przepraszam.

942 58 14
                                    

Victor leżał na łóżku w sali szpitalnej, Yuuri siedział na krześle obok niego i głaskał jego dłoń uspokajająco. Rosjanin dostał silne środki przeciwbólowe, a operację miał mieć na następny dzień z samego rana, o ile jakiś pacjent nie zrezygnuje ze swojej. Lekarze jednak bardziej woleli ją przyspieszyć, niż faszerować go lekami.

-Przepraszam Cię. Gdybym nie kazał ci wystartować, teraz siedzielibyśmy w domu i nic by ci nie groziło...-wyznał Japończyk, jego oczy natomiast zaszły łzami, które po chwili spłynęły po jego policzkach.-prze-p-praszam-wyszlochał.

-Yuuri, płaczem mi naprawdę nie pomagasz. To nie jest w żadnym stopniu twoją winą, tylko moją. To Ja mogłem ci powiedzieć, że nie jestem w stanie wystartować.- pocieszył go siwus, szeroko się uśmiechając. Złożył pocałunek na jego dłoni.

Nagle do pomieszczenia jak burza wpadł Jurij, ciągnąc za sobą ogłupiałego Otabeka. Ten pierwszy wydawał się smutnawy,co było naprawdę nietypowe dla niego. Usiadł na krześle.

-Przepraszam Cię. Powinienem siedzieć cicho.- mruknął w stronę platynowłosego. Starał się nie pokazywać swojego smutku i poczucia winy, ale niezbyt mu się to udawało. 28-latek zdziwiony na niego spojrzał.

-Chodzi ci o skończoną erę Nikiforova?- spytał z uniesioną brwią. 16-latek burknął coś pod nosem w odpowiedzi, po czym lekko skinął głową na potwierdzenie słów starszego.-Powtórzę to tobie. To jedynie moja wina. Nikogo innego. A poza tym już wtedy wiedziałem, że masz rację.-

-Chrzaniłem głupoty. Za wszelką cenę chciałem pobić twoje rekordy, przyćmić i zepchnąć na drugi plan ciebie. Chciałem stać się nową, żywą legendą. Kiedyś nawet chciałem, kiedy mogłem już startować jako dorosły, chciałem cię jakoś unieszkodliwić...- wyznał zawstydzony. Wstydził się siebie. Przywołał sobie na myśl tamtą sytuację.

Jurij zatoczył się koło ławki, na której siedział Victor Nikiforov i był w trakcie sznurowaniu swoich łyżew. Koło niego stała butelka wody, ale nie zaraz koło niego, tylko daleko, idealnie dla 15 latka. Plistecky sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej saszetkę pełną proszków usypiających którą miał zamiar wsypać do wody siwusa.

Chwycił niepostrzeżenie butelkę, ustawił się plecami do niego, potem wsypał saszetkę do niej i potrząsnął nią. Gdy tylko woda była ponownie nie do poznania, ustawił ją tam, gdzie była.

Jednak, sumienie zaczęło się odzywać. Zawsze przed wypuszczeniem łyżwiarza na lód, przechodził on przebadanie, czy nie ma we krwi przypadkiem jakiegoś dopingu czy innych narkotyków. Wiedział, że jeśli ten zemdleje przy tych ludziach, wtedy na pewno go wyrzucą. Miał świadomość, że tym zniszczy jego karierę oraz sprawi, że ludzie go będą wytykać palcami.

Blondyn postanowił wziąść butelkę. W końcu chciał się stać nową, żywą legendą, a nie zniszczyć karierę obecnej. Lecz gdy chciał ją wziąść j już wyciągał dłoń, platynowłosy wziął do ręki. 27-latek uśmiechnął się szeroko.

-Hej, Jurij!- pomachał żywo ręką w jego stronę, przychylając szyjkę mineralnej do ust. Jasnowłosy chwycił ją i wyrzucił za siebie.

-Ktoś ci coś dosypał. Nie znam tego gościa.- oznajmił szybko. Siwus spojrzał na niego zdziwiony i przyłożył palec do podbródka.

-Jestem chyba wredny, skoro takie rzeczy robią- wyszeptał, po czym szeroko się uśmiechnął. Zamachał wesoło w stronę Pichita, który akurat przechodził. Tajlandczyk odmachał mu ochoczo.

Jurij poczuł się źle. Victor niemal zawsze...A nie. Zawsze był miły dla wszystkich, a przez to, że bał przyznać się, że to on to zrobił, biedny Nikiforov pomyślał, że on jest wredny i nieprzyjemny.

-Aha. Wtedy, kiedy myślałem, że to moja wina?- zaśmiał się promiennie Victor, przytulając do siebie Yuriego, który delikatnie wtulił się w klatkę piersiową ukochanego.

- Tak...przepraszam Cię.- przeprosił już nieco milszym tonem chłopak. Spuścił głowę. W pomieszczeniu zapanowała cisza, przerywana czasami równym oddechem Yuriego.

-Śpi?- wyszeptał 28-latek, głaszcząc plecy bruneta. 16-latek pokiwał głową. On z Otabekiem wkrótce po tym wyszedł, zostawiając błękitnookiego samego sobie.

Kontuzja (Victuuri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz