Wyszłam z domu Josie nie żegnając Veronici ani Archiego. Nie chciałam aby widzieli, że płaczę. Wchodząc do domu jak zwykle nikogo nie zastałam. Poszłam nalać sobie lampkę wina. Podobno alkochol pomaga w trudnych chwilach, więc czemu nie? Dopijając zawartość kieliszka dostałam wiadomość od V.
V❤️✨:
Gdzie jesteś? Kontynuujemy imprezę u Archiego. Chcesz przyjść? 😊Odpisałam jej jednym słowem.
Ja:
Nie...Veronica nigdy nie ustępuje i wiedziałam że zaraz kolejny raz dostanę powiadomienie o nowej wiadomości.
V❤️✨:
Dlaczeeeeeego! Poszeee! Chodzi o Jugheada?Nie odpisałam jej. Płakałam. Nalałam sobie kolejną lampkę wina i odstawiłam trunek na jego miejsce, aby rodzice nie zauważyli ubytków w butelce. Poszłam na górę, do swojego pokoju i zauważyłam jego zdjęcie. Wzięłam je do ręki i wrzuciłam je z impetem do szuflady. Zignorowałam wrażenie, że teraz na komodzie jest pusto. Położyłam się zasnęłam.
W poniedziałek okazało się ze zapomniałam nastawić budzik i nie poszłam na pierwszą lekcję.
- Czemu nie było cię na matmie?- zapytała Cher, stojąc przy mojej szafce szkolnej.
- Zaspałam.- odpowiedziałam krótko.
- Masz szczęście, bo odpowiadałabyś przy tablicy.- zaśmiała się. A ja wymusiłam uśmiech. Chciałam iść pod sale historyczną, ale zauważyłam, że on tam stoi, wiec po złapaniu kontaktu wzrokowego, odwróciłam się i poszłam do damskiej toalety by upewnić się, że za mną nie pójdzie.
Gdy zadzwonił dzwonek, postanowiłam że nie opuszczę kolejnej lekcji.
- Ogarnij się Betty... Nie możesz się od niego uzależniać...- powiedziałam do swojego odbicia w lustrzeNa historii, zawsze siedziałam w ławce za nim, z Veronicą. Ale tym razem wybrałam miejsce na końcu innego rzędu ławek. Nie mogłam widzieć jego idealności, nie mogłam czuć jego lawendowych perfum, nie mogłam słyszeć jego niskiego, ale troskliwego głosu. Nie mogłam.
Siedząc na lekcji i rysując na marginesie zeszytu na moją ławkę wleciała karteczka z pismem V.„Dlaczego nie usiadłaś ze mną? :("
Nie odpisałam jej. Chciałam powiedzieć jej wszystko po lekcji.
Gdy historia sie skoczyła, wybiegłam z klasy i poszłam do szafki.
- Elizabeth Cooper!- krzyknęła V
- Ile razy mam powtarzać, żebyś tak do mnie nie mówiła V!- wywróciłam oczami.
- Za co się na mnie obraziłaś?- zapytała ze smutną miną.
- Nie obraziłam się na ciebie...- zamknęłam szafkę.
- Więc co się stało?- nie dawała za wygraną.
- Po prostu... Muszę o nim zapomnieć okej? Widziałam jaki był uśmiechnięty jak wyszedł z tej głupiej szafy...- powiedziałam przez łzy.-Nie będę blokować uczucia Toni i Juga.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- O czym ty mówisz? To ty i Jughead macie się ku sobie. Nie wmawiaj sobie kolejnej bzdury!- skrzyżowała ręce na piersiach.
- Tylko się domyślić co tam razem robili.- wzruszyłam ramionami.
- O czym ty mówisz? Musisz się bardziej postarać i będzie dobrze.
- Veronica, ty miałaś łatwiej! Ty i Archie oboje byliście w sobie zakochani, a ja? Ja i Jughead, nawet nie jesteśmy przyjaciółmi! To ja wmawiam sobie naszą przyjaźń, żeby poczuć się chociaż odrobinę lepiej! Jug niczego we mnie nie widzi! On tylko podwozi mnie do szkoły. Więc proszę cię, zachowaj swoje złote rady dla siebie! .- powiedziałam i odeszłam.
Tak bardzo nie chciałam z nikim rozmawiać. Udałam się do Blue&Gold, ale nie przewidziałam, że on tam jest.
Gdy go zauważyłam, odrazu chciałabym z tamtąd wyjść, ale jak to by wyglądało? Postanowiłam poszukać jakiegoś pretekstu. Wymyśliłam, że zabiorę papiery które zostawiłam na swoim biurku i ucieknę. Tak to dobry plan.
CZYTASZ
Lost in Love ~ Bughead
RomantikBetty Cooper, to na pierwszy rzut oka normalna dziewczyna z wspaniałym życiem. Jednak, gdyby ktoś chciał się jej przyjrzeć z bliska, ujrzałby dziewczynę zniszczoną emocjonalnie przez rodziców z obsesją na punkcie pewnego niebieskookiego chłopaka. W...