Zdjęła okulary wchodząc do "podziemnego świata". Już na początku uderzył w nią zimny podmuch wiatru i niezbyt przyjemny dla uszu hałas.
Zawiesiła szkiełka o dekolt swojej białej koszulki. Przeleciała wzrokiem po ludziach, którzy ją mijali, po czym pewnie stawiała pierwsze kroki na odpowiedni przejazd. Zeszła na niższe piętro, odnajdując swój przedział. Uśmiechnęła się widząc dobrze znaną jej twarz.
Ludzie nie mający o czymś pojęcia za wszelką cenę będą starali się to zniwelować. Coś co jest nam obce, inne i niezrozumiałe jest złe, mimo że nie daliśmy mu szansy zaistnieć...Wcale nie chodzi tu o wielkie rzeczy...Podobno każdy z nas jest równy sobie. Podobno...Ale za którym zdaniem podążylibyśmy, nie mając pojęcia nawet czego ma ono dotyczyć? Szanowanej osoby z wielkiej korporacji, która wygląda na doświadczoną? No właśnie...Wygląd to nie wszystko...Czy taka osoba miałaby w planach wymyślenie nowego chwytliwego hasła na reklamę płatków śniadaniowych? Nie...Ale i tak zapewne bylibyśmy po jej stronie...Pytanie, dlaczego?
-Yah...Ji Kyo!-krzyknęła. Chłopak zaprzestał swojej gry na "perkusji", podchodząc do dziewczyny z lekkim uśmiechem, chowając ją w swoich ramionach.
-Dawno się nie widzieliśmy stara...-zaśmiał się ukazując swój zawsze pełen zapału uśmiech, czochrając włosy dziewczyny.
Ji Kyo to kolejna osoba, która umila walkę o przetrwanie Inseo. Kto z nas chociaż raz w życiu nie usłyszał terminu "prawdziwa przyjaźń"...Zapewne bardzo mało osób. Każdy z nas marzy o pięknych znajomościach, bez kłótni i sporów. Staramy się dążyć do perfekcji tworząc ze związku dwoje ludzi scenariusz do sztuki...Jeżeli będziemy starać się o prawdziwą przyjaźń oznacza, że nigdy nie będzie miała prawa istnieć. Przyjaźń to nie pierwsze lepsze słowo, bądź relacja, która z dnia na dzień może przeminąć...To cicha obietnica, która mówi:Byłem, jestem i będę przy tobie w każdej chwili, w której będziesz mnie potrzebować. To jest prawdziwa przyjaźń...Która po prostu trwa i nieważne co się wydarzy...Trwać będzie.
W dzieciństwie Inseo nie mogła spotykać się z innymi dziećmi. Nie należała do tej grupy...Była inna. Może lepsza...Może nikt na nią nie zasługiwał? Nie wiedziała, dlaczego...
***
-Dlaczego siedzisz tu sama?-zapytał mały chłopczyk, podchodząc do dziewczynki siedzącej na ławce, patrzącej się na małe dzieci bawiące się na placu zabaw.
-Nie wolno mi się bawić z innymi.-odpowiedziała nieśmiało. Nie chciała żeby odchodził. Mógłby nawet przy niej stać i nic nie mówić, ale nie odejść. Nie może być kolejną osoba, która ją zostawi...
-Dlaczego?-zapytał wpatrując się w dziewczynkę.
-Nie wiem.-odpowiedziała, spoglądając na chłopca swoimi dużymi oczkami.
Chłopiec usiadł obok dziewczynki, wpatrując się w ten sam obraz co ona przed chwilą. Odwróciła zdziwiona głowę w stronę swojego towarzysza .
-Co robisz?-zapytała.
-Nie będę się z tobą bawił...Nie muszę.-Odpowiedział posyłając dziewczynce lekki uśmiech, wystawiając w jej stronę swoją pulchną dłoń. Spojrzała się niepewna na gest nieznajomego. Nie wiedziała czy może...Ale...Przecież sam powiedział, że nie muszą się bawić..Dziewczynka złapała dłoń swojego nowego i prawdziwego przyjaciela, splatając razem ich palce, razem wpatrując się w bawiące się dzieci.Oni nie musieli....
***
-Dlaczego marnujesz tu swój talent?-zapytała patrząc się w oczy przyjaciela.
CZYTASZ
In the fight for tomorrow (Stray Kids)
FanfictionW świecie, gdzie musimy podejmować ciągłą wojnę o przetrwanie. W świecie, gdzie nie ma miejsca na sprawiedliwość i czyste serce. W świecie gdzie trudno komukolwiek zaufać...W tym świecie rozgrywa się walka o lepsze jutro...