16

637 22 1
                                    

-Nóż nie wibił sie głęboko więc za tydzień powinnaś wyjść ze szpitala.-dodał prostując się.

--------------------

Tydzień później

Dostałam wypis i wyszłam ze szpitala.
-To co młoda. Jedziemy do domu.-powiedział Kacper opierając się o moje BMW
-Tak. Tylko ja prowadzę.-wyciągnełam do niego rękę po klucze. On mi je podał. Otworzyłam auto i weszliśmy do środka.

W domu

Otworzyłam drzwi i weszliśmy z Kacprem do środka.
-Cześć.-przytuliłam Alka później Matylde. Nagle małe coś przyczepiło mi się do nogi i tym czymś była Marta.
-Ciociu. Gdzie wójek?-spytała patrząc na mnie z dołu
-Wójek jest w swoim domku. Wiesz skarbie.-podniosłam ją
-Aha. A kiedy przyjedzie?-spytała
-Nie wiem.-powiedziałam-Ale jeszcze go zobaczysz. Nie martw się.-dodałam. Nagle usłyszałam szczekanie i zauważyłam Kampera. Odłożyłam Martę na ziemię i uklęknełam przy Kamperze.
-Co się stało?-spytałam głaszcząc go
-Może szczeniaki zaczęły lekko popiskiwać.-powiedziała Matylda. Wstałam i poszłam za Kamperem. Zobaczyłam obok kanapy legowisko Kampera.
-Hej. Jak się macie?-usiadłam obok legowiska i wzięłam jednego szczeniaka go rąk
-Mamo weźmiemy jednego szczeniaka?-Marta zaczęła lekko szarpać sukienkę Matyldy
-Weźmiemy?-spojrzała na Alka
-Jak Karola się zgodzi.-powiedział
-Jasne, że się zgodzę ale na razie jeszcze nie mogę ich oddać.-powiedziałam. Marta popatrzyła na mnie i mnie przytuliła
-Jesteś najlepszą ciocią na świecie.-powiedziała
-A ty najlepszą bratanicą.-przytuliłam ją również. Odsuneła się ode mnie a ja zaczęłam na nowo głaskać szczeniaka którego miałam w rękach.

Później

Matylda, Marta i Alek zaczęli się zbierać do domu a ja im pomogłam. Usiedli do auta i odjechali.
-No i zostaliśmy sami we dwoje.-powiedział Kacper
-Tak. Chodź pomożesz mi.-chwyciłam go za rękę
-W czym?-spytał
-Zaraz się dowiesz.-powiedziałam z uśmiechem.

Weszliśmy do pokoju z cosplayami.
-Co to jest?-spytał
-Wszystkie cosplaye jakie mam. Ubrania, peruki, dodatki i kosmetyki.-powiedziałam
-No i po co ja tu jestem?-spytał
-Potrzebuję wymiarów Dominika.-zaczełam szukać metra
-Ale ja nie jestem Dominikem.-powiedział i spojrzał na mnie
-O tu jest.-powiedziałam biorąc metr do ręki-Wiem, ale masz podobny wzrost, podobną figurę i rozmiar buta.-dodałam patrząc na niego
-Okej. Po co?-spytał
-Będę kupowała cosplaye.-powiedziałam i podeszłam do niego
-Jakie?-spytał
-Czkawke i Astrid, Kirito i Asunę, Biedronkę i Czarnego kota.-powiedziałam i zaczęłam go mierzyć
-Łuuu. Dominik to się ma fajnie. Dziewczyna kupuje mu strój, a on za niego nie musi płacić.-zaśmiał się Kacper. Uśmiechnęłam się i przewróciłam oczami. Zapisałam wszystkie jego rozmiary na kartce.
-Mógłbyś teraz ty mnie zmierzyć?-spytałam wyciągając w jego stronę rękę z metrem
-Spoko.-wzioł ode mnie metr. Lekko kucnął żeby zmierzyć mnie w talii. Zapisał wszystkie moje wymiary na kartce po drugiej stronie.
-Okej. To teraz tylko to kupić.-powiedziałam i wyszłam z pokoju. Poszłam do swojego biura i usiadłam przy biurku.
-Dobra. Czarny Kot-jest, Czkawka-jest, Kirito-jest, Biedronka-jest, Astrid-jest i Asuna-jest.-powiedziałam i kupiłam wszystkie kostiumy.

Siedzieliśmy z Kacprem na kanapie i oglądaliśmy film gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworze.-powiedziałam wstając. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
-Dzień dobry. Pani Karolina Malinowska?-spytał mnie jakiś mężczyzna
-Tak.-kiwnełam głową
-Proszę.-podał mi paczkę
-Ahh. Dziękuję.
-Jeszcze podpis.
-Proszę bardzo. Do widzenia.
-Do widzenia.
Poszłam do kuchni po nóż i otworzyłam przesyłkę.
-Co to?-spytał Kacper podchodząc do mnie
-Moja perułka.-powiedziałam
-Do kostiumu? Tak szybko?-spytał
-Nie. To jest tak po prostu.-powiedziałam z uśmiechem
-Po co ci ona? Przecież masz już piękne włosy.-powiedział
-Bo chcę wkręcić Dominika.-powiedziałam z lekkim uśmiechem
-Chce zobaczyć jego minę jak zobaczy Cię w czarno-fioletowych włosach.-powiedział z uśmiechem
-Będę nagrywał filmik, ale Ciebie też mogę wziąć.-powiedziałam
-Świetnie.-powiedział z uśmiechem
-Po jutrze mam zamiar do niego jechać.-powiedziałam i poszłam do pokoju.

Wzięłam "manekina" i dałam tam perułke.
-To teraz ją unaturalnimy.-powiedziałam sama do siebie
-Co zrobisz?-spytał mnie Kacper wchodząc do pokoju 
-Zrobię tak żeby wyglądała na bardziej naturalną.-powiedziałam z uśmiechem

Chwilę później

-Skończyłam.-podparłam ręce na biodrach
-Ładnie.-powiedział Kacper
-Dzięki.-spojrzałam na niego. Odłożyłam ją do pokoju z cosplayami.

Wzięłam do ręki pokrowiec z moją gitarą elektryczną i ją wyjęłam. Z dużej kieszeni wyjęłam chwyty. Przygotowałam się i zaczęłam grać. Po chwili zaczoł wibrować mi telefon. Odłożyłam gitarę na stojak i wzięłam telefon do ręki.
-Halo.-powiedziałam
-Cześć Karo. Robimy dzisiaj próbę?-usłyszałam głos Wiktorii w słuchawce
-Hejka. Jasne, że robimy próbę. W końcu za niedługo nasz występ.-powiedziałam z uśmiechem
-To co? Jak zawsze w emgok-u?-spytała
-No jasne.-uśmiechnełam się jeszcze szerzej
-To do za chwilę.-powiedziała
-Do za chwilę.-rozlączyłam się. Odłożyłam telefon i spakowałam gitarę do pokrowca.

Zeszłam na dół i poszłam do przed pokoju.
-A ty młoda gdzie się wybierasz?-do przed pokoju wszedł Kacper
-Na próbę mojego zespołu.-powiedziałam zawiązując buty
-Masz zespół? Jaką muzykę gracie?-Kacper się zdziwił
-Emo metal, ale chcemy zmienić typ.-powiedziałam
-Czemu?-spytał
-Ponieważ... zespół się rozpada, brakuje nam basisty.-powiedziałam podnosząc się z ziemi
-Ale dlaczego?-ponownie zadał pytanie
-Bo oświadczył się swojej dziewczynie, wzięli ślub i założyli rodzinę. Nie miał po prostu czasu.-powiedziałam biorąc gitarę do ręki
-Ja mogę być waszym basistą.-powiedział Kacper
-A masz bas?-spytałam-Umiesz na nim grać?-dodałam
-Tak i tak.-powiedział z uśmiechem
-Okej, ale narazie zostań w domu. Jesteśmy już zgłoszeni do konkursu bez basisty.-powiedziałam
-Okej. To miłej zabawy.-przytulił mnie
-Na pewno będzie zabawa.-odwzajemniłam uścisk-Zajmij się szczeniakami proszę.-dodałam wychodząc
-Zajmę.-powiedział i zamknął drzwi.

Weszłam na salę.
-Bo ty się niby znasz lepiej na śpiewaniu niż ja, tak!? Ty się zajmij swoimi bębenkami, a nie mi tu rozkazyjesz!-usłyszałam krzyki
-To są bębny, a nie bębenki! Czemu zgłosiłeś się do tego zespołu jak nawet nie znasz się na instrumentach!?-usłyszałam głos Pawła
-Ej chłopaki dosyć!-Wiktoria próbowała uspokoić sytuację. Podeszłam powoli do głośnika połączyłam gitarę i przyłożyłam do niego. Po całej sali rozniósł się dźwięk spięcia. Wszyscy umilkli.
-Dosyć tego!-krzyknęłam odkładając gitarę-Ile razy mam wam mówić, że już i tak została nas czwórka i nie możemy się kłócić?-dodałam
-Ale to on...
-Nie ma "Ale to on". Kurdę! Paweł, Przemek nie możecie się ciągle kłócić szczególnie przed konkursem.-powiedziałam patrząc na chłopaków-Obydwoje jesteście dobrzy w tym co robicie więc róbcie to dalej. A jak usłyszę jeszcze jeden komentarz w stylu "Ej weź się postaraj lepiej" od któregoś z was to wyjdę stąd i wycofam nasze zgłoszenie do konkursu.-dodałam biorąc gitarę do ręki
-Okej. Przepraszamy.-powiedzieli razem
-Nie mnie przepraszajcie tylko siebie nawzajem.-powiedziałam zawieszając gitarę na mojej szyi
-Sory stary.-powiedział Przemek wyciągając rękę do Pawła
-To ja powinienem przeprosić.-powiedział i przybił mu piątkę
-No i pięknie. A teraz próba.-powiedziałam z uśmiechem.

Koniec rozdziału. Przepraszam, że dawno nic nie wstawiłam, ale nie miałam weny, lekka depresja mnie dopadła, ale już jest lepiej. Czy odbijemy do 1k wyświetleń. Jeszcze zostało 5. Jak chcecie jakiś specjał to piszcie propozycję. Miłego dnia popołudnia lub nocy zależy kiedy to czytacie. Pa pa.

Miłość na zawsze? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz