22. Czy prawda może boleć bardziej, niż ciągłe kłamstwa?

798 39 16
                                    

*Charlie*

Niby mój plan się powiódł, bo Niebezpieczny odkrył w sobie nową moc, ale i tak byłem wściekły na Miniaka, ponieważ ten od tak sobie wypuścił naszą przynętę. A ostatnio tak się awanturował, że kazałem mu to zrobić. 

- CZEMU JĄ WYPUŚCIŁEŚ?! Naprawdę ciężko zrozumieć, że ilekroć mamy w garści tę pannę, mamy i w garści Niebezpiecznego? 

- Jej, pogratulować. - mruknęła Molly z sarkazmem w głosie, ale nikt nie zwrócił na nią uwagi. 

- A czy ty naprawdę myślisz, że jestem aż tak głupi? Że nie rozgryzę twoich planów? - spiąłem się, słysząc jego pytania oraz będąc przeszywany jego spojrzeniem, ale wręcz aktorsko tego nie okazywałem. 

- Nie mam pojęcia, o co ci chodzi. To ty spaprałeś robotę. - odpowiedziałem spokojnie. 

- Jak wiesz, zrobiłem to celowo, ponieważ rozgryzłem jeden z głównych celów twoich planów. Wiem już, dlaczego tak bardzo zależy ci na mocach Niebezpiecznego oraz Drexa* i chcę, żebyś wiedział, że nie zamierzamy z Kohortą dłużej maczać palców w tych twoich gierkach. - na jego słowa jedynie uśmiechnąłem się kpiąco. 

- Jakoś bardzo długo zajęło ci dojście do tego wszystkiego, DOKTORZE. - podkreśliłem jego doktorat w bardzo sarkastyczny sposób. 

- Oby Kapitan B zdołał cię pokonać, bo nawet on jest mniej irytujący, niż ty. - rzucił mi na odchodne. 

- I wzajemnie. - Miniak i Kohorta opuścili moje mieszkanie, a ja westchnąłem zirytowany. Trzeba będzie poszukać nowego kryminalisty, który pomoże Dzieciaczkowi robić za moją przykrywkę. 

- I co? Mówiłam ci, że prędzej, czy później Miniak dojdzie do tego, co kombinujesz. - odezwała się Molly. 

- To nieważne. Nie on to inny kryminalista mi pomoże. Pełno tu takich, którzy kombinują, jak koń pod górkę, byleby tylko pozbyć się Kapitana. 

- Tak, a z jednym z nich to nawet jestem spokrewniona. - zgromiłem siostrę spojrzeniem, a ta tylko posłała mi niewinny uśmiech. 

- Charlie, a ty się nie boisz, że Miniak teraz pójdzie do Kapitana i powie mu, że jesteś w mieście oraz wyjawi mu ze szczegółami cały twój plan? 

- Nie pójdzie, bo gdyby to zrobił, Kapitan zaraz by go aresztował, nawet nie dając dojść do głosu. Przecież to Rey. - oznajmiłem, zabierając ze sobą kilka przydatnych gadżetów, po czym udałem się do wyjścia.

- A ciebie to gdzie znów niesie? 

- Idę uwolnić Dzieciaczka i poszukać nowego kandydata w zastępstwie za Miniaka. 

*Henryk* 

Dotarliśmy z Reyem do kryjówki w całkowitym milczeniu. Mój szef już wie, że słyszałem każde słowo, które powiedział mojej siostrze, więc atmosfera w b-kopterze była bardzo napięta. Nie zmieniło się to również, po zjechaniu tubą w dół. 

- Harriet jest cała? - spytał przejęty Jasper, ale ja jedynie go wyminąłem, nadal będąc wściekły, po tym czego się dowiedziałem.

- Tak, jest cała. Okazało się, że Miniak wypuścił ją z własnej woli. 

- Ciekawe, dlaczego? - zastanawiała się Charlotte. 

- Mnie bardziej ciekawi, czemu macie takie miny? - odezwał się Ścios. Bez słowa spojrzałem gniewnie na Reya. 

- Henryk już wie, kim jest Diana. - wynalazca nagle zbladł, a ja zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy: 

- Ty wiedziałeś o niej? - nie uzyskałem odpowiedzi. Ścios jedynie spuścił wzrok. 

Niebezpieczny Henryk : Jak lustrzane odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz