•rozdział 9•

50 6 0
                                    

- Tato, gdzie jedziesz? - zapytała mała brunetka

- Na strzelnicę, musze dopracować to i owo. - odpowiedział wysoki mężczyzna.

- Mogę pojechać z Tobą?

- Oczywiście, że tak. Tylko najpierw musisz pójść zapytać się mamy o zgodę.

- Dobrze tato, a nauczysz mnie strzelać z broni? - powiedziała mała dziewczynka w strone swojego taty.

- Jesteś pewna, że chcesz nauczyć się akurat tego? - zaśmiał się mężczyzna.

- Tak! Chcę umieć strzelać z broni tak jak ty i być taka jak ty! - wykrzyczała radośnie mała dziewczynka.

- Tak jak ja mówisz? Co to znaczy? - Mężczyzna przykucnął przy dziewczynce.

- Czyli taka odważna tato! Chciałabym umieć strzelać z broni, chodzić w takich fajnych ciuchach jak ty i jeździć takimi ogromnymi samochodami! - wykrzykiwała dziewczynka gestykulując przy tym rękoma, na co mężczyzna wesoło się uśmiechnął.

- Na pewno kiedyś będziesz miała szansę ubrać takie ciuchy i ponosić taką bron jak tata, dobrze? A teraz leć zapytać mamy, może zgodzi się na naszą wycieczkę. - brunet mrugnął w stronę dziewczynki i pokazał jej gestem ręki, aby pokierowała się w strone mamy.

- Trzymaj kciuki tato!

Powiedziała radośnie dziewczynka, po czym pobiegła w strone domu, w którym znajdowała się jej mama.

- Mamo, mogłabym pojechać z tatą na strzelnicę?

- Słucham? - powiedziała kobieta, odwracając się w stronę brunetki. - Córeczko, dobrze wiesz że nie lubie jak jeździsz z tata na strzelnice. Nie chcę abyś tam jechała. - pogłaskała mała po głowie.

- Jestem już duża, mam dwanaście lat! Nic takiego mi się nie stanie, tata będzie przecież cały czas ze mną! Proszę zgódź się! - powiedziała dziewczynka patrząc błagalnie na kobiete.

- Wy mnie kiedyś wykończycie. Idź, tylko proszę cię, ostrożnie! - kobieta ucałowała głowę dziewczynki.

- Dziękuję mamo, kocham cię! - po tych słowach dziewczynka wybiegła z domu, kierując się w stronę taty.

- Z tego uśmiechu wniosuję, że mamy pozwolnie? - zapytał mężczyzna.

-Tak, mama się zgodziła. -odpowiedziała szczęśliwa dziewczynka.

- Wsiadaj i zapinaj pasy, jedziemy.

Dziewczynka wraz ze swoim tata ruszyli w stronę strzelnicy, na której byli już kilka razy razem. Podczas drogi razem się wygłupiali, śmiali a nawet śpiewali swoje ulubione utwory.

- Jesteśmy. - poinformował brunet.

- Będzie dziś Pan Wilson i Alex? - zapytała mała dziewczynka odpinając pas.

- Nie córeczko, dziś ich nie będzie.

- Szkoda. - odpowiedziała dziewczynka, wysiadając z samochodu.

Razem pokierowali się w stronę wejścia na strzelnicę.

- Dobrze, pokażę ci jak trzyma się broń. Patrz uważnie.

Dziewczynka jak w transie przypatrywała się swojemu ojcu, który po raz kolejny pokazywał jej jak powinno trzymać się broń.

- Ale pamiętaj, nie trzymaj palca na spuście kiedy w nikogo nie celujesz, jasne?

Dead HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz