2

289 15 0
                                    

Leo
Samochód pędził a ja tylko marzyłem o tym aby go znowu zobaczyć. Nie widzieliśmy się ponad dwa tygodnie. W Walli powoli głupiałem ale wiedziałem, że nie mogę wcześniej przyjechać, zarówno on jak i ja mieliśmy za dużo na głowie. Przez cały ten czas zastanawiałem się czy tamta noc miała jakieś znaczenie. Jestem prawie już na miejscu, pierwszy raz od początku naszej znajomości tak się denerwowałem spotkaniem z nim. On stał już przed domem. Wyszedłem z auta.
- cześć Leo!- wykrzyczał z pod drzwi domu
- hej Charlie!- powiedziałem zmierzając w jego stronę.
On przytulił mnie na powitanie i weszliśmy do jego chatki. Rozwaliłem się na kanapie i zacząłem przeglądać media społecznościowe.
- zjesz coś?- zapytał
- masz Nutelle?
- dla Ciebie zawsze- uśmiechnął się do mnie- czyli naleśniki z Nutellą?
- tak!
Uwielbiam to, po prostu kocham to jak on się o mnie troszczy. Chwilę później siedzieliśmy i jedliśmy swoją drogą przepyszne naleśniki.
- czyli dziś piszemy piosenkę?- zapytał
- no tak jak się umawialiśmy
- to git
Zjedliśmy umyliśmy naczynia i ruszyliśmy w stronę pokoju. Siedzieliśmy przy biurku i co chwilę jeden z nas notował kolejny pomysł. Nie chciało mi się pisać tej piosenki.
- zaraz wracam- powiedziałem i wyszedłem z pomieszczenia.
Wziąłem żelki i wróciłem z powrotem do pokoju. Tym razem rozwaliłem się na kanapie i patrzyłem na Charliego głupio się uśmiechając.
- czego się patrzysz- w końcu zapytał
- bo lubię- zaśmiałem się
- wracaj tu i piszmy tą piosenkę
- ok ok pewnie już lecę
- Leo ja nie żartuje
- bo co mi zrobisz?
- zobaczysz
- zademonstruj
Po chwili zaczęliśmy się droczyć. W końcu skączyło się to tak że ja leżałem na nim.


Charlie
- zejdź ze mnie Leo!- prawie wykrzyczałem śmiejąc się.
On jak zwykle się wygłupiał a mieliśmy pisać kolejną piosenkę. Chłopak nie odpuszczał i chodź na mojej twarzy malowało się coraz większe zdenerwowanie on robił swoje. W końcu zzrzuciłem go z siebie, złapałem za długopis i zacząłem pisać. Leosiowi się chyba do tego nie spieszyło, cały czas się na mnie patrzył, przy tym głupio się uśmiechając. W końcu wstałem i pocałowałem go- on chyba się tego nie spodziewał. Z resztą było to pierwszy raz od pokoncertowej nocy. Wróciłem na swoje krzesło i to teraz ja się uśmiechałem patrząc na niego.

Leo
On...on...on mnie pocałował. Myślałem, że tamta noc to jednorazowa odskocznia a tu jednak. Charlie patrzy się na mnie, uśmiechając się. Muszę coś zrobić nie zostawię tak tego. Wstałem i usiadłem mu okrakiem na kolanach.
- Leo nie, nie teraz- powiedział
- ale czemu?- odburknęłem nie zadowolony
- musimy to skończyć, złaź!
Pocałowałem go i z niechęcią zszedłem mu z kolan. Siedzieliśmy w ciszy, ani ja ani on nic nie pisaliśmy. Ja tylko myślałem o jego ustach o jego uścisku nie mogłem się skupić. On jest taki seksowny. Fuck stoi mi to już jest po pracy no tak.

Charlie
Kurde i nic nie napiszemy znowu.... teraz nie ma szans żebym się skupił. On na mnie zerka a ja na niego. Obydwoje mamy na siebie ochotę ale najpierw praca później przyjemności.... O nie znowu mi stoi. Odruchowo wyciągam ze spodni podkoszulek. Chociaż wątpię żeby Leoś nie ogarnął o co tu chodzi. Czyli tak jak myślałem, on już wie. Chłopak ruszył w moją stronę i już z powrotem siedzi u mnie na kolanach.
- powiedziałem coś, tak?- zaprotestowałem
- a to?- zapytał wskazując na moje krocze
- a może ja podniecam się pomysłem na tekst piosenki hm?
- nie ściemniaj obydwoje wiemy, że nic nie napiszemy
- a może jednak?- próbuje się bronić
- wątpię
Spojrzałem na Leo jemu też stał, czyli obydwoje byliśmy w dość niezręcznej sytuacji.
- a czyli ty też masz jakiś błyskotliwy pomysł- zaśmiałem się
- co nie, znaczy umm tak- zaczerwienił się
- Leo złaź!
- nie ma takiej opcji
- ale....- nie dał mi dokończyć i zaczął mnie całować
Ja odruchowo złapałem za jego pośladki i podciagnąłem go bliżej. Złapałem za dół jego bluzy aby ją zdjąć. On przestał mnie całować.
- mieliśmy przecież pisać piosenkę- powiedział śmiejąc się
- sam zacząłeś
Zdjąłem jego bluzę on to samo zrobił z moją koszulką. On złapał za klamre mojego paska rozpinając go. Już chwilę później obydwoje siedzieliśmy w samych bokserkach on ręką złapał za moje krocze ja cały czas trzymałem rece na jego pośladkach. Leo zaczął schodzić schodzić niżej całujac mnie po szyi, po klacie aż w końcu dotarł do gumki moich bokserek.
- Leo nie- powiedziałem zachrypniętym głosem
- wyluzuj bedzie dobrze
Włożył palce za gumke powoli sciagajac moje bokserki.
- Leo no nie, przestań- wcale nie chciałem żeby przestawał ale też nie chciałem aby brał mojego członka do buzi
Chłopak zaczął przesuwać swoją ręką po moim penisie już chwilę później miał go w buzi.

Leo
Charlie cicho jęczał a ja ssałem jego przyrodzenie.
- Leo.... blisko- wyszeptał
Zaczęłem szybciej ruszać językiem. Już chwile później Charlie skończył. Ja wstałem z kolan i pocałowałem go. On przyciagnął mnie bliżej łapiąc mnie tym razem za krocze. On sciągną moje bokserki i zaczął przesuwać dłonią po moim przyrodzeniu.
***jakoś później***


Charlie
Po wszystkim wróciliśmy do pisania piosenki co prawda żadnen z nas nie mógł sie skupić ale przynajmniej się staraliśmy
- i co teraz?- zapytałem
- um a co ma być?- odowiedział zdezorientowany
- no nie wiem Leo musimy porozmawiać
- wiem



W obliczu samotności//chardre Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz