*Molly*
- Posłuchaj Molly, ja... miałbym do ciebie ogromną prośbę. - chociaż nie wiedziałam, o co może chodzić Henrykowi, cieszyłam się, że zwrócił się do mnie o pomoc.
- Dla ciebie wszystko. - palnęłam, zanim zdążyłam ugryź się w język. Momentalnie na moją twarz wkradł się soczysty rumieniec.
- Chodzi o Harriet. - mogłam się tego spodziewać. Moja przyjaciółka jest jedyną osobą, która łączy mnie z przystojnym blondynem. Cóż mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. - Chciałbym cię prosić, abyś nie nakręcała jej na to, że kiedykolwiek będzie dziewczyną Niebezpiecznego. Mogłabyś to dla mnie zrobić? - gdyby chodziło o cokolwiek innego, w ułamku sekundy powiedziałabym "tak," ale w pierwszej kolejności muszę myśleć o tym, czego chce Charlie.
- Wybacz Henryk, ale nie mogę ci tego zapewnić.
- Czemu?! Harriet nie może być z Niebezpiecznym, ale ona tego nie rozumie.
- To mi to wytłumacz! - oboje spojrzeliśmy na Harriet, która najwyraźniej słyszała całą naszą rozmowę.
*Harriet*
Wyszłam przed budynek redakcji, aby się przewietrzyć. Nie spodziewałam się zobaczyć tu mojego brata wraz z przyjaciółką. Z początku myślałam, że będą rozmawiać... cóż o sobie nawzajem, a tu okazuje się, że Henryk postanowił przekonać Molly, żeby ona spróbowała wybić mi Niebezpiecznego z głowy.
- O co ci chodzi, co?! - Henryk spoglądał na mnie z szeroko otwartymi oczami, ale nic nie mówił. - No, o co?! Czemu mi to robisz?! Dlaczego nie potrafisz pogodzić się z faktem, że lecę na Niebezpiecznego?! - do moich oczu zaczęły napływać łzy. Przecież my zawsze wzajemnie się wspieraliśmy. Nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic, a teraz co? Henryk ma problem z tym, że spodobał mi się jakiś chłopak. Czemu nie potrafi przetrawić informacji, że mogę w bliskiej przyszłości zacząć chodzić z Niebezpiecznym?! Dlaczego bliźniak nie potrafi cieszyć się moim szczęściem i do tego miesza w to wszystko Molly?!
- Harri, ja... przecież rozmawialiśmy wczoraj na ten temat. - odezwał się w końcu.
- To już nie jest ochrona, czy zamartwianie się, Henryk. To już podchodzi pod obsesję. Nie poznaję cię, wiesz.
- Harri... - wtedy zegarek Henryka zaczął pikać, natomiast telefon Molly, dzwonić. Przewróciłam niedbale oczami, gdyż to ustrojstwo na jego nadgarstku zawsze podnosi mi ciśnienie.
- To mój brat. Muszę odebrać. - Molly zniknęła w budynku, zanim ktokolwiek zdążył jej odpowiedzieć.
- Do mnie też dzwoni szef, ale obiecuję, że niebawem powrócimy do tej rozmowy. - Henryk zniknął mi z pola widzenia równie szybko, co moja przyjaciółka. Zostałam zupełnie sama z moimi problemami. Chciałabym wiedzieć, jakie są prawdziwe powody, dla których Henryk jest przeciwny moim bliskim relacjom z Niebezpiecznym. Jasne, rozumiem, że się o mnie martwi, ale zaczyna przesadzać, a do tego mam przeczucie, że nie mówi mi całej prawdy. Zawsze, kiedy gadamy o Niebezpiecznym, mam wrażenie, że Henryk próbuje coś przede mną ukryć. Może zna jego prawdziwą tożsamość? To możliwe, ale skąd niby miałby ją znać? Moją uwagę przykuło światło, które swoje źródło miało w okolicach pobliskich drzew. Wiedziona ciekawością poszłam sprawdzić, co to. Będąc u celu, ujrzałam...
*Henryk*
Chciałbym jakoś sprawić, że Harriet jakoś zapomni o moim alter-ego, ale nie mam pojęcia, jak to zrobić. Liczyłem, że Molly mi pomoże, ale nic z tego. Nie myśląc o niczym innym, odebrałem połączenie od Reya.
- Co tam?
- Złe wieści. Doctor Miniak okupuje stację benzynową niedaleko naszego Składu Rupieci.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicie
FanficCześć Wszystkim! Dla tych, którzy jeszcze mnie nie znają, nazywam się Harriet Hart. Wraz z moją rodziną, czyli rodzicami, bratem bliźniakiem oraz młodszą siostrą, mieszkam w Swellview. Jestem tam dość znana, ponieważ piszę artykuły do gazety "Swellv...