34

6.6K 365 261
                                    

Obudziłam się z uśmiechem. Nie byłam smutną osobą, naprawdę. Ale nie wiedziałam, że jestem szczęśliwa, dopóki nie miałam Jungkooka. Nie będziesz wiedzieć, czego brakuje, dopóki tego nie zdobędziesz.

Po raz pierwszy w życiu nie martwiłam się o mamę ani o nic takiego. Byłam tu i teraz, ciesząc się tym, co miałam i nie tęskniłam za tym, czego nie mam.

...z wyjątkiem faktu, że za tydzień będą moje urodziny i nie wiedziałam, jak powiedzieć o tym Jungkookowi, aby to nie wyglądało tak, jakbym chciała, żeby dał mi prezent lub coś. Chciałam po prostu spędzić z nim cały dzień.

Więc zaplanowałam randkę, nie uświadamiając go o tym święcie. Poza tym, jak można przypadkowo wpaść z tekstem hej, przy okazji, to moje urodziny, nie brzmiąc małostkowo i nie czując się niekomfortowo?

Ćwiczyłam poproszenie Jungkooka, żeby ubrał się do szkoły. W mojej głowie wydawało się to proste - poprosić go o obejrzenie filmu (a jego obietnica będzie sama w sobie prezentem) i zjeść miły posiłek. Bez żadnych bzdur.

Kiedy nieobecna włożyłam tosta do ust, moja mama, przygotowując się do pracy, zapytała:

— Co chcesz zrobić na urodziny?

Byłam zaskoczona.

— Pamiętasz?

— Oczywiście, że pamiętam! – powiedziała defensywnie. A potem, kiedy uniosłam brew (nawyk, który odebrałam od Jungkooka), westchnęła. – Junhyung dzwonił i pytał, co zaplanowałam. – powiedziała nieśmiało.

W sercu poczułam ciepło przez sunbae i pomyślałam o sposobie spędzenia z nim i Yooną trochę czasu.

— Cóż, nic nadzwyczajnego. Prawdopodobnie nie będzie mnie nawet w domu przez cały dzień. – powiedziałam, mając nadzieję, że spędzę go z Jungkookiem. Czy chciałam spędzić ten szczególny dzień z nim zamiast z przyjaciółmi?

Westchnęłam. Gdybym tylko mogła spędzić czas z całą trójką... a potem zdałam sobie sprawę, że jeszcze nie powiedziałam Yoonie. Ale czy było w porządku powiedzieć jej, że spotykam się z jej biasem...?

Ta myśl będzie musiała poczekać. W tej chwili musiałam zapytać Jungkooka.

Zabawne, w ciągu dwóch miesięcy, w których byliśmy razem, nie zaplanowałam randki ani razu. To zawsze on pytał o moje plany.

Ale i tak nie musiał mówić mi o swoim harmonogramie. Byłam jego stalkerką numer 1. - mam na myśli fanka i pracuję z nim, więc...

— Y/n! – Yoona pomachała do mnie, gdy tylko mnie zauważyła. – Jakie masz plany na urodziny? – powiedziała, gdy ją dogoniłam.

— Cóż... Nic, naprawdę. – powiedziałam niejasno mając nadzieje, że zostawi ten temat, ale wiedziałam, że to niemożliwe.

Uniosła brew. Jezu, wszyscy teraz to robią?

— Nie możesz dąsać się na swoje urodziny, bish. Spędzasz czas z nami i koniec. – powiedziała z taką ostatecznością, że jeśli zaprotestowałabym, wyglądałoby to niegrzecznie, a szczerze, nie chciałam łamać jej serca. Chciała spędzić moje urodziny ze mną, a ja myślałam o sposobach, by ją spławić i spędzić czas z Jungkookiem... który nawet nie wiedział, że to moje urodziny.

Posiadanie chłopaka w tajemnicy nie znaczyło, że nie mam przyjaciół. Musiałam zacząć być dobrą przyjaciółką.

Uśmiechnęłam się i poszłam razem z nią, zadowolona. Mimo wszystko nie musiałam spędzać z nim każdego dnia.

~*^*~

Podczas lunchu w końcu pierwszy raz go zobaczyłam. Zakrztusiłam się swoim ramenem, gdy mrugnął do mnie.

— Wszystko w porządku? – sunbae spojrzał na mnie zaniepokojony. Okrążył stół i poklepał mnie po plecach, aby pomóc mi połknąć nieistniejący grzyb.

Podniosłam kciuk do góry i przełknęłam wodę, gdy wrócił na swoje miejsce.

— Tak, okej. – powiedziałam ochrypłym głosem i spojrzałam na Jungkooka, by rzucić mu haniebne spojrzenie, gdy zobaczyłam, że wypala dziury w plecach sunbae.

Matko.

— Więc to ostatnie urodziny pani Clumsy z sunbae, zanim skończy szkołę. – powiedziała Yoona, rzucając mi spojrzenie.

— Hej, zawsze będę tam dla niej. Nie mów tak. – udawał zranionego.

— Oczywiście. – Yoona uśmiechnęła się, a ja przewróciłam oczami, ciesząc się z wściekłości Jungkooka na reakcję Yoony.

— A co powiesz na niespodziankę, y/n? – mrugnął do mnie sunbae, a ja splunęłam wodą na dziewczynę.

— Ej! – wstała, wzruszając ramionami na swoje ubrania, podczas gdy sunbae śmiał się, a ja wielokrotnie ją przepraszałam.

W całym tym fiasku, nie zauważyłam, gdy Jungkook wyszedł.

Jezu, dlaczego wszyscy do mnie mrugają? – pomyślałam, towarzysząc Yoonie w łazience i wciąż ją przepraszając.

Jungkook's POV:

Chociaż zdawałem sobie sprawę, że moja kaczuszka nie lubi sunbae, po prostu nienawidziłem tego, kiedy był tak blisko niej, publicznie... i dotykał jej, kiedy wiedziałem, że coś do niej czuje. Denerwowało mnie to, że nie rozumiała, że nawet jeśli ona go nie lubi, on lubił ją - ja nie lubiłem jak ją dotykał.

Mój gniew sięgnął zenitu, kiedy ten drań mrugnął do niej. Mrugnął do mojej dziewczyny. Mojej.

Kaczuszka była zbyt zdenerwowana, że opluła swoją przyjaciółkę, więc wyszedłem, żeby wypuścić parę.

Nie mogłem powstrzymać się od chichotu na jej duszenie, kiedy mrugnąłem do niej. Jak mogę być na nią zły?

— Jungkook. – odwróciłem się, gdy ktoś mnie zawołał.

Jej. Sunbae.

— Mogę z tobą chwilę porozmawiać?

Chciałem go po prostu zignorować i odejść, ale wiedziałem, że chodzi o y/n, więc zmusiłem się, by stać nieruchomo i skinąć głową. Człowieku, to jest trudne.

— Muszę... poprosić cię o przysługę. – powiedział, wyjaśniając, że to było dla niego tak samo niesmaczne jak dla mnie. Dobra, mniej pracy dla mnie, nie muszę udawać, że go lubię. – Możesz zorganizować mały fan meeting z Yooną i y/n? Tylko one i obiecuję, że będzie to tajemnica, żadnych mediów. Znasz już y/n. – powiedział, a ja uniosłem brew.

— Dlaczego?

Spojrzał na mnie zdezorientowanym wyrazem twarzy.

— Cóż, y/n zawsze chciała uczestniczyć w spotkaniu z fanami, ale nigdy nie miała szansy. Wiem, że pracuje dla ciebie, ale to nie to samo. Chciałem, żeby doświadczyła bycia fanką ze swoją najlepszą przyjaciółką... zwykła fanka. Nie twój personel. Chcę jej to podarować, zaskoczyć ją. – uśmiechnął się i zamilkł... a potem – bo w przyszłym tygodniu są jej urodziny.

A moje serce wbiło mi się w pierś.

To były urodziny mojej kaczuszki? I nie wiedziałem?

Ale tym, co bolało mnie jeszcze bardziej, był fakt, że to on był tym, który mi powiedział.

Nie wiedziałem, na kogo się bardziej wściekłem. Na niego, y/n... czy na siebie.






you're not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz