*Henryk*
No tak, nikt inny poza Charlotte nie pasuje do mojego opisu, nie wliczając w to oczywiście samej Harriet. Nie mogę jej powiedzieć, że chodziło o nią, bo automatycznie musiałbym się przyznać, że jestem Niebezpiecznym, a tego zrobić też nie mogę. Zbyt długo to przed nią ukrywałem, żeby teraz jej o wszystkim powiedzieć. Do tego jeszcze dochodzi kwestia, że Jasper i Charlotte o wszystkim wiedzieli. Harriet się wścieknie, jeśli się dowie, że ukrywałem przed nią swoją drugą tożsamość, kiedy moi przyjaciele znali całą prawdę.
- Heniś, co to za przyjaciółka, o której mówiłeś?
- Yyyy, too... taka jedna Veronica. Nie znasz jej. - rzeczywiście Veronica to jedyna moja była, o której istnieniu bliźniaczka nie miała bladego pojęcia. Powód jest bardzo prosty. Veronica była dziewczyną Niebezpiecznego, nie Henryka Harta, więc nie miałem możliwości ich sobie przedstawić.
- To kiedy mnie zapoznasz z niejaką Veronicą? - no to teraz się wkopałem.
- Cóż to będzie trudne, bo... ona wyjechała i nie mam z nią kontaktu. - palnąłem, czego momentalnie pożałowałem.
- Serio? A nie mówiłeś przypadkiem, że ona się w tobie zakochała i nie wiesz, jak masz jej powiedzieć, że nie odwzajemniasz jej uczuć? - siostra zmrużyła podejrzliwie oczy, przyłapując mnie na kłamstwie.
- Yyyyy, no tak. Taak, mówiłem.
- Ty coś kręcisz, Henisiu. No już! Powiedz mi, co to za jedna. - nalegała, a ja naprawdę nie wiedziałem, co mam jej powiedzieć. Poza Charlotte nie mam żadnej przyjaciółki, która mogłaby podtrzymać moją ściemę, a każdą wymyśloną Harriet będzie chciała poznać. I co tu robić? - Heeniś, chciałabym wiedzieć, której to pannie mój brat bliźniak skradł serce.
- Harriet, mówię ci przecież, że jej nie znasz i nie masz możliwości, żeby to zmienić. Więcej ci nie powiem! Przecież nie muszę ci się ze wszystkiego spowiadać! - pod wpływem presji wypowiedziałem dwa zdania za dużo, co było widać po oczach mojej siostry. Dziewczyna spoglądała na mnie wzrokiem przepełnionym smutkiem pomieszanym z rozczarowaniem. - Harri, ja nie...
- Jasne, że nie musisz. - blondynka pokręciła przecząco głową. - Ale myślałam, że masz do mnie pełne zaufanie, tak samo jak ja do ciebie.
- No przecież, że mam tylko... To skomplikowane.
- Oczywiście. Jakżeby inaczej? - jej wypowiedź aż ociekała sarkazmem.
- Harri...
- A wiesz, co jest najciekawsze? Ty znasz mnie na wylot. Ja mówię ci dosłownie o wszystkim, a ty dajesz mi do zrozumienia, że nie zamierzasz powierzać mi swoich tajemnic, ale usilnie twierdzisz, że mi ufasz. Czy jedno przypadkiem nie wyklucza drugiego?
- To nie tak. Jasne, że ci bezgranicznie ufam, tyle że są tajemnice, o których niełatwo mówić. - siostra bez słowa patrzyła na mnie nadal z zawodem w oczach. - No już, nie gniewaj się na mnie, Harri. - przytuliłem ją, opierając swoją brodę na jej głowie. Chociaż ona jest ode mnie o te cudne pół minuty starsza, to ja jestem od niej wyższy o głowę.
- Ooo, jakie to urocze. - skomentowała mama, przekraczając próg domu. - Szkoda, że nie dogadujecie się tak też z Piper.
- Gdyby nie była taka wredna... - zacząłem zastanawiać się na głos. Mama opuściła pomieszczenie z uśmiechem na twarzy, natomiast ja zwróciłem się do siostry. - W porządku?
- A wygląda na to, jakby było w porządku? - spytała pretensjonalnie. Ale, jak sama wspomniała, znam ją na wylot i wiem, jak skutecznie przegonić tego jej focha. Wziąłem ją na ręce i przerzuciłem sobie przez ramię, jak worek ziemniaków.
![](https://img.wattpad.com/cover/184948215-288-k23963.jpg)
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicie
FanfictionCześć Wszystkim! Dla tych, którzy jeszcze mnie nie znają, nazywam się Harriet Hart. Wraz z moją rodziną, czyli rodzicami, bratem bliźniakiem oraz młodszą siostrą, mieszkam w Swellview. Jestem tam dość znana, ponieważ piszę artykuły do gazety "Swellv...