Well... I am too lazy...

21 2 0
                                    

- Wstajeeeemyyy! - sierżant Jimin wrzasnął Jungkookowi do ucha

-Co jest... - Jeon wyraźnie nie wiedział co się dzieje dookoła niego, ale jedno zauważył. Nadal siedział oparty o nadal śpiącego Taehyunga, a cały jego oddział na nich patrzył. W tym momencie Ggukowi do głowy przyszła tylko jedna myśl: ,, No i się zaczeło"

- Wstawaj, bo temu lekarzowi też krzyknę do ucha! - powiedział, wyraźnie rozbawiony zaistniałą sytuacją Jimin.

-Nie wiesz z kim tańczysz. - Jeongguk był już trochę zdenerwowany. -Odwal się od niego. Ja go obudzę. A wy wszyscy, TO NIE WAKACJE! KTO WAM POZWOLIŁ PATRZEĆ NA MOJĄ CUDOWNĄ TWARZ! DO PRACY! TO ROZKAZ! - Jungkook musiał tak krzyknąć, bo inaczej, jego drużyna nadal stałaby przed nim i lekarzem który nadal śpi, nadal się na nich patrząc.

-Hej... Trzeba wstać... - powiedział spokojnie Gguk, tak aby nie obudzić Taehyunga zbyt gwałtownie.

-c-co... Po co mi wstawać? - lekarz był wyraźnie zawiedziony tym, że musi wstawać.

-Jest już późno. Piąta trzydzieści.

-PÓŹNO?!

-Dla mnie...

-No dobra. Już wstaję. - Taehyung powoli wstał, po czym szturchnął Jeonggukka, po tym jak zobaczył szeregowego Boguma biegnącego w ich stronę.

-Co jest? - spytał szeregowego Kapitan.

-Generał chce się z tobą widzieć. - powiedział szybko Bogum, po czym jak najszybciej uciekł, by być jak najdalej od reakcji Gguka.

-Ktoś musiał mu powiedzieć! To byłeś ty bOGUM?! Dlaczego chciałby się ze mną widzieć, jak nie dlatego, że przetrzymałem żołnierzy z północy!!!  To moja wina. Nie. To wina Miran. To ona ich tu ściągnęła.

-Moja wina?! - spytała Miran, oburzona sytuacją.

-Kto powiedział, że nie idziemy do centrali? Ja? NIE!

-Od kiedy tu stoisz. - Kapitan zapytał dziewczynę, zdecydowanie za spokojnym głosem na zaistniałą sytuację. Miran zrozumiała, że był u kresu wytrzymałości. Bała się cokolwiek powiedzieć. Każde sowo było ryzykiem.

-Na tyle długo, żeby słyszeć jak budzisz Taehyunga. Od kiedy jesteś taki delikatny wobec innych?? - powiedziała dociekliwym głosem porucznik, unosząc brwi.

-Co!? J a nie byłem delikatny! Ani trochę!

-Właściwie to trochę byłeś... - powiedział cicho lekarz, który od początku z uwagą przysłuchiwał się rozmowie, a raczej ostrej dyskusji, bo tego nie można by nazwać rozmową. Nie wiedział co ma powiedzieć, więc powiedział właśnie to.

-Aishhhh... - mruknął pod nosem Gguk.

-Nie jestem tu, żeby się kłócić, tylko, żeby ci powiedzieć, że generał chcę się też zobaczyc z tym lekarzem i ze mną.

-Ze mną? - spytał przerażony Taehyung

-Chce mnie zabić? Co zrobiłem nie tak?

-Spokojnie, po prostu chce z nami porozmawiać - powiedział Jeon 





-Okej, pamiętasz? Przerabialiśmy to. Nie stresuj się, bo nie ma się czego bać, jasne?

-Dobra.

Jeongguk i Taehyung oboje martwili się tą wizytą, ale oboje próbowali uspokoić siebie nawzajem i dodać sobie otuchy. Policzyli do trzech, i otworzyli drzwi do pokoju, w którym przy biurko siedział nikt inny jak generał Kim Namjoon.

-Siła w jedności.

- Formalności zostaw na później. Ile my się znamy, żeby mówić do siebie formalnie? - powiedział Namjoon

-Ym...

-To ty jesteś tym lekarzem? Jak się nazywasz?

-J-ja... Jestem Kim Taehyung

-Dla mnie jesteś...

-Co on robi? - spytał Tae Jeongguka,  tak by generał nie usłyszał.

-Wymyśla dla ciebie ksywkę.

-Ach tak! Jesteś V.

A V nie zrobił nic, tylko uśmiechnął się lekko.

-A więc, z jakiego szpitala jesteś?

-Z szpitala hanseung.

-Aaaaa... Czyli zapewne studiowałem na uniwersytecie im. Hyuny?

-Tak. Dokładnie.

-Chciałbyś może pracować jako lekarz wojskowy?

-C-co?

-W drużynie Alpha mamy tylko jedną pielęgniarkę, w dodatku dosyć...

-Jaką?! - powiedziała Miran, która zrozumiała o co chodzi generałowi

-Yghm... - Namjoon odchrząknął, starając się w jakiś sposób zlikwidować tą niezręczną ciszę.

- A więc jak będzie? Chciałbyś?

-ㅋㅋㅋ. Chyba jestem zbyt leniwy jak na żołnierza. Dla nich 5:30 to późna godzina.

Generał spojrzał znaczącym wzrokiem na Jungkooka, później na Taehyunga, po czym powiedział:

-Jeśli chodzi o to, to tylko Kapitan Jeon ma takie zdanie. - Wszyscy z wyjątkiem Jeongguka zaśmiali się.

Następnie Namjoon powiedział,  że musi pomówic z Jeonem sam na sam, więc V i Miran wyszli.

-Jeon Jeongguk. Ufam Ci. Chcę Cię o coś zapytać i liczę na twoją szczerość.

-Tak jest generale.

-Czy Sierżant Seo był wtedy sam? Czy kiedy go znaleźliście, był z nim jeszcze ktoś? 

W tym momencie, Jungkook mimowolnie odwrócił wzrok i spojrzał na sufit. Wiedział, że nie ukryje prawdy przed Namjoonem.

-Byli z nim dwaj żołnierze z Korei Północnej...

-Dlaczego mi o nich nie powiedziałeś? Zapewne miałeś jakiś powód.

-No bo Miran- - i tu Jungkook się zatrzymał. Co prawda to prawda, Miran była czasem nie rozważna, ale gdyby Jeon miał komuś powiedzieć jakąś tajemnicę, zawsze byłaby to Miran. Wiedział, że dziewczyna może przez to trafić nawet do więzienia wojskowego.

-Miran mówiła mi, bym im nie ufał, ale ja, widząc, że nie są uzbrojeni ruszyłem w ich kierunku i przedstawiłem się.

-Jak mają na imię?

-Dziewczyna ma na imię Park Hana i jest porucznik em drużyny Alpha, a chłopak to... - Jungkook nie miał pojęcia co ma o nim powiedzieć. Prawdę, czy kłamstwo, które trwało przez kilkanaście miesięcy.

- Kim on jest? -Namjoon był coraz bardziej zaciekawiony sytuacją.

- On nie jest żołnierzem. To cywil.

-Nie chciał wrócić do miasta?

-Nie. Każda para rąk nam się przyda.

-Jak ma na imię? 

-Yoo Shi Jin.

Dalsza część tej rozmowy przebiegała głównie na dyskusji o sytuacji na polu walki i omawiania taktyki. Jeongguk cieszył się, że Namjoon nie chciał wiedzieć nic o Shi Jinie. Bardzo szanował generała.

Wojska powróciły na starą drogę, a Hana nie została odesłana do Korei Północnej. Namjoon stwierdził, że jeśli Jungkook chce by została, to on mu ufa. Według Jeona, Namjoon był najlepszym generałem, jakiego on mógł mieć.

One. Two. Three.        Silence.Where stories live. Discover now