8

139 12 4
                                    

Charlie
Były to moje najokropniejsze chwilę w moim życiu. Mój Leoś, mój kochany chłopczyk nie żyje i to jeszcze w dodatku przeze mnie. Czemu ja go w tedy póściłem samego? Na myśl o tym, że mam już nigdy więcej nie zagrać z nim koncertu, nie zobaczyć jego ślicznego uśmiechu, nie będę się z nim wygłupiał a szczególnie, że już nigdy więcej go nie przytule napływają mi kolejne partie łez do oczu. Dzisiaj jest pogrzeb, dziś pożegnam się z nim po raz ostatni, dziś po raz ostatni zobaczę jego słodką twarzyczkę. Albo nie, niech zamkną mnie razem z nim w tym grobowcu. To ja nie powinienem żyć, to on powinien przeżyć. Nawet nie zdążyłem go dobrze przeprosić.
Za dużo myślę i czuje na raz, powinienem się przespać. Zamykam oczy, próbuje zasnąć, nie to nie wykonalne, za każdym razem gdy próbuje to zrobić widzę zakrwawiona twarz chłopca i jego ciało w nylonowym worku. Chodzę w kółko po pokoju. Siadam, wstaje kładę się, siadam, chodzę, myślę i tak w kółko. Szczerze w tym momencie nie ma już odpowiedniego miejsca dla mnie. Z minuty na minutę jest coraz gorzej. Czemu ja nie zdążyłem go znaleźć na czas!? Co ze mnie za przyjaciel!? Dupa a nie przyjaciel!
Od nadmiaru łez ciągnie mnie na wymioty, ale ja nie potrafię się uspokoić to jest okropne.

Ana
Weszłam do mieszkania i w tedy zrozumiałam, że zostawienie Charliego samego było największym błędem. Wszędzie porozrzucane były ubrania, chusteczki, resztki jedzenia i brudne naczynia. Był to okropny widok, widok tego jak Charlie się stacza. Natomiast nie sięgnął po alkohol czyli jest w minimalnym stopniu dobrze.
- Hej Charlie! Jestem!- krzyknęłam natomiast nie uzyskałam odpowiedzi

Weszłam w głąb mieszkania szukając chłopaka. Sprawdziłam kuchnię, salon, sypialnie, mini studio, jadalnie a nawet strych. Nie było go. Zostało mi tylko jedno miejsce- łazienka. Powoli zbliżyłam się do drzwi pomieszczenia i pociągnęłam za klamkę- drzwi były zamknięte.
- Charlie? To ja Ana, wszystko w porządku? Posłuchaj mnie, wszystko będzie dobrze zobaczysz a teraz chodź zrobię ci coś do jedzenia. Charlie?- nie usłyszałam w dalszym ciągu odpowiedzi. Starałam się też wyłapać chodź jeden znak, że ktoś jest w środku. Brzmiało to tak jak by go tam nie było.

Otworzyłam zamek wchodząc do środka. W moich oczach stanęły łzy, upadłam na kolana i zbliżyłam się do leżącego na ziemi chłopaka. Wokół niego rozsypane były resztki tabletek nassennych i pusty pojemniczek.
- Charlie?! Kochanie obudź się proszę! Charlie!- zaczęłam wrzeszczeć rozpaczliwie.
Podniosłam go lekko tak aby miał głowę w dół i starałam się sprowokować wymioty. Po parunastu sekundach udało mi się to a Charlie ocknął się.
- Gdzie ja jestem?- zapytał
- W łazience, w twoim domu
- To ja to przeżyłem?
- No dzięki mnie tak
- Po jasną cholerę mnie ratowałaś?!- wykrzyczał a po jego policzkach spłynęły łzy
- Charlie nie mów tak uspokuj się i chodź może na łóżko odpoczniesz chwilę.

***5 godzin później***
Charlie
Ubrany w ciemny garnitur, ledwo żywy po porannej próbie samobójczej, jadę na pogrzeb Leosia. Jest to na tyle smutne, że chce płakać w dalszym ciągu, ale nie mam już czym. Dojechaliśmy. Wysiadłem z samochodu i powoli zmierzałem w stronę pomieszczenia z trumną. Wszedłem do środka. Było już tam pełno ludzi, tu i ówdzie słychać było szepty, natomiast gdy ja przekroczyłem próg w sali zapanowała okropna cisza. Zbliżyłem się do trumny, przyglądając się ciału, z kieszeni marynarki wyciągnąłem moja koszulkę, która on tak bardzo lubił mi zabierać. Pochyliłem się trochę aby położyć ją na jego klatce piersiowej w tedy zauważyłem coś bardzo dziwnego- to nie był Leoś. Chłopak leżący w trumnie miał ciemnego pieprzyka pod nosem, którego mój Leoś nie miał.
- To, to, to...- zaczęłem się jąkać- To nie jest Leoś!- w końcu wykrzyczałem upadając na podłogę i odsuwając się od trumny- To cholera jasna nie jest Leoś.
- Co ty gadasz chłopcze?- zapytał ktoś z tłumu
- Leoś nie ma pieprzyka pod nosem. Sprawdźcie sobie- mówiłem przestraszony
- Rzeczywiście- powiedziała jego mama- to nie jest Leo!

W obliczu samotności//chardre Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz