Sytuacja przedstawiona w prologu trwa podczas odcinka "Początki Strachu cz.1." Miłego czytania!
*Harriet*
Dzisiejszego dnia byłam bardzo przejęta. Mój blog o Kapitanie B spodobał się redaktorowi naczelnemu gazety "Swellview Dzisiaj" i chce, abym pisała artykuły do jego gazety. Bardzo się cieszę z tego powodu. Mam dopiero trzynaście lat, a już rozpoczynam karierę reporterki. Spojrzałam w lustro, aby upewnić się, że wyglądam jak należy. Poprawiłam swoje złote włosy oraz lekko podkreśliłam czekoladowe oczy. Wytarłam chabrową sukienkę z niewidzialnego kurzu i wreszcie mogłam uznać, że jestem gotowa. Podekscytowana zeszłam na dół, gdzie siedział mój brat bliźniak, Henryk wraz z przyjaciółmi, Jasperem i Charlotte.
- Cześć! Co robicie?
- Uczymy się. - odpowiedział mi Henryk.
- Serio się uczymy?! - Charlotte zadała pytanie retoryczne. Znając życie, jedynie ona się uczy, natomiast chłopcy zbijają bąki.
- Ja to czytam twojego bloga o Kapitanie B. Gościu jest świetny, a ty genialnie opisujesz jego akcje.
- Dzięki Jasper. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Dobra, dobra. Gdyby nie Kapitan, nie miałabyś swojego bloga, a redaktor naczelny "Swellview Dzisiaj" nie wiedziałby nawet o twoim istnieniu. - dogryzł mi Henryk.
- Tu się zgodzę. Kapitan jest moją inspiracją, a twoją Henisiu ewidentnie została kanapa, bo jak widzę, nie udało ci się jeszcze znaleźć odpowiedniej pracy.
- Szukaliśmy jakiejś, ale wszyscy chcą, żebym coś umiał. Niewiarygodne. Wychodzi na to, że do niczego się nie nadaję. - mój brat wyglądał na zasmuconego tym faktem. Zrobiło mi się go trochę szkoda, więc postanowiłam mu trochę pomóc.
- No dobra, pokaż, co tam masz. - wzięłam laptopa od Henryka i zaczęłam przeglądać różne oferty pracy. Jedna w szczególności przykuła moją uwagę. - Spójrz! - cała trójka skupiła spojrzenia na ekran urządzenia. - Skład Nieużytecznych Rzeczy poszukuje pracownika do różnych zadań. Piszą, że nie potrzebne są szczególne umiejętności.
- To coś w sam raz dla mnie. Czyli, że dzisiaj oboje idziemy na rozmowę o pracę! - Henrykowi od razu poprawił się humor.
- Się wie! - przybiliśmy sobie żółwika. Nagle w całym domu dało się usłyszeć trzaśnięcie drzwi i krzyki naszej młodszej siostry, Piper:
- Tak się nie robi!
- Jak bardzo chcemy wiedzieć, co się stało? - spytałam, z niepokojem patrząc na siostrę w typowym dla siebie napadzie złości.
- Jessica już mnie nie śledzi! - wydarła się, jakby to był koniec świata.
- O nie! - wypowiedzieliśmy z Henrykiem te słowa w tym samym czasie, z identyczną ironią w głosie. My to rzeczywiście jesteśmy do siebie bardzo podobni.
- Nie kpijcie z mojego media społecznościowego bólu.
- Bliźniaki nie dokuczajcie siostrzyczce. - do pomieszczenia weszła mama. Piper zaczęła jej truć o swoich problemach rodem z wirtualnego świata. Wyrazy współczucia mamo.
- To co, idziemy? - Henryk zwrócił się do mnie.
- Jasne!
- Powodzenia wam życzę!
- Dzięki Jasper! - odpowiedzieliśmy jednocześnie, po czym opuściliśmy nasz dom w celu otrzymania pracy. W prawdzie każde z nas będzie robiło co innego, ale dla nas jej pozyskanie jest równie ważne.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicie
FanfictionCześć Wszystkim! Dla tych, którzy jeszcze mnie nie znają, nazywam się Harriet Hart. Wraz z moją rodziną, czyli rodzicami, bratem bliźniakiem oraz młodszą siostrą, mieszkam w Swellview. Jestem tam dość znana, ponieważ piszę artykuły do gazety "Swellv...