Rozdział 4

347 17 3
                                    

Perspektywa Marka :
Następnego dnia obudziłem się w szpitalu. Miałem wszędzie siniaki, ale mnie to nie interesowało - bardziej interesowało mnie stan Łukasza. Kiedy przyszedł lekarz do mojej sali zapytałem gdzie jest Łukasz i co z nim jest.
- Łukasz jest w sali obok. Nadal jest w śpiączce, ale się wybudzi. Może mieć amnezje, ale czy na długi czas tego nikt nie wie - powiedział lekarz
- Czy będę mógł go odwiedzić? - zapytałem - Proszę, martwię się o niego
- Tak, pewnie - odpowiedział - sala 13, tylko proszę najpierw się spytać pielęgniarki czy możesz teraz wejść.
Stałem z łóżka szpitalnego i szedłem w stronę sali nr 13. Akurat spotkałem pielęgniarkę po drodze i zapytałem czy mogę odwiedzić Łukasza - zgodziła się. Wszedłem do sali gdzie był Łukasz. Leżał nieruchomo, miałem łzy w oczach. Do czego ja doprowadziłem? Usiadłem obok niego i złapałem za rękę prosząc by się obudził. Nagle na elektrokardiografie zaczęło się coś dziać. Od razu zawowałem lekarzy. Łukasz się budził! Chyba moje prośby bóg wysłuchał.
- Gdzie ja jestem? Co się stało? Ach moja głowa - powiedział chłopak łapiąc się za głowę
- Pamiętasz mnie? - zapytałem prawie płacząc szykując się na odpowiedź ,, nie "
- Tak - odpowiedział niepewnie - Ty jesteś moim bratem
Moje serce stanęło. Nie wiedziałem co powiedzieć. Może to i lepiej, że zapomniał o swoim bracie. Oboje zaczniemy lepsze życie.

Dziś taki trochę krótki rozdział :P

Miłość poprzez śmierć - KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz