Cały dzisiejszy dzień chodziłaś szczęśliwa jak nigdy.... no może pomijając dzień, gdy Minato powiedział ci, że cię kocha. Dziś twój ojciec wraca z półtora rocznej misji. Specjalnie na tą okazję wysprzątałaś każdy kąt domu, co zajęło ci jakieś dwie, dwie i pół godzinki, gdyż twój dom był naprawdę duży.
Twój ojciec powiadomił cię, że w wiosce pojawi się koło godziny osiemnastej, więc przy bramie pojawiłaś się na 20 minut przed czasem, aby powitać swojego rodziciela. Już z oddali zobaczyłaś sylwetkę swojego taty, a na twojej twarzy wykwitł piękny uśmiech.
-Tato!-Zawołałaś rzucając się mu szczęśliwa na szyję i mocno go przytulając.
Twój tata, gdy wiedział, że już na pewno się nie przewrócicie objął cię mocni i uśmiechnął się.
-[Imię], niech no ci się przyjrzę. Wypiękniałaś przez ten czas.-Twój tata poczochrał cię po głowię.
-Ty natomiast nic się nie zmieniłeś tato.-Uśmiechnęłaś się do niego.
Ty i twój ojciec od zawsze byliście do siebie przywiązani, a jeszcze mocniej wasze więzi wzmocniły się, gdy umarła twoja matka. Mieliście tylko siebie. Jesteś oczkiem w głowie swojego taty.
Poszliście na kolację do knajpki niedaleko waszego domu, gdzie twój opiekun opowiadał ci co się zdarzyło przez te półtorej roku. Twój tato wypytywał się też jak u ciebie, ale ty odpowiadałaś swoim typowym „jak zwykle". Prawda była taka, że nie wiedziałaś jak masz powiedzieć swojemu ojcu o Minato. On zawsze był... bardzo o ciebie zazdrosny i nie za dobrze by zniósł wiadomość o kimś, kto skradł serce jego córeczki.
Do domu wróciliście późno. Rozeszliście się do swoich pokoi. Ty zasnęłaś naprawdę szybko
Następnego dnia koło 10 obudziły cię cudowne zapachy dochodzące z kuchni. No tak, twój tata jest w domu to i jedzenie będzie 100 razy lepsze.
Przebrałaś się w świeże ciuchy i zbiegłaś po schodach do kuchni.
-Dzień dobry tato.-Powiedziałaś uśmiechnięta.
-Dzień dobry, siadaj, śniadanie już gotowe.-Powiedział.
Zajęłaś miejsce przy stole, a twój tato podał ci pod nos porcję pysznie pachnącej jajecznicy ze szpinakiem, którą wręcz kochałaś. Zaraz potem i on zasiadł do stołu ze swoją porcją. Zaczęliście jeść w przyjemnej atmosferze wymieniając ze sobą co jakiś czas zdania.
Gdy kończyłaś posiłek, ktoś zadzwonił do drzwi. Z przyzwyczajenia chciałaś wstać i polecieć otworzyć, ale twój ojciec cię przed tym powstrzymał.
-Ja otworzę, dokończ posiłek.-Przytaknęłaś z uśmiechem, a on poszedł w stronę drzwi, a ty w dalszym ciągu zajęłaś się jedzeniem.
Minato stał przed twoimi drzwiami wyczekując, kiedy mu otworzysz. Stęsknił się za tobą przez tydzień, który był na misji i chciał to czym prędzej nadrobić. W ręce trzymał, już zwyczajowy, bukiet róż.
Jakież było zdziwienie blondyna, gdy zamiast słodkiej, drobnej siedemnastolatki drzwi otworzył mu starszy, na oko czterdziestoletni mężczyzna o [kolor] włosach i [kolor] oczach.
Starszy mężczyzna wpatrywał się w Minato z założonymi na piersi dłońmi i podniesioną jedną brwią, a Namikaze mimowolnie przełknął ślinę.
-D-dzień dobry.-Przywitał się.
Gdy tylko usłyszałaś zdenerwowany głos swojego chłopaka, kawałek jajecznicy utknął ci w gardle. Przez sytuację z powrotem twojego ojca zupełnie zapomniałaś, że Minato wraca dzisiaj z misji i najprawdopodobniej przyjdzie cię odwiedzić.
Jak najszybciej wstałaś od stołu i pobiegłaś do holu. Nie myliłaś się. Za drzwiami stał Minato z bukietem róż w ręce ze zdenerwowanym uśmiechem, przytłoczony spojrzeniem twojego taty.
Chłopak gdy tylko cię zobaczył jakby zapomniał o otaczającym go świecie i ciepło się do ciebie uśmiechnął.
-Cześć kochanie.-Przywitał się nawet nie wiedząc jak duży błąd zrobił mówiąc do ciebie w ten sposób przy twoim tacie.-Kochanie?-Twój ojciec posłał ci pytające spojrzenie.
Prześlizgnęłaś się pomiędzy ojcem a drzwiami i stanęłaś centralnie przed Namikaze, chcąc go ochronić przed ewentualnym atakiem twojego rodziciela.
Czas ich ze sobą zapoznać.-Minato, to mój tata.-Powiedziałaś spoglądając na blondyna, który chyba dopiero w tym momencie pojął, że mężczyzna, który otworzył mu drzwi to twój ojciec.-Tato, to Minato. Mój chłopak.-Powiedziałaś.
Minato wystawił dłoń w stronę twojego taty.-Miło pana poznać.-Uśmiechnął się nerwowo.
Brew twojego ojca zaczęła niebezpiecznie drgać, a więc, aby nie dopuścić do morderstwa w biały dzień.
-To my pójdziemy, dziękuje za śniadanie tato!-Uśmiechnęłaś się po czym, czym prędzej pociągnęłaś niebieskookiego za dłoń i wyprowadziłaś was poza granicę wzroku... oraz ataku twojego ojca.
Pierwsze spotkanie zaliczone.