— S-sun-sunbae... – zająknęłam się.
Zmrużył oczy na Jungkooka.
— On jest twoim chłopakiem?
Dobra co? Czy on nie rozpoznał Jungkooka? Oh, proszę. Boże niech tak będzie.
— Nie sądzę, żeby to był twój interes, nawet jeśli bym był. – odparł lodowato Jungkook, zanim zdążyłam otworzyć usta.
Cóż, teraz wisiały otwarte.
Do czego to doszło?
— Nie, sunbae. – powiedziałam odzyskując spokój. – Nie jest. Ale co jest -
— O ile pamiętam, nie lubisz młodszych facetów, y/n. – szydził sunbae, a ja czułam, że wytrącił mi powietrze z płuc.
Czy wszyscy o mnie to wiedzą czy co? Dlaczego to wraca do mnie cały czas?
— No cóż, nie interesuje się tobą, rozumiem. – powiedział Jungkook przez zaciśnięte zęby.
— Chłopaki, co wy...
— Więc dlaczego odprowadził cię tak późno? – sunbae znowu mi przerwał.
— Dlaczego ty tu jesteś tak późno? – odbił piłeczkę Jungkook.
Okej, to idzie w złą stronę. Czas na interwencję.
Zwróciłam się do Jungkooka i powiedziałam:
— Dzięki, że mnie odprowadziłeś. Nie martw się, wyjaśnię to. Do zobaczenia jutro.
Zmarszczył brwi.
— Na pewno, kaczuszko?
Uśmiechnęłam się do niego.
— Ale on nie jest twoim chłopakiem? – zapytał, a ja roześmiałam się na jego ton.
— Nie. Teraz idź! Zanim ktoś cię zobaczy, bo tego już nie będę w stanie wyjaśnić.
Potargał mi włosy i niechętnie odszedł...
... ale najpierw strzelił sunbae śmiertelne spojrzenie.
Chłopcy.
Odwróciłam się do Junhyunga. To było najtrudniejsze. Nie wiedziałam, czy mogę mu ufać, ale czy w tej sytuacji miałam inny wybór?
Spojrzałam na pustą drogę i rozważałam ucieczkę.
Skup się, suko. Skup się.
— Więc zamierzasz porozmawiać czy coś? – zapytał sunbae mocnym głosem.
— Chodźmy gdzieś usiąść.
Poszliśmy do pobliskiego parku i usiedliśmy na huśtawkach, gdy spojrzałam na swoje stopy, próbując wymyślić, od czego zacząć.
— Ja... pracuję dla nich. – powiedziałam.
— Jak to pracujesz?
— Wiesz... Włosy, makijaż i personel.
— Jaką masz umowę z Jungkookiem? Chodzicie ze sobą czy coś? – w jego głosie była gorycz, która mnie zszokowała.
— Nie! Sunbae, on jest gwiazdą i pracuję dla niego. Właśnie się zaprzyjaźniliśmy, to wszystko. – przed czym się broniłam? Nie wiedziałam.
— Jak to się z nim zaprzyjaźniłaś?
Coś mi mówiło, że nie powinnam mu wspominać o wypadku...
— Cóż, po prostu tak. Ważną rzeczą jest-
— To ty uratowałaś Jungkooka, prawda? – przerwał mi po raz trzeci. Poważnie, koleś.
Przełknęłam ślinę.
Powinnam skłamać...?
Myślałam, że tak będzie lepiej. Ale i tak już zostałam przyłapana.
— Tak.
Zapadła niezręczna cisza, aż w końcu powiedziałam:
— Sunbae, to musi być sekret. Nawet Yoona nie wie. Nie mogę ryzykować, że to wyjdzie... Proszę. Możesz mi obiecać, że zachowasz to w tajemnicy?
— Po co i tak dla nich pracować? Wiesz, jak niebezpieczne to może być, ponieważ jesteś w tej samej szkole, co Jungkook. – wyjaśnił.
— Dobrze płacą i to BTS! Człowieku, to praca marzeń! – uświadomiłam sobie, że zaczęłam fangirlować, więc ugryzłam się w język i usiadłam z powrotem.
Ogarnij dupę y/n.
Wydawało się, że się zamyślił, kiedy powiedział:
— Więc nie czujesz nic do żadnego z nich?
Przerażona spojrzałam na niego.
— N-nie! Dlaczego to ma znaczenie?
Uśmiechnął się i powiedział:
— Okej, obiecuję.
— Tak?
— Cóż, teraz nie powiem. Ale kiedy to zrobię, będziesz musiała powiedzieć tak.
— W tej chwili tak. Po prostu dotrzymaj obietnicy. – zmarszczyłam brwi.
Jego oczy błyszczały.
— W takim razie dam ci znać, że właśnie powiedziałaś tak. – roześmialiśmy się z absurdalności sytuacji.
Myślałam, że mogłam zaufać sunbae. Bałam się bez powodu. Właściwie to miło było mieć kogoś, kto wiedział i pomógłby ściągnąć Yoonę z moich pleców.
— Przy okazji, dlaczego byłeś w moim domu? – zapytałam, gdy nagle sobie przypomniałam.
Był zaskoczony, ale chrząknął i powiedział:
— Cóż, chciałem cię zobaczyć.
Dziwne.
— Tak późno?
Właściwie teraz, kiedy o tym myślę, wyglądało na to, że wychodził przez frontowe drzwi, kiedy nas zobaczył.
Znów odchrząknął.
— Przyszedłem poprosić twoją mamę, żeby pozwoliła ci pracować w firmie mojego taty, ponieważ cały czas narzekasz na swojego obecnego kierownika... – przerwał.
W pewnym sensie było mi ciepło na sercu, że tak bardzo obchodziłam sunbae.
— Ale nawet twoja mama nie wiedziała, gdzie pracujesz, więc...
— Tak. – zachichotałam. – Ale teraz ty wiesz.
— Więc nie?
— Nie zamierzałeś mnie prosić, bym powiedziała tak? – uniosłam brew.
Wyglądał, jakby popełnił błąd, ale potem się roześmiał.
— Widząc, że kochasz swoją pracę, poproszę cię o coś innego później.
Coś mi mówiło, że już nie chciał mnie prosić o zmianę pracy, ale nie naciskałam.
— Już powiedziałam tak. – zaśmiałam się.
— Tak, powiedziałaś. – mrugnął.

CZYTASZ
you're not my bias
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc nie jestem twoim biasem? Gdy lądujesz jako staff w BigHit, wydaje się, że jest to spełnienie marzeń. Jednak wszystko się sypie, gdy jeden z twoich obiektów westchnień ujawnia, że się z kimś spotyka. Co gorsza, pier...