*Charlie*
Właśnie skończyłem rozmowę wstępną z Dzieciaczkiem. Mimo pomocy ze strony Miniaka, uznałem, że dodatkowa para złowieszczych rąk na pewno się przyda. Złoczyńca bez problemu przyjął moją propozycję, gdyż nas wszystkich łączył jeden wspólny cel; ostatecznie wykończyć Kapitana B. Bardzo dobrze, że złoczyńca nie dociekał, co planuję później.
- Wszystko poszło, jak po maśle. - zwróciłem się do swojej siostry. - Dzieciaczek przyjął moją propozycję współpracy. Im więcej złoczyńców będę miał po swojej stronie, tym mniejsze szanse będzie miał Kapitan na wygraną. - uśmiechnąłem się cwaniacko, jednak siostra zapatrzona w swój aparat, w ogóle nie zwracała na mnie uwagi. - Molly?
- Tak ładnie razem wyglądają. - westchnęła, nawet nie zaszczycając mnie swoim spojrzeniem.
- Co tam oglądasz? - przysiadłem się do niej, a ona pokazała mi zdjęcie przytulających się do siebie pannę Hart i Niebezpiecznego.
- Przyznaj, że są naprawdę słodką parą.
- Taak, szkoda tylko, że kazirodczą. - mruknąłem oczywiście do siebie, jednak Molly coś usłyszała.
- Co powiedziałeś?! - dopiero w tym momencie siostra skupiła całą swoją uwagę na mojej osobie.
- No, żeeee.... Trzeba kuć żelazo, póki gorące. Tak! Przyszedł czas, aby obmyślić nowy plan, jak wykorzystać pannę Hart, aby zaciągnąć Niebezpiecznego w pułapkę. - Molly chciała coś powiedzieć, ale wszedłem jej w słowo. - Nie bój nic, pamiętam, jaka jest zasada numer jeden. Nie wolno mi zrobić krzywdy twojej przyjaciółce. Nie musisz mi tego powtarzać za każdym razem, kiedy planuję ją wykorzystać do swoich celów.
- Tak prawdę mówiąc, Charlie... Przyjaciółka raczej nie powinna stawać między mną, a chłopakiem, w którym się podkochuję, co nie?
- Nie wiem. Ja tam raczej znam się na planowaniu okrutnych zemst. Sfera miłosna to nie moja działka. - liczyłem, że siostra załapała, iż nie jestem w stanie jej pomóc, ale tak się nie stało.
- Chodzi o Henryka, tego jej brata bliźniaka. Był tu kiedyś, nie wiem, czy go pamiętasz.
- Pamiętam. - przyznałem niechętnie. Nie podoba mi się, że moja siostra pała jakąkolwiek sympatią do chłopaka, który okazał się być Niebezpiecznym. Już wystarczy, że jest najlepszą przyjaciółką jego bliźniaczki.
- No właśnie. Chodzi o to, że on bardzo mi się podoba, ale dał mi wczoraj do zrozumienia, że w jego oczach przede wszystkim jestem przyjaciółką jego siostry i obawiam się, że to nigdy się nie zmieni.
- Molly, skoro Henryk woli robić za goryla swojej siostry, powinnaś dać sobie z nim spokój. - poradziłem, wiadomo z jakich przyczyn.
- Ale ja nie potrafię przestać o nim myśleć. Za każdym razem, kiedy przychodzę do domu Harriet, mam ogromną nadzieję, że zastanę tam też Henryka, a kiedy okazuje się, że go nie ma, nie mam zamiaru stamtąd wychodzić, dopóki się nie pojawi.
- Rozumiem, ale bujanie się w bracie przyjaciółki nie wyjdzie ci na dobre, wierz mi. Najlepiej będzie, jeśli dasz sobie z nim spokój.
- Tak myślisz? - spytała przygnębiona.
- Oczywiście. - poklepałem ją po plecach, po czym wstałem z kanapy, w duchu będąc bardzo zadowolony z przebiegu tej rozmowy. Czyżbym własnie rozwiązał drobny, aczkolwiek drażniący problem, jaki miałem z uczuciami siostry?
*Henryk*
Od razu po przyjściu do szkoły zabrałem się za poszukiwanie Jaspera. Chcę wyjaśnić z nim wczorajszą sytuację, o której mówiła mi Harriet. Ujrzałem kumpla przed szkołą, więc poszedłem w jego kierunku. Niestety, gdy ten tylko mnie zobaczył, odwrócił się i przyspieszonym krokiem ruszył w tylko sobie znanym kierunku. Logiczne dla mnie było, że kumpel nie miał najmniejszego zamiaru się na mnie natknąć, ale nie obchodziło mnie to.

CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicie
FanfictionCześć Wszystkim! Dla tych, którzy jeszcze mnie nie znają, nazywam się Harriet Hart. Wraz z moją rodziną, czyli rodzicami, bratem bliźniakiem oraz młodszą siostrą, mieszkam w Swellview. Jestem tam dość znana, ponieważ piszę artykuły do gazety "Swellv...