— Więc zerwał z tobą i cię zdradził, bo nie chciałaś iść z nim do łóżka?
Kiwnęłam głową i lekko zachichotałam.
— Nie. Szczerze nie wiem. Myślę, że to dlatego, że nie chciałam ujawniać publicznie naszego związku.
Spojrzałam w dół i zaczęłam bawić się rąbkiem mojej poduszki. Westchnęłam i przygryzłam dolną wargę.
— Y/n. – położyła rękę na moim ramieniu i delikatnie potarła. – Wszystko będzie dobrze. Jeśli ktoś powinien płakać, to on, a nie ty.
Uniosłam na nią wzrok i uśmiechnęłam się. Przyciągnęłam ją do siebie i położyłam głowę na jej ramieniu.
— Dlatego cię kocham, Dahyun. Zawsze wiesz, jak wywołać mój uśmiech.
Bawiła się moimi włosami, a ja jeszcze bardziej zakopałam twarz w jej ramieniu. Potarła moje plecy, a potem sapnęła, co sprawiło, że spojrzałam na nią.
— Co?
Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech i potrząsnęła moją dłonią.
— Zazdrość!
Zmarszczyłam brwi i odciągnęłam od niej rękę.
— Huh?
Przewróciła oczami i westchnęła.
— Spraw, żeby był zazdrosny. Jeśli naprawdę cię kocha, będzie zazdrosny i będzie chciał cię odzyskać.
Wstałam i podeszłam do mojej pufy. Przeciągnęłam palcami przez włosy i zdjęłam okulary. Położyłam się na niej i kiwnęłam głową.
— Nie. Nie będę wywoływać u nikogo zazdrości. To tylko sprawi, że będę wyglądać jak desperatka.
Dahyun ponownie westchnęła i klękła przede mną. Chwyciła mnie za dłonie i ponownie nimi potrząsnęła.
— Dawaj! Spróbuj przynajmniej. Jeśli zareaguje - kocha cię, jeśli nie - kochanie, to koniec.
Zabrałam od niej ręce i uderzyłam ją w ramię.
— Ał! – wstała i skierowała się do mojego łóżka. Chwyciła torbę i podeszła do mnie. Wstałam i mocno ją przytuliłam.
— Dziękuję, że przyszłaś.
Odsunęła się i kiwnęła głową.
— Wszystko dla mojej najlepszej przyjaciółki.
Obie uśmiechnęłyśmy się do siebie i odprowadziłam ją na dół. Otworzyłam jej drzwi i wyszła.
— Pamiętaj, co powiedziałam, y/n. Spraw, żeby był zazdrosny.
Przytaknęłam i przewróciłam oczami.
— Tak, tak.
Z tym zamknęłam drzwi i wróciłam do swojego pokoju. Opadłam na łóżko i wpatrywałam się w sufit.
Powinnam wywołać w nim zazdrość? Nie. To nie zadziała. To tylko sprawi, że będę wyglądać na desperatkę.
Pociągnęłam z frustracji włosy i odwróciłam się na brzuch, chowając twarz w pościeli.
~*^*~
Stałam przed salą taneczną, wahając się nad wejściem.
Wzięłam do siebie głupią radę Dahyun i postanowiłam spróbować. Kto wie? Może jest jeszcze szansa, że Jungkook nadal mnie chce.
Oddychałam głęboko i uśmiechnęłam się. Otworzyłam drzwi do pomieszczenia, a gdy weszłam, wszyscy spojrzeli w moją stronę.
— Wracajcie do ćwiczeń, chłopaki. Przyszłam tylko zobaczyć co robicie. Nie przejmujcie się mną.
Wszyscy przytaknęli i kontynuowali próbę. Położyłam segregator na podłodze i obserwowałam, jak ćwiczą. Ale kiedy na nich patrzyłam, czułam się, jakbym to ja była obserwowana. Spojrzałam w kierunku Jungkooka, a jego oczy spoczywały na mnie. Natychmiast odwrócił wzrok, gdy nasze spojrzenia się spotkały.
Uśmiechnęłam się, wiedząc, że wciąż na mnie patrzył.
— Okej, pięć minut przerwy. – zarządził choreograf i wszyscy skinęli głowami.
Zerknęłam jeszcze na Jungkooka, ale on szedł z resztą chłopaków. Trochę się nadąsałam, ale potem Jimin podszedł do mnie z uśmiechem na twarzy.
— Y/n! Jak nam poszło?
Odwzajemniłam uśmiech i klasnęłam w dłonie.
— To było niesamowite, oppa.
Kiedy powiedziałam to słowo, głowa Jungkooka obróciła się szybko w naszym kierunku.
Do diabła, dlaczego to powiedziałam? Nigdy nie użyłam tego określenia.
To żenujące.
Jimin zmarszczył brwi, ale potem zachichotał.
— Co ci się stało? Nigdy tak nie mówiłaś.
Westchnęłam i przewróciłam oczami.
— Cóż, kto wie? Mogę używać teraz tego słowa codziennie. – uśmiechnęłam się, a on po prostu zaczął się śmiać.
— Dziwna jesteś. Ale możesz podać mi wodę?
Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową.
— Oczywiście, oppa.
Podeszłam do lodówki i złapałam butelkę wody. Wróciłam do Jimina i mu ją podałam.
— Proszę, Jiminie.
Spojrzał na mnie zdezorientowany, ale potem znów się roześmiał.
— Przestań, y/n.
Odkręcił butelkę i już miał wziąć łyka, ale został zatrzymany, gdy kolejna para rąk brutalnie mu ją wyrwała.
— Ej!
Spojrzałam w tą stronę i zobaczyłam, że to nikt inny, jak sam Jungkook. Wypił wodę i wypuścił głośne ah.
— Ej! Nie widzisz, że on chciał to wypić?
Jungkook uniósł brwi i położył rękę na ramieniu Jimina.
— Cóż, byłem spragniony, a dzielimy się wszystkim.
Przewróciłam oczami i wymamrotałam;
— Cóż, powinieneś dostać inną butelkę wody, tak jak masz inną dziewczynę.
— Co? Co to było? – uniósł dłoń za ucho i posłał mi uśmieszek.
Wciągnęłam powietrze i pochyliłam się. Chwyciłam segregator i odeszłam. Wyszłam z sali tanecznej i wróciłam do pokoju stylistów.
To tyle z próby wywołania zazdrości.
CZYTASZ
my one true love
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• Pracujesz jako stylistka słynnego koreańskiego zespołu. Byłaś bardzo blisko ze wszystkimi członkami, ale jest ktoś, z kim byłaś jeszcze bliżej. Jakie jest jego imię, zapytasz? Cóż, to jeden i jedyny golden maknae. Jeon Jun...