12

540 30 6
                                    

     O 10:30 Postanowiałaś już wychodzić z domu. Więc założyłaś buty, płaszcz i wzięłaś dużą torbę z książkami z blatu. Poleciałaś szybko do auta, odpaliłaś go, zapiełaś pasy ( bo to przecież podstawa) i ruszyłaś.
     Po 27 minutach byłaś przed domem rodziny Mortego. Zadzwoniłaś do dzwi, które otworzył ci...


















































John Cena(nie umiem tego pisać)











Nie no żart































































... odziwo Rick. Był trochę zgorszony na twój widok, ale nie wyganiał ciebie tak jak ostatnio, tylko zaprosił do środka. Zdziwiłaś się. Niespodziewałaś takiego obrotu sprawy.
    Weszłaś do w którym był tylko Jerry, Morty i Rick. Oczywiście przywitałaś się z wszystkim, po czym morty zaprowadził cię to swojego pokoju. Pokazał ci biurko na którym będziecie pracować.
    Chłopiec miał zadbany pokój z niewielką ilością plakatów czegoś tam, czego nie znałaś. W koncie pokoju był to właśnie biurko.
     Usiakłaś na jedynym z krzeseł i zaczeliscie zajęcia. Pokazałaś mu jak najłatwiej nauczyć się pierwiastków, łączenia strukturalnej i inne rzeczy co się na chemii uczy.
      Po skończenia zajęć Morty zaprowadził cie do wyjścia, podziękował za zajęcia i się pożegnał.
Ty ruszyłaś do auta by wrócić do domu gdy nagle z garażu woła ciebie Rick by do niego przyszła. Bałaś się trochę, ale poszłaś bo stwierdziałaś że nic ciekawego nie masz do roboty.
      Weszłaś do garażu i zobaczyłaś pełno wynalazków, ale jedyną rzeczą na jaką odałaś szczególną uwagę było zdjęcie przedstawiające ciebie i Ricka obłożone w piękną ramkę.
    Rick ci jednak przerwał twój zachwyt:
- za kogo tu się uważasz, przychodzisz i do domy i nastawiasz całą rodzinę przeciwko mnie- krzyczał na ciebie
- jak to? Po prostu chce pomocy Mortemu w nauce chemii - wytłumaczyłaś mu spokojnym tonem.
- on nie potrzebuje twojej pomocy- odpowiedział ci dość hamsko.
- to spójrz na jego oceny
- to spójrz na to - wiciagną z kieszeni jakies urządzenie o wycelował w ścianę, na której od razu pojawił się jakoś dzielony poltar.
- co do...🙀- miałaś minę zdziwionego psa
- Chodź ze mną - mówiąc to złamapał cię za dłoń i wszedł z Tobą to tej zieleni.
    Przed twoimi oczami ukazała się dziwna kraina. O jaskrawych kolorach, że aż co oczy zaczęły boleć.
- Wow- powiedziałaś
- Co ty tam wczoraj na kolacji mówiłaś? Że nic w życiu nie osiągnąłem? No to zobacz. - powiedział robiąc ci na złość
- zwracam honor - powiedziałaś po czym leko się uśmięchnełaś. Na co mężczyzna też się uśmiechnął.
- może chodz na ten klif- powiedział
- chcesz mnie żucić by mieć spokój? - mówiłaś śmiejąc się
- nie- też się zaczął śmiać
   Poszliscie na ten klif i na nim usiadliscie.
- Wiem kim jesteś [t/i] - po jego słowach wypełnił się strach
- Kim? - zapytałaś
- moją dawną przyjaciółką, sprawczynią wypadku, w którym zginęła moja ukochana.
   W twoich oczach pojawiły się łzy. Niewiedziałaś co zrobić. Byłaś zakończona jego nagłym naruszeniem tego tematu.
- Mam tylko jedno pytanie. Czemu chciałaś pozbyć jej życia?
- Nie wiem czy znasz do uczucie kiedy starasz się zrobić wszystko żeby byłeś zauważony przez osobę którą uważasz za przyjaciela, ale i tak ona woli inną. Wiem że wy się kochaliscie, ale przez to ja zastałam sama. Nie mogłaś się nikomu wyżalić. Trzymałam to w przez lata, dopiskiem nieskostruowałam bomby na was ślub. Chciałam tylko was nastraszyć. Jeśli chodzi o wypadek, to ja go nie chciałam to było tak nagle, ja tego wszystkiego żałuję. - z twoich oczu załeła lecieć rzeka łez
- ja przepraszam--po twoich słowach Rick przytulił cie, co cię trochę zdziwiło, ale i uspokoiło.
- Może odłuszmy już te smutne wspomnienia i oprowadze cię trochę po tym święcie- zaproponował mężczyzna
- dobrze - odpowiedziałam ocierając łzy.
    Wstaliscie i poszliscie zwiedzać nieznany ci teren. Na początku sliscie przez pustynię, chodziliscie tak przez 10 minuty, gdy na chory o cie ukazało się miasteczko.
- chodz pójdziemy do tamtejszej knajpki coś zjeść- zaproponował prowadzący wycieczki. Chciałaś już opowiedzieć ale twój brzuch był szybszy, byrkotał jak by nic nie Dostawał jedzonka przez rok. Zaczeliscie się śmiać w niebo głosy...
****************
Polsat
629 słów. Może jutro będzie kontynuacja może nie zależy jak się będzie mi chciało.
Mam dla fanów Mercedesów( czyli np mnie) takie info.
11 i 12 maja w Nadarzynie( to gdzieś blisko żyrardowa)  odbędzie się zlot starych autek.
Pisze to bo będziemy mogli pogadać o watpadzie i innych takich, ponieważ na 98% tan będę.

Nom koniec info, to do następnego rozdziału
Bey


To nie tylko przyjaźń- Rick x reader  [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz