3

4.8K 264 149
                                    

— Więc zerwał z tobą i cię zdradził, bo nie chciałaś iść z nim do łóżka?

Kiwnęłam głową i lekko zachichotałam.

— Nie. Szczerze nie wiem. Myślę, że to dlatego, że nie chciałam ujawniać publicznie naszego związku.

Spojrzałam w dół i zaczęłam bawić się rąbkiem mojej poduszki. Westchnęłam i przygryzłam dolną wargę.

— Y/n. – położyła rękę na moim ramieniu i delikatnie potarła. – Wszystko będzie dobrze. Jeśli ktoś powinien płakać, to on, a nie ty.

Uniosłam na nią wzrok i uśmiechnęłam się. Przyciągnęłam ją do siebie i położyłam głowę na jej ramieniu.

— Dlatego cię kocham, Dahyun. Zawsze wiesz, jak wywołać mój uśmiech.

Bawiła się moimi włosami, a ja jeszcze bardziej zakopałam twarz w jej ramieniu. Potarła moje plecy, a potem sapnęła, co sprawiło, że spojrzałam na nią.

— Co?

Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech i potrząsnęła moją dłonią.

— Zazdrość!

Zmarszczyłam brwi i odciągnęłam od niej rękę.

— Huh?

Przewróciła oczami i westchnęła.

— Spraw, żeby był zazdrosny. Jeśli naprawdę cię kocha, będzie zazdrosny i będzie chciał cię odzyskać.

Wstałam i podeszłam do mojej pufy. Przeciągnęłam palcami przez włosy i zdjęłam okulary. Położyłam się na niej i kiwnęłam głową.

— Nie. Nie będę wywoływać u nikogo zazdrości. To tylko sprawi, że będę wyglądać jak desperatka.

Dahyun ponownie westchnęła i klękła przede mną. Chwyciła mnie za dłonie i ponownie nimi potrząsnęła.

— Dawaj! Spróbuj przynajmniej. Jeśli zareaguje - kocha cię, jeśli nie - kochanie, to koniec.

Zabrałam od niej ręce i uderzyłam ją w ramię.

— Ał! – wstała i skierowała się do mojego łóżka. Chwyciła torbę i podeszła do mnie. Wstałam i mocno ją przytuliłam.

— Dziękuję, że przyszłaś.

Odsunęła się i kiwnęła głową.

— Wszystko dla mojej najlepszej przyjaciółki.

Obie uśmiechnęłyśmy się do siebie i odprowadziłam ją na dół. Otworzyłam jej drzwi i wyszła.

— Pamiętaj, co powiedziałam, y/n. Spraw, żeby był zazdrosny.

Przytaknęłam i przewróciłam oczami.

— Tak, tak.

Z tym zamknęłam drzwi i wróciłam do swojego pokoju. Opadłam na łóżko i wpatrywałam się w sufit.

Powinnam wywołać w nim zazdrość? Nie. To nie zadziała. To tylko sprawi, że będę wyglądać na desperatkę. 

Pociągnęłam z frustracji włosy i odwróciłam się na brzuch, chowając twarz w pościeli.

~*^*~

Stałam przed salą taneczną, wahając się nad wejściem.

Wzięłam do siebie głupią radę Dahyun i postanowiłam spróbować. Kto wie? Może jest jeszcze szansa, że Jungkook nadal mnie chce.

Oddychałam głęboko i uśmiechnęłam się. Otworzyłam drzwi do pomieszczenia, a gdy weszłam, wszyscy spojrzeli w moją stronę.

— Wracajcie do ćwiczeń, chłopaki. Przyszłam tylko zobaczyć co robicie. Nie przejmujcie się mną.

Wszyscy przytaknęli i kontynuowali próbę. Położyłam segregator na podłodze i obserwowałam, jak ćwiczą. Ale kiedy na nich patrzyłam, czułam się, jakbym to ja była obserwowana. Spojrzałam w kierunku Jungkooka, a jego oczy spoczywały na mnie. Natychmiast odwrócił wzrok, gdy nasze spojrzenia się spotkały.

 Uśmiechnęłam się, wiedząc, że wciąż na mnie patrzył.

— Okej, pięć minut przerwy. – zarządził choreograf i wszyscy skinęli głowami.

Zerknęłam jeszcze na Jungkooka, ale on szedł z resztą chłopaków. Trochę się nadąsałam, ale potem Jimin podszedł do mnie z uśmiechem na twarzy.

— Y/n! Jak nam poszło?

Odwzajemniłam uśmiech i klasnęłam w dłonie.

— To było niesamowite, oppa.

Kiedy powiedziałam to słowo, głowa Jungkooka obróciła się szybko w naszym kierunku.

Do diabła, dlaczego to powiedziałam? Nigdy nie użyłam tego określenia.

To żenujące.

Jimin zmarszczył brwi, ale potem zachichotał.

— Co ci się stało? Nigdy tak nie mówiłaś.

Westchnęłam i przewróciłam oczami.

— Cóż, kto wie? Mogę używać teraz tego słowa codziennie. – uśmiechnęłam się, a on po prostu zaczął się śmiać.

— Dziwna jesteś. Ale możesz podać mi wodę?

Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową.

— Oczywiście, oppa.

Podeszłam do lodówki i złapałam butelkę wody. Wróciłam do Jimina i mu ją podałam.

— Proszę, Jiminie.

Spojrzał na mnie zdezorientowany, ale potem znów się roześmiał.

— Przestań, y/n.

Odkręcił butelkę i już miał wziąć łyka, ale został zatrzymany, gdy kolejna para rąk brutalnie mu ją wyrwała.

— Ej!

Spojrzałam w tą stronę i zobaczyłam, że to nikt inny, jak sam Jungkook. Wypił wodę i wypuścił głośne ah.

— Ej! Nie widzisz, że on chciał to wypić?

Jungkook uniósł brwi i położył rękę na ramieniu Jimina.

— Cóż, byłem spragniony, a dzielimy się wszystkim.

Przewróciłam oczami i wymamrotałam;

— Cóż, powinieneś dostać inną butelkę wody, tak jak masz inną dziewczynę.

— Co? Co to było? – uniósł dłoń za ucho i posłał mi uśmieszek.

Wciągnęłam powietrze i pochyliłam się. Chwyciłam segregator i odeszłam. Wyszłam z sali tanecznej i wróciłam do pokoju stylistów.

To tyle z próby wywołania zazdrości.



my one true loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz