Miłego czytania
🔥
Wygodnie usadowiłam się na wskazanym na bilecie miejscu, do tego czasu siedziałam sama. Wyjęłam słuchawki które były jak zwykle rozplątane i z małymi nerwowymi ruchami zaczęłam je rozplątywać.
Poirytowana rzuciłam je na kolana, dłońmi zdenerwowana przejechałem po twarzy zatrzymując się je tam na jedną chwilę.
-Przynajmiej nie będę siedziała sama, chociaż jakaś nie w sosie jesteś. - usłyszałam nad sobą cichy damski głos, mimowolnie marszcząc brwi podniosłam głowę do góry, dostrzegłam bardzo niską dziewczyne która sprawiała wrażenie sympatycznej osoby, od razu w oczy rzuciły mi się jej fioletowe kręcone włosy. - mam nadzieję, że nie masz okresu bo zawsze się takich osób boję, są zdolne do wszystkiego. - prycha, z małym opóźnieniem zaczynam się śmiać bacznie lustrując twarz nizutkiej dziewczyny, tak samo jak ja ma wymalowane rozbawienie na buzii.
-Nie mam, nie mam. - zapewniłam śmiejąc się w trakcie wymawiania zdania, dziewczyna pokiwała głową kierując swój wzrok w dół na swoją książkę którą trzymała w dłoni, nawet jej nie dostrzegłam. Gdy zabrała swoją drobną dłoń z okładki mogłam zobaczyć tytuł opowieści.
„Odrobina brokatu"
Zaczynam gorączkowo myśleć czy być może nie obiło mi się o uszy podobna nazwa powieści, po dłuższych przemyśleniach jednak domyślam się, że nie.
Myślami jestem nieobecna i błądzę gdzieś w okolicach krainy o nazwie „Fabien Aragon" co raz częściej martwię się o tego kretyna, poniekąd zapewnił mnie, że tego nie powtórzy i naprawdę mam nadzieję, że już więcej do tego nie dojdzie i poradzi sobie z tym.
Czy teraz przez te tygodnie będę o tym myśleć?
Zadałam sobie w głowie retoryczne pytanie, z trudem byłam zmuszona sama przed sobą przyznać, że jestem na to „skazana". Znam siebie na tyle dobrze, że jak jedna sprawa nie jest dla mnie nie jasna będzie mi zawracać ciągle głowę aż do momentu wyjaśnienia jej do porządku.
A szczególnie jeśli chodzi o bliskie mi osoby, jedną z nich był właśnie ten kretyn którego kochałam jak brata i dlatego tak się martwiłam o niego.
-Gdzie lecisz? - zapytała uprzejmie, przelotnie spojrzałam na pytającą dziewczynę, była pochłonięta czytaniem powieści, wróciłam wzrokiem na widoki za oknem.
-Na obóz. - odpowiedziałam krótko, poczułam stanowczy wzrok dziewczyny, chcąc nie chcąc obróciłam głowę tak aby wiedzieć fioletowo włosą, odważny kolor. -Coś nie tak? -dopytałam, poirytowana bacznym wzrokiem na moją osobę, nigdy tego nie lubiłam. Dziewczyna szybko pokręciła przecząco głową odwracając wzrok i wlepiając go w jakimś nieokreślonym kierunku.
-Po prostu się trochę zdziwiłam bo też jadę na obóz. - odpowiedziała bawiąc się tym razem opuszkami palców, zaskoczona postanowiłam zapytać.
-Od kogo?
-Znasz takiego piosenkarza o imieniu Shawn Mendes? - zawiesiła wzrok na mnie marszcząc brwi, uśmiechnęłam się od ich do ucha na wypowiedziane przez fioletowo włosą słowa.
-Oczywiście, że znam! - niemal krzyknęłam. -sama do niego jadę! - dodałam pozytywnie zaskoczona, dostrzegłam jak dziewczyna przybiera zdezorientowanie na twarzy ale po chwili sama szczerzy się jak głupia do sera. Ucieszyłam się, że w tak krótkim czasie poznałam już kogoś, obawiałam się, że trudno będzie mi znaleźć jakieś znajomości na obozie ale widocznie się myliłam.
CZYTASZ
If I can't have you | Shawn Mendes
FanfictionNie mogę napisać ani jednej piosenki która nie jest o tobie. Nie mogę pić bez myślenia o tobie Czy jest za późno, żeby ci to powiedzieć Wszystko znaczy nic jeśli nie mogę cię mieć. Jestem tak pochłonięty spędzaniem wszystkich moich nocy czytając wia...