11

530 31 4
                                    

    Beth stanęła przy tobie i zaproponowała żebyś usiadła na stole. Skorzystałaś z propozycji.
- Więc proponujemy państwom- zaczęłaś
- żebym przychodziła tu w każdą sobotę i poduczała państwa syna- dokończyłaś
- To wspaniały pomysł! - wykrzyknął Jerry.
- Ja się na to nie zgadzam- oczywiście ten patawian w którym kłociłaś się w korytarzu musi dodać swoje trzy grosze
- Nie zależy Panu... Panu Sanchez na dobry pańskiego wnuka - powiedziałaś pewnie i stanowczo
- On jest mądry i niepotrzebne nauki jakieś tam przypadkowej baby
- Tato- krzyknęła Beth
- Chciałam bym poinformować Pana, że nie ma Pan prawa decydować o tego typu sprawach, bo nie jest Pan jego rodzicem ani opiekunem prawnym
- Wal się stara dz***o którą czałe swoje życie nic nie osiągnęła
  W tym momencie nie wytrzymałaś, coś w tobie pękło. Czułaś gniew i strach że się dowie kim jesteś.
- Wiesz co starałam się być kulturalna ale no cóż jak ty nie byłeś to ja też nie będę. Mówisz że nic nie osiągnęła, tak? To chyba ty nic nie osiagnołeś, bo nie chcesz by twój wnuk odnosił sukcesy w nauce, Morty ma naprawdę dobre zdolności, ale nie potrawi zrozumieć niektórych rzeczy!!!
     W ten sposób Rick zamkną swoją jadzczke a ty mogłaś ustalić z Beth i Jerry o jakich godzinach mogłabyś  przychodzić.
       W czasie tego ustalania naukowiec czały czas stał w swoim miejscu z miną bardzo dużego zdziwienia.
- No to już ustalone, przychodzę co sobotę o godzinie 12:00
- Tak- odpowiedziała Beth
- To może ja już pójdę - powiedziałaś
- Dobrze, Morty odprowadza Panią
[t/i] do wyjścia- po jej słowach chłopiec wstał z kanapy.
- Do widzenia- powiedziałaś i udałaś się w stronę dzwi
  Przy drzwiach tak samo wymieniłaś
się z Mortym sformułowaniem,, Do  widzenia '' i udałaś się do samochodu.
Którym pojechałaś wprost do domu.   
                    ~* W domy *~
Wrociłaś do  domu, po czym odrazu klapnełaś na łóżko i myślałaś o tym co by było gdyby Rick ciebie rozpoznał.
Co by jego cała rodzina o tobie by pomyślała.
  W tym o ro momencie uswiadomiłaś że Diana przez ciebie nieumarła. Zginęła przez wypadek samochodowy, a nie wprost z twoich rąk. No planowałaś jej wczeniejsze pozbawienie życia, ale nie zrobiłaś tego!! Ale niestety mogą i tak cię nienawidzić, bo jesteś sprawdzą wypadku samochodowego, w którym  zginął członek ich rodziny, ale ty też jesteś ich rodziną.
     Jan tak na tym rozmyskałaś zasnełaś.
                         ~* rano *~
Obudziłaś się z bolacą głową. Popatrzyłas na zegarek. 6 : 35
Wstałaś i poszłaś do kuchni coś zjeść.
Zjadłaś[ twoje ulubione jedzenie]
Przebrałaś się i skorzystałaś z poranej toalety. Spojrzałaś jeszcze raz na zegarek 7:00, uswiadomiłaś sobie że dzisiaj sobota wiec masz być gotowa na 11:00.
Skoro masz tyle czasu stwierdziałaś że   pojedziesz na zakupy, bo jedzonko się kończy. No więc pojechałaś.
                   ~* po zakupach *~
  Wrociłaś do domu i rozpakowałaś kupione przez ciebie rzeczy. Była 8:10.
Postanowiałaś resztę czasu poświecić na przeczytaniu książki na watpadzie. ( wiem Wattpad w watpadzie XD)
  Hejstować mnie w komentarzach bo rozdział dopiero później wyszedł sorry

To nie tylko przyjaźń- Rick x reader  [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz