26. Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi

787 31 15
                                    

*Henryk*

Znowu zostałem poproszony o wyjście i zostawienie Reya i Ściosa samych. Poprzednim razem, gdy tak było, okazało się, że oboje ukryli przede mną, iż Harri jest nachodzona przez siostrę Drexa. Co ukrywają tym razem? Postanowiłem podsłuchać ich rozmowę, aby się przekonać: 

- Ooo, jaki mały Henryk. - Ścios rozczulił się nad ramką prawdopodobnie z jakimś zdjęciem. Chwila, czy to ta sama ramka, w której Harriet trzyma nasze pierwsze zdjęcie z Kapitanem? Jak znalazło się w posiadaniu mężczyzny?

- To zdjęcie zostało zrobione tamtego dnia. - oznajmił Rey jakiś taki przygaszony. Tamtego dnia? W sensie, podczas pięciolecia jego działalności, jako obrońcy Swellview? Przecież ten dzień był niesamowity! Był festyn, balony, pierwsze spotkanie z superbohaterem, wrzask Piper o różowego jednorożca... Nie, to akurat nie było ciekawe. 

- Nadal się tym zadręczasz? Myślałem, że dawno ci przeszło. - Ścios odłożył ramkę, po czym podszedł do Reya. 

- Jak widać, nie. Nadal mam ochotę wskoczyć do tej maszyny i sprawdzić, co by było, gdybym go wtedy nie odrzucił. - o czym Rey teraz gada, do cholery?! Czemu zależy mu na zmianie jakiegoś wydarzenia z przeszłości i co ciekawsze, jakiego?

- Zmiany w czasie są niebezpieczne. Może się okazać, że przyszłość, którą sobie wykreujesz zmianą w przeszłości, będzie o wiele gorsza, niż jest obecnie, a jak sądzę, teraz nie masz na co narzekać. Mimo, że ty nawaliłeś z pierwszym, drugi nawalił tobie, twój trzeci pomocnik jest niesamowity. - w tym momencie poczułem, jak nogi się pode mną uginają. Trzeci pomocnik?! To znaczy, że oprócz mnie i Drexa, Reyowi pomagał ktoś jeszcze?! 

- Racja, ale skoro Charlie potrafił zmanipulować Drexa, może też Henryka. 

- Wiesz dobrze, że Drex miał ciemną stronę. Nawet gdyby Charlie palcem nie kiwnął, żeby od ciebie odszedł, Drex i tak by to zrobił, co z Henrykiem nie nastąpiło. Zauważ też, że współpracujecie ze sobą od trzech lat, a po Charliem nie ma śladu. Wyjścia są dwa; Charlie wyjechał, lub odpuścił. 

- Tak, też tak myślę. - o co tutaj chodzi?! Jaki Charlie?! Co ten koleś ma wspólnego z odejściem Drexa od Kapitana?! Nagle w mojej głowie narodziło się tyle pytań, że gdybym teraz wyszedł z ukrycia i zaczął je zadawać, nawet z moją hipermobilnością nie wyrobiłbym z ich wypowiedzeniem. Musiałem się przejść, by ochłonąć, a później porozmawiam z Reyem i zażądam wyjaśnień.

Na zewnątrz

Świeże powietrze pomogło mi zebrać myśli. Z rozmowy Reya i Ściosa można wywnioskować, że ten cały Charlie był pomocnikiem Kapitana przed, lub po Drexie i to właśnie on sprawił, że ten przestał być bohaterem. Okej, tylko dlaczego... 

- HENRYK! - nagle usłyszałem za sobą bardzo dobrze znany mi żeński głos. 

- Harri, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę. - uśmiechnąłem się do bliźniaczki, licząc na to, że przyszła tu, aby się pogodzić. 

- Przypominam ci, że ja nadal jestem na ciebie zła, ale teraz to nieistotne. Muszę pogadać z Kapitanem i to jak najszybciej. Jest tu gdzieś może? 

- On akurat chwilowo jest zajęty. - ukrywaniem przede mną prawdy o swoim kolejnym pomocniku. - A co się stało? 

- Rozmawiałam z Dianą... 

- Tą siostrą Drexa?! - nie powiem, przeraziło mnie jej wyznanie. - Przecież ona może być niebezpieczna! 

- Dasz mi dokończyć, czy nie?! - umilkłem na niezbyt miłą prośbę siostry, dając jej do zrozumienia, że może kontynuować. - Ona wcale nie miała złych zamiarów. Diana przez ten cały czas usiłowała mnie ostrzec. 

Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz