zbyt spięty

1.2K 70 12
                                    

Victor obudził się, a jego wczorajszy trening dał się boleśnie we znaki. Te rany, które były już niemal zagojone, ponownie ociekały krwią, natomiast na nogach pojawiły się nowe siniaki. Syknął, gdy przejechał dłonią po odparzeniu, spowodowanym zbyt długim noszeniem łyżew. 4 godziny to jednak nie mało.

Nie mówił o swoim wyczerpaniu Yuriemu, bo doskonale widział, że ten stara się pomóc swojemu narzeczonemu, lecz niezbyt wie jak. Chciał wrócić do jego poprzedniej kondycji za wszelką cenę i nie zauważył cierpienia Rosjanina.

Platynowłosy przekręcił się tak, by twarz bruneta mieć przed swoją, po czym skoczył przerażony na widok jego otwartych, pełnych złości, brązowych oczu. Japończyk szarpnął za kołdrę, odkrywając tym samym całego posinaczonego siwusa.

Ostatnimi czasy Victor szedł spać w ubraniu, by tylko ten nie zauważył tych wszystkich ran oraz siniaków, ale wiedział, że wkrótce zorientuje się, że coś nie gra. Niestety ten moment nadszedł właśnie teraz.

-Victor. Co to jest. Czemu mi nie powiedziałeś?!- krzyknął zdenerwowany azjata i trzepnął go lekko w ramię.-Za niedługo przecież jest grand prix, nie uda ci się!- dodał w prawdziwej nerwicy.

-To po prostu ty wracaj na lód. Sam.- zaproponował naburmuszony niebieskooki i syknął, gdy Katsuki nacisnął na siniaka na jego ręce. Ten popatrzył na niego z troską.

-Vicki, wiesz że się o ciebie martwię. To przeze mnie wyglądasz, jakbyś wrócił właśnie z wojny.- westchnął, chwycił lekko go za stopy i popryskał wodą utlenioną. Europejczyk syknął ponownie, tym razem jednak z większego bólu. Katsuś sięgnął po bandaż, którym owinął jego nogi, po czym złożył delikatny pocałunek na opatrunku.

--Wiem.- westchnął nieco smutnawy Victor. Czy to rzeczywiście dobry pomysł był, by rezygnował chwilowo z łyżwiarstwa? A może Yakov miał rację...Tak czy inaczej, łyżwiarz mógł jedynie gdybać, jeśli nie przyjechał do Hasetsu i nie zaczął szkolić Japończyka.

Yuri spostrzegł na jego twarzy zamyślenie, więc odwrócił go do siebie plecami oraz zaczął masować jego ramiona. Ten mruknął cicho, wtulił się w jego dłonie.

-Jesteś zbyt spięty. Na lodzie, w domu...ogólnie wszędzie. To nie jest dobre w łyżwiarstwie, przecież jeździsz dłużej ode mnie i sam doskonale o tym wiesz. Odpręż się.- wyszeptał mu do ucha czarnowłosy, lekko muskając zębami płatek jego ucha.-W końcu jutro GP, musisz odpocząć...-

Nie wiem gdzie grand prix jest, amyn

Kontuzja (Victuuri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz