3. Obcy?

1.1K 47 9
                                    

*Diana*

Szłam parkiem, zastanawiając się nad rozwiązaniem poważnego problemu, który nam się napatoczył. ON twierdzi, że nie ma się czym przejmować, jednak ja nie byłabym tego taka pewna. Trzeba coś zrobić, zanim będzie za późno. Oczywiście, że mogłabym iść z tym bezpośrednio do Kapitana B, ale w jego oczach nie byłabym zbyt wiarygodną osobą. Jeśli chcę coś zdziałać, potrzebuję pomocy siostry bliźniaczki Niebezpiecznego. Chociaż ON jest temu przeciwny, ja zamierzam ją wtajemniczyć w naszą sprawę. Niestety, ale nie mogę nic zrobić, póki ona sama nie odkryje sekretu swojego brata. Naprawdę nie wierzyłam w swoje szczęście, gdy zauważyłam wspomnianą blondynkę idącą sobie w moją stronę. Dziewczyna zajęta rozmową przez telefon, nie zwracała uwagi na otoczenie. Mam niepowtarzalną okazję, żeby do niej zagadać. Udając, że również jej nie widzę, "przypadkowo" zderzyłam się z blondynką, upuszczając gazetę z jej artykułem. Tak właśnie planowałam rozpocząć naszą rozmowę. 

- Bardzo przepraszam. Nie zauważyłam cię. 

- Nic się nie stało, naprawdę. Ja również się zagapiłam. - skłamałam oczywiście. Nie mogłam jej przecież powiedzieć, że wpadłam na nią celowo. A przynajmniej nie teraz. Chcąc zwrócić uwagę dziewczyny na gazetę, schyliłam się po nią. Niczego nieświadoma blondynka złapała ją przede mną, na co uśmiechnęłam się w duchu. 

- To mój artykuł. - oznajmiła zdziwiona. 

- To ty jesteś Harriet Hart?! - udałam pozytywnie zaskoczoną. Tak naprawdę, doskonale wiedziałam, że to ona. 

- Tak. - odpowiedziała z uśmiechem. 

- O rajuniu, czytałam każdy twój artykuł! Jesteś znakomitą pisarką! - i do tego strasznie ślepą. W prawdzie czytałam każdy jej artykuł, aby być na bieżąco z tym, jak wiele wie o Niebezpiecznym. Póki co nie wygląda na to, żeby Harriet chociażby przypuszczała, że pomocnik superbohatera jest jej bratem bliźniakiem. 

- Dziękuję. Bardzo mi miło, że tak uważasz. 

- Tak, piszesz przecudownie, ale... - zaczęłam, chcąc zasiać u niej pierwsze podejrzenia. 

- Ale? - położyłam jej dłoń na ramieniu, robiąc poważną minę. Ona za nic nie może wziąć za żart tego, co mam jej do powiedzenia. Chodzi tu przecież o NIEGO i jej brata. 

- Szkoda, że nie widzisz tego, co masz przed oczami. 

- O czym mówisz? Nie rozumiem. - blondynka zmarszczyła brwi. 

- Harriet jesteś sprytna i inteligentna. Mam nadzieję, że niebawem sama odkryjesz prawdę o osobie, którą myślisz, że znasz najlepiej na świecie. - wyminęłam dziewczynę, zostawiając ją samą z jej przemyśleniami. To nie jest pierwszy i ostatni raz, kiedy się spotykamy. Same artykuły mi nie wystarczą, aby nadzorować jej postępy w odkrywaniu prawdy. Wiem, że ON nie chce mieć nic wspólnego z Niebezpiecznym, ale nie mogę siedzieć bezczynnie, wiedząc, że im obydwóm coś grozi. Moja ostatnia nadzieja leży w tym, że Harriet w końcu zrozumie, co się wokół niej naprawdę dzieje. 

*Harriet*

Słowa nieznajomej odbiły się echem w mojej głowie. Utkwiły w niej i za nic nie chciały odejść. Co ta obca dziewczyna mogła mieć na myśli? O kim mówiła, wspominając o osobie, którą znam najlepiej na świecie? Chodzi o Molly? To możliwe, ale mało prawdopodobne. W prawdzie jest moją najlepszą przyjaciółką, ale znamy się dopiero od trzech lat. Może mówiła o Henryku? Miałoby to sens, ale jaki sekret niby on mógłby skrywać? Może ma to jakiś związek ze Składem Rupieci, w którym mój brat pracuje? Nieee, ta teoria też jest bezsensu. Gdyby chodziło tu o sklep, raczej tajemnica dotyczyłaby pana Manchestera, a jego znam tylko z widzenia. Te myśli towarzyszyły mi przez resztę godzin spędzonych w redakcji. 

Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz