Charlie
Wczoraj powiedziałem Leo, że to koniec a dziś budzę się koło niego w łóżku. Co ja robię ze swoim życiem? Patrzę na Leo właśnie się budzi.
- Dzień dobry- uśmiechnąłem się do niego
- Cześć- odpowiedział- my spaliśmy razem?- zapytał
- Na to wygląda
Zapadła niezręczna cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy, aż w końcu Leo podniósł się na rękach i mnie pocałował. Chciałem go od siebie odepchnąć, lecz nie potrafiłem. Pocałunek był krótki a Leo na końcu dodał "To odwzajemnienie wczorajszego pocałunku" i wyszedł z pokoju.
- Co zjesz na śniadanie?- krzyknąłem
- Wszystko mi jedno- odpowiedział- ja idę pod prysznic
- Ok
Ja ruszyłem w stronę kuchni aby zrobić śniadanie. Przy okazji złapałem za telefon aby sprawdzić powiadomienia. Miałem 5 wiadomości od Any i przypomnienie o dzisiejszej imprezie, na którą mam iść z Leo. Wszedłem do kuchni i zacząłem robić naleśniki.
Leo
Tak naprawdę mógłbym całować się z nim całymi godzinami ale to on mnie wczoraj zranił. Wszedłem pod prysznic. W zasadzie biorę ten prysznic tylko po to aby móc płakać a nie chciałem aby Charlie się znów o mnie martwił. Włączyłem wodę a z moich oczu poleciały łzy. To był najokropniejszy stan jakiego kiedykolwiek doświadczyłem. Czułem się po prostu pusty.
-Leo? Wszystko w porządku?- usłyszałem nagle zza drzwi
-Yyyy... Tak- starałem się to powiedzieć jak najbardziej normalnie
-Chodź zrobiłem śniadanie- pośpieszył mnie Charlie
-Chwila
***5 minut później***
Wszedłem do kuchni na stole stały ciepłe naleśniki, słoik z Nutellą i pokrojone banany.
-Serio? nie musiałeś- powiedziałem siadając do stołu
On się nie odezwał tylko popatrzył się na mnie uśmiechając się. Jedliśmy w ciszy. Po chwili Charlie zapytał:
-Płakałeś?
-Yyyy... co... nie?- zmieszałem się
-Leo posłuchaj...
-Nie płakałem, rozumiesz?- odpowiedziałem zdenerwowany, do moich oczu napłynęły łzy
-Leo luz, rozumiem. Przepraszam. Dziś jest ta impreza, chyba wiesz która. Idziesz?
-Tak- odbruknąłem- A czemu miałbym nie iść?
-Myślałem, że jesteś obrażony
-Przeszło mi- puściłem do niego oczko- Ana będzie?
-Nie
-To dobrze
Skończyłem jeść, wstałem od stołu opukałem talerz i włożyłem go do zmywarki.
-Idę do siebie- rzuciłem
***godzina 20***
Charlie
-Leo pośpiesz się bo musimy już iść!- wykrzyczałem z dołu
-Idę idę!- dostałem w odpowiedzi
Chwile później siedzieliśmy już w limuzynie. Leo smutnym wzrokiem spoglądał na mnie ukradkiem.
-Na pewno wszystko ok?- zapytałem w końcu
-Tak. Masz może chusteczkę?
-Tak, proszę- powiedziałem podając mu paczuszkę- Leoś
-Tak?
Chłopak nie uzyskał odpowiedzi przesiadłem sie bliżej niego i go przytuliłem. "Przepraszam" szepnąłem mu na ucho, "Przepraszam"- powtórzyłem.
-Charlie... nie musisz ja ci wybaczyłem-powiedział- już przestań bo się rozkleję
-Dobrze- uśmiechnąłem się do niego
***30 minut później***
Jesteśmy już na imprezie. Strasznie tu dużo ludzi. Z wszystkimi witam się po kolei ale coś czuje, że ja i Leo nie spędzimy tu dużo czasu. Stanęliśmy przy barku chwyciliśmy kieliszki i wypiliśmy ich zawartość. Piliśmy drinka za drinkiem, chwile później skończyliśmy na parkiecie. Impreza trwała w najlepsze, chyba myliłem się co do tego, że szybko wyjdziemy. Była godzina 3 nad ranem, jak Leo złapał mnie za rękę i wyprowadził z klubu. Staliśmy sami przed lokalem. On chyba chciał się przewietrzyć, ja natomiast skorzystałem z okazji i wyciągnąłem papierosa. Obydwoje ledwo staliśmy na nogach. Leo wyglądał tak seksownie. On stanął przede mną i zadał pytanie coś w stylu "wracamy?" natomiast ja złapałem go w talii i przyciągnąłem go bliżej. Zaczęliśmy się całować. Chłopak nagle przestał.
-Charlie chodź do domu-powiedział- tu...tu nie możemy-wydukał zdyszany
-Ok, nie zimno ci?- zmierzyłem go wzrokiem, on miał na sobie samą koszulkę
-Może trochę, ale spoko dam rady- odpowiedział
-Proszę- powiedziałem podając mu kurtkę
-A ty?
-Mam jeszcze bluzę
-Dziękuje
Chwile później siedzieliśmy w limuzynie. On przytulał się do mnie a ja jeździłem mu ręką po udzie. Tak zleciała nam cała droga. Weszliśmy do domu.
Leo
Zaczęliśmy się całować. On podniósł mnie a ja oplotłem nogi w okół jego talii. Siedziałem na stole już bez spodni i koszulki on również stał przede mną całkiem nago. Odwróciłem się do niego tyłem. Charlie najpierw włożył we mnie palca a później wszedł cały. Zaczął się we mnie powoli poruszać. Było to nawet przyjemne. Po chwili złapał mojego członka i zaczął poruszać po nim ręką w górę i w dół.
-Kocham Cię Leosiu- szepnął mi do ucha, na te słowa doszedłem mu w rękę.
On poruszył się we mnie jeszcze parę razy i skończył krzycząc moje imię.
***Godzina 11***
Obudziłem się w łóżku Charliego. Nic nie pamiętałem z zeszłej nocy, nie sądziłem, że ta impreza tak się skończy. Koło mnie siedział nagi Charlie. Zerknąłem na siebie- ja również byłem goły. Próbowałem usiąść ale cholernie bolał mnie tyłek. W końcu zapytałem
-Charlie? Co działo się w nocy?
-Ty też nie pamiętasz?- zapytał zdziwiony
-Ani trochę. Czy my...
-Chyba tak. Nie boli cię przypadkiem tyłek?- nie dał mi dokończyć
-Boli...
-Czyli tak
Zaczęliśmy się śmiać chodź tak naprawdę tu nie było z czego.
-Mam nagrania z kamer, zobaczymy?- zapytał
-No dobra
CZYTASZ
W obliczu samotności//chardre
Fanfic+18! LEONDRE DEVRIS- 18 lat CHARLIE LENEHAN- 21 lat #6 w chardre [27.06.2019]