There's nothing i want more.

12 1 0
                                    

16.05.2019 - Seoul, Korea Południowa - 8:30 AM

Namjoon siedział przy biurku, w swoim biurze w Seulu. Biuro było dość duże. Ściany miały odcień miętowy, a biurko przy którym siedział generał, było zbudowane w całości z drewna. W pokoju znajdował się również biały stół i pięć krzeseł do kompletu. Była tam także czarna kanapa i szafa na mundury.

Namjoon miał mętlik w głowie. Wojna robiła się coraz brutalniejsza. Żadna taktyka Korei Południowej nie mogła równać się z taktyką wojska północy. Generał bardzo dobrze o tym wiedział. Czasem zastanawiał się, czy nadaje się na generała. No bo, w końcu nie pomaga. Móże gdyby ktoś inny przejął to stanowisko, ich sytuacja by się poprawiła...

- Aish... Nie. Dasz sobie radę, Namjoon. - mężczyzna często mówił do siebie, było mu to potrzebne, by nie zwariować w tak szalonym świecie.

Z zamyślenia wyrwał go odgłos pukania do drzwi. Namjoon przewrócił oczami, po czym od niechcenia powiedział:

-Proszę wejść... - drzwi uchyliły się, a zza nich wyłonił się... Czy to nie-

- V? Co ty tutaj robisz? - generał nie miał pojęcia po co lekarz go odwiedził. Był jednak bardzo ciekaw, co młodszy ma do powiedzenia.

- Generale Kim, czy szuka pan wojskowych? - kiedy Namjoon go usłyszał, zajęło mu chwilę by zrozumieć sens wypowiedzianych przez niego słów. Spojrzał na chłopaka, który wyraźnie trochę się stresował. - Chciałbyś być żołnierzem? Wiesz ile to obowią-

- Tak jest. Wiem, ile czasu zabierze mi nauka i jestem na to gotowy. Naprawdę.

Namjoon położył się na oparciu krzesłą przy jego biurku i spojrzał chłopakowi w oczy. - Powiedz mi, po co? Chcesz umrzeć czy jesteś szalony?

-A powiedział ktoś panu kiedyś, że jest pan szalony?

- Mi tylko raz, kiedy jako dziecko zrzuciłem zupę ze stołu w przedszkolu.

- A mi to ludzie mówią codziennie. Ale ja wiem, że to świat zwariował.

Namjoon po usłyszeniu tego zdania, zamyślił się na chwilę i patrząc na ciemną plamę na suficie powiedział: - Chcesz zmienić ten świat?

- Niczego nie pragnę bardziej. No może poza...

Generał uśmiechnął się - A widzisz! Ale posłuchaj mnie teraz uważnie, jeśli dołączysz do wojska jako szeregowy, jedyne co będziesz robił, to biegał do kolegów z oddziału ze skrzynkami z amunicją. Chcesz tego?

- A mam wybór? - Taehyung uniósł brew, i spojrzał na generała. Wiedział, że ten ma do zaoferowania coś jeszcze.

-Jakie masz doświadczenie? - spytał Kim

- Trzy lata nauki kickboxingu i trzy miesiące z kapitanem drużyny Alpha na polu bitwy. A co?

- Co powiesz na sierżanta? Wyglądasz mi na kogoś kto umie zarządzać grupą...

- Ale... To chyba nie jest legalne, tak od razu kog-

- Przez trzy miesiące, byłeś właściwie członkiem drużyny Alpha. I spisałeś się na medal, albo raczej na tytuł sierżanta. - Taehyung, mimo, że nie wiedział, czy to najlepszy pomysł, musiał, po prosu musiał spróbować. Da sobie radę.

- Wchodzę w to. - powiedział lekarz z miną, w której zdecydowanie było widać determinację, i chęć pokazania światu, że Kim Taehyung sobie poradzi. - No to kiedy zaczynam szkolenie? - Namjoon tylko się uśmiechnął i podał młodszemu ulotkę z godzinami zajęć na uczelni i kilka dokumentów do podpisania.

******

- Witam was w pierwszym dniu ćwiczeń bojowych. Tutaj nie będziecie mieli za dużo samowolki. Chcę abyście to wiedzieli zanim zaczniemy. Są jakieś pytania? - Sierżant Sztabowy Seo uśmiechnął się, kiedy usłyszał tylko synchronicznie powiedziane ,,Nie ma!'' Rozejrzał się, aby przyjrzeć się wszystkim kadetom. Była ich tylko szóstka. Jeden wydawał się... jakby znajomy...

- Kadeci!

- Tak jest! - krzykneli chórem studenci.

- Przedstawić się!

- Kadet Choi Minho!

- Kadet Jo Jinho!

- Kadet Shin Joongmin!

- Kadet Yoon Myung Joo!

- Kadet Kim Kibum!

- Starszy kadet Kim Taehyung!


Sierżant Seo zrozumiał. To dlatego wydawało mu się, że widzi twarz kogoś znajomego. Stał przed nim nie kto inny jak Taehyung. Gość który postrzelił wroga kiedy wszyscy zawiedli, wskoczył żołnierzowi północy na plecy i biło się przez niego dwóch ludzi z drużyny Alpha. O tak... To będzie ciekawe szkolenie.

Dae Young spojrzał na Kima a on uśmiechnął się delikatnie.

- Przejdźcie proszę na tor przeszkód nr. 1. - powiedział.

- Tak jest! - żołnierze obrócili się w prawo i ruszyli w stronę toru.



One. Two. Three.        Silence.Where stories live. Discover now