P.o.v Ink
To wszystko przez nich...przez nich on chce odejść. Nie zostawię tego tak nie zostawię ( Autorka : Ink wreszcie działa ) . Wchodzę na scenę i chwytam mikrofon. Patrzę na ten tłum ludzi cieszących się z jego odejścia .
- Jesteście takimi idiotami czy tylko mnie się tak wydaje.Wszyscy patrzą się na mnie z zdziwieniem
- Error może się przez was zabić a wy co cieszycie się. Nikt go tak naprawdę nie poznał lepiej nikt z nim nie rozmawiał...jest on po prostu oryginalny o to was boli bo wy wchodzicie w schematy...śmialiście się z niego a sami nie jesteście lepsi , możecie podać mi powód DLACZEGO.
Nastała wielka cisza każdy patrzy się na mnie i wstydzi się tego co robił
- Pytam się DLACZEGO!! Krzyczę jeszcze raz lecz nikt się nie odzywa...nie mam dla nich czasu. Puszczam mikrofon kierując się do wyjścia. Muszę go szybko znaleźć ale gdzie on może być...Szybko wyciągam telefon może odpiszę. Ehhh zablokował mnie. Chowam telefon i zaczynam biec byle jakom stronę. Może gdzieś tu będzie musi gdzieś tu być. Biegnę pomiędzy budynkami obracając się w karzdą stronę żeby tylko go zobaczyć. Wybiegam z alejki i biegnę w stronę mostu nie zwracając uwagi na nic ani na nikogo. Każdy mnie omija z samochodów słychać tylko pisk za trzymujących się opon jednak nie przejmuje się tym muszę go znaleść. Wbiegam na most ledwo co dysząc , zauważam jakomś ciemną postać stojącą przy barierce. O statkami sił przyspieszam biegu i szybko chwytam go za rękaw bluzy.
P.o.v Dream
Ink po swoim przemówieniu szybko idzie do przejścia. Muszę za nim iść nie może znowu wszystkiego zjebać. Zaczynam przeciskać się przez tłum zmieszanych ludzi , Ink dobrze im powiedział nie powinni się z niego śmiać. Podziwiam go...on jedyny z naszej trójki wreszcie się postawił , gdybyśmy się pospieszyli...może nie było by tego wszystkiego. Widzę Malarza biegnącego w stronę jakieś alejki. Przyspieszam kroku i odrazu zaczynam biec w tą samą stronę. Jak on szybko biegnie...przyspieszam żeby go nie zgubić . Nagle Ink przebiega ledwo przed jadącym samochodem...muszę go zatrzymać zrobi coś sobie. Gdy samochód przejeżdża przebiegam przez ulice szukając wzrokiem Inka. Wpadł on w sporą grupę ludzi która przepuszcza go odrazu. Kurka zgubiłem go. Ludzie i potwory zaczynają chodzić szybciej popychając mnie przy tym. Próbuje wybić się przepychać jednak mam za mało siły. Jakiś mocniejszy potwór walną mnie w ramię nawet nie zauważając tego on poszedł dalej a ja upadłem. Przesuwam nogi do podbródka i czekam aż wszyscy sobie pójdą. Mam nadzieję że Ink tym razem sobie poradzi i znajdzie Errora
Hejo. Może jeszcze dzisiaj rozdział się pojawi zastanowię się czy chce psuć taką dobrą atmosferę napięcia.
Mam nadzieję że się spodoba Jeśli chcecie podzielić się z opinią to
Komentujcie
GwiazdkujcieDo zobaczenia w kolejnym rozdziale Bayo😘