Rozdział 11

225 15 0
                                    

Perspektywa Marka :
Kiedy Łukasz ukazał mi te nagranie miałem pewne wątpliwości co do Zuzi, ale wiem, że mu kiedyś mówiłem o swojej dawnej przyjaciółce. Może zrobił to specjalnie bym do niego wrócił? Nie wiem. Dziś Zuzia będzie u mnie spała. Myślałem, że przygotuję dla nas kolację, ale moje myśli co ugotować przerwał mi dzwonek do drzwi. W drzwiach była Zuzia - któż by inny. Dziewczyna była inna niż zwykle. Od razu rzuciła mi się na szyję i zaczęła całować. Znów się jej oddałem i byłem myślami w innej krainie. Spędziliśmy noc upojnie. Następnego dnia, gdy się obudziłem nie było mojego skarba obok mnie. Myślałem, że może jest w łazience lub w kuchni, ale nie było po niej śladu. Gdy przechodziłem obok kuchni usłyszałem głos Zuzi, rozmawiała z kimś. " Kochanie wczoraj był tak zainteresowany mną, że nie zauważył kiedy od niego odeszłam. Pieprzył się z poduszką dureń jeden. Doszedł do Ciebie przelew?"
- Zuzia chyba mamy do pogadania - powiedziałem spokojnym głosem. Jej twarz wyglądała niczym u dziecka, które zostało nakryte na oglądaniu porno przez rodzica. Jej twarz nagle stała się czerwona a oczy były pełne gniewu.
- Jesteś teraz nikim! Nic mi nie udowodnisz, że Cię chciałam okraść! - krzyczała dziewczyna - nie pamiętasz Kasi z dzieciństwa? Nasza przyjaźń była wymuszona. Od zawsze byłeś dziwakiem! Jedynie nadajesz się jako męska dziwka. Wystarczyło Ci pokazać piersi i trochę pieniędzy by Cie uwieść! - mówiła dziewczyna śmiejąc się jak psychopatka
- Czyli jednak Łukasz nie kłamał - mruknąłem do siebie mając łzy w oczach - Tam jest taki prostokącik z klamka, to są drzwi. Wyjdziesz przez te drzwi do ogródka, troszeczkę sobie odetchniesz i wypierdalaj.
Gdy dziewczyna wyszła upadłem na podłogę. Jaki ja byłem głupi! Dlaczego wcześniej Łukasza nie posłuchałem. Pewnie nie będzie chciał do mnie wrócić. Jestem skończonym idiotą. Dlaczego pobiegłem do tej pustej laski? Byłem szczęśliwy z Łukaszem, ale tyłek miała fajny. Boże czemu ją porównuję do Łukasza. Muszę zadzwonić do Łukasza i poprosić by przyjechał. Nie chcę tu sam zostać. Ja oszaleje. Chyba miała rację - nadaje się tylko na męską dziwke.

Perspektywa Łukasza :
Kiedy Marek zadzwonił płacząc wiedziałem co się święci. Nie miałem ochoty przyjeżdżać, nawarzył sobie piwa, to musi teraz wypić. Jednak nie mogłem myśleć jak się on tam zadrecza więc pojechałem do niego - i dobrze zrobiłem.
Będąc u Marka zauważyłem go jak siedzi oparty o ścianę płacząc. Nie było mi go szkoda.
- Będziesz tak płakał czy powiesz co się stało
- Łukasz ja przepraszam... Byłem głupi! Nie wiem co mi odbiło - powiedział chłopak odkrywając twarz, która była cała blada, a oczy czerwone od płaczu.
- Nie przepraszaj to nic nie da. Chciałeś to tylko mi powiedzieć?
- Chcesz ode mnie odejść?
- Od razu tak do Ciebie nie wrócę. Poznałem ostatnio fajnego chłopaka. Może z nim będę szczęśliwy? - powiedziałem z uśmieszkiem i wyszedłem z domu.
Oczywiście nie poznałem żadnego chłopaka. Kocham wciąż Marka, ale teraz on musi pocierpieć. Mam nadzieję, że tylko niczego sobie nie zrobi.
Usłyszałem huk gdy wsiadałem do samochodu. Szybko pobiegłem do domu. Marek chciał sięgnąć po żółty jaśmin. Mieliśmy drzewko żółtego jaśminu obok okna. Marek stanął na parapecie okna bo chciał go sięgnąć. Dobrze, że wpadł do domu niż na podwórko. Ten debil ma więcej szczęścia niż rozumu.
- Co Ty wyrabiasz?!
- Zatruje się, będę sparaliżowany. Nawet nie poczuje gdy strzele w sobie łeb, gdy będę jeszcze stanie trzymać pistolet.
- Głupku ja wciąż Cie kocham. Chciałem, żebyś trochę pocierpiał tak jak ja. Chciałem, żeby karma wróciła - powiedziałem tuląc chłopaka. Byłem głupi, że dodałem swoje 5 złoty, chłopak i tak był załamany. - Będzie dobrze. Wrócę do siebie głuptasie. Jesteś moją pierwszą miłością życia i innej nie będzie.
- Nie zasługujesz na mnie
- Przestań gadać głupoty - powiedziałem całując chłopaka w czoło - może napijemy się kakao?
- Jedynie czego teraz chce to Ciebie - mruknął chłopak wtulając się do mnie jeszcze bardziej.
Może i zrobił błąd, ale każdy z nas popełnia błędy. Nie mógłbym sobie wybaczyć gdybym się nad nim znecal z powodu, że zrobił głupotę. W końcu on mi uratował życie - czy może być lepszy powód by mu nie wybaczyć? Najgorzej będzie odzyskać pieniądze. Boże zapomniałem, że zrobiłem nagranie jak o tym mówi. Jutro pojadę z nim na policję. Mam nadzieję, że da się choć trochę odzyskać tych pieniędzy.

Miłość poprzez śmierć - KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz