*Charlie*
Niby mój plan się powiódł, bo Niebezpieczny odkrył w sobie nową moc, ale i tak byłem wściekły na Miniaka, ponieważ ten od tak sobie wypuścił naszą przynętę. A ostatnio tak się awanturował, że kazałem mu to zrobić.
- CZEMU JĄ WYPUŚCIŁEŚ?! Naprawdę ciężko zrozumieć, że ilekroć mamy w garści tę pannę, mamy i w garści Niebezpiecznego?
- Jej, pogratulować. - mruknęła Molly z sarkazmem w głosie, ale nikt nie zwrócił na nią uwagi.
- A czy ty naprawdę myślisz, że jestem aż tak głupi? Że nie rozgryzę twoich planów? - spiąłem się, słysząc jego pytania oraz będąc przeszywany jego spojrzeniem, ale wręcz aktorsko tego nie okazywałem.
- Nie mam pojęcia, o co ci chodzi. To ty spaprałeś robotę. - odpowiedziałem spokojnie.
- Jak wiesz, zrobiłem to celowo, ponieważ rozgryzłem jeden z głównych celów twoich planów. Wiem już, dlaczego tak bardzo zależy ci na mocach Niebezpiecznego oraz Drexa* i chcę, żebyś wiedział, że nie zamierzamy z Kohortą dłużej maczać palców w tych twoich gierkach. - na jego słowa jedynie uśmiechnąłem się kpiąco.
- Jakoś bardzo długo zajęło ci dojście do tego wszystkiego, DOKTORZE. - podkreśliłem jego doktorat w bardzo sarkastyczny sposób.
- Oby Kapitan B zdołał cię pokonać, bo nawet on jest mniej irytujący, niż ty. - rzucił mi na odchodne.
- I wzajemnie. - Miniak i Kohorta opuścili moje mieszkanie, a ja westchnąłem zirytowany. Trzeba będzie poszukać nowego kryminalisty, który pomoże Dzieciaczkowi robić za moją przykrywkę.
- I co? Mówiłam ci, że prędzej, czy później Miniak dojdzie do tego, co kombinujesz. - odezwała się Molly.
- To nieważne. Nie on to inny kryminalista mi pomoże. Pełno tu takich, którzy kombinują, jak koń pod górkę, byleby tylko pozbyć się Kapitana.
- Tak, a z jednym z nich to nawet jestem spokrewniona. - zgromiłem siostrę spojrzeniem, a ta tylko posłała mi niewinny uśmiech.
- Charlie, a ty się nie boisz, że Miniak teraz pójdzie do Kapitana i powie mu, że jesteś w mieście oraz wyjawi mu ze szczegółami cały twój plan?
- Nie pójdzie, bo gdyby to zrobił, Kapitan zaraz by go aresztował, nawet nie dając dojść do głosu. Przecież to Rey. - oznajmiłem, zabierając ze sobą kilka przydatnych gadżetów, po czym udałem się do wyjścia.
- A ciebie to gdzie znów niesie?
- Idę uwolnić Dzieciaczka i poszukać nowego kandydata w zastępstwie za Miniaka.
*Henryk*
Dotarliśmy z Reyem do kryjówki w całkowitym milczeniu. Mój szef już wie, że słyszałem każde słowo, które powiedział mojej siostrze, więc atmosfera w b-kopterze była bardzo napięta. Nie zmieniło się to również, po zjechaniu tubą w dół.
- Harriet jest cała? - spytał przejęty Jasper, ale ja jedynie go wyminąłem, nadal będąc wściekły, po tym czego się dowiedziałem.
- Tak, jest cała. Okazało się, że Miniak wypuścił ją z własnej woli.
- Ciekawe, dlaczego? - zastanawiała się Charlotte.
- Mnie bardziej ciekawi, czemu macie takie miny? - odezwał się Ścios. Bez słowa spojrzałem gniewnie na Reya.
- Henryk już wie, kim jest Diana. - wynalazca nagle zbladł, a ja zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy:
- Ty wiedziałeś o niej? - nie uzyskałem odpowiedzi. Ścios jedynie spuścił wzrok.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicie
FanficCześć Wszystkim! Dla tych, którzy jeszcze mnie nie znają, nazywam się Harriet Hart. Wraz z moją rodziną, czyli rodzicami, bratem bliźniakiem oraz młodszą siostrą, mieszkam w Swellview. Jestem tam dość znana, ponieważ piszę artykuły do gazety "Swellv...