydęłam się jeszcze bardziej. Tak mocno, że moje usta praktycznie musnęły jego dłoń.
I oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Zdałam sobie sprawę, że naprawdę zaczęłam cieszyć się z jego towarzystwa. Zastanawiałam się, czy to uczucie było odwzajemnione.
Samochód zatrzymał się a ja wyjrzałam przez przyciemnianą szybę, by zobaczyć, że dotarliśmy do mojego domu. Już?
Jungkook wysiadł pierwszy, a ja za nim.
— Szybko – powiedział i uśmiechnęłam się. – Ładny dom.
— Tak... ładny. – szydziłam, próbując zachować gorycz mojego głosu. Ale szybko dopowiedziałam – Do zobaczenia jutro!
— Idź do środka moja kaczuszko. – powiedział, a moje serce przyspieszyło.
Jak on to robi za każdym razem?
— Uroczo! – wykrzyknął z humorem, gdy znów się zarumieniłam.
Odwróciłam się, żeby odejść, kiedy ktoś pojawił się przed moim domem.
— Y/n. – powiedział i tym razem moje serce przyspieszyło z innego powodu.
Sunbae.
Moje oczy rozszerzyły się, a potem odwróciłam głowę z prędkością światła, by sprawdzić, czy Jungkook stoi za mną.
Stał zamrożony i patrzył na sunbae z tym samym zszokowanym wyrazem twarzy, co ja.
Ale Junhyung wyglądał na najbardziej zszokowanego, gdy wpatrywał się w Jungkooka.
Więc stałam między dwoma bardzo ładnymi posągami, modląc się, żeby mnie tam nie było.
CZYTASZ
you're not my bias
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc nie jestem twoim biasem? Gdy lądujesz jako staff w BigHit, wydaje się, że jest to spełnienie marzeń. Jednak wszystko się sypie, gdy jeden z twoich obiektów westchnień ujawnia, że się z kimś spotyka. Co gorsza, pier...