Obudziły mnie promyki słońca, które świeciły mi prosto w twarz. Podniosłam się do pozycji siedzącej, lekko przetarłam czy i otwarłam je. Spostrzegłam, że znajduje się na kanapie w salonie. Musiałam zasnąć tutaj, gdy wczoraj urządziłyśmy sobie z mamą maraton filmowy. Jeszcze raz przetarłam twarz i poszłam do kuchni, skąd słyszałam odgłosy gotowania i ciche nucenie piosenki z radia.
- Dzień dobry.- powiedziałam ospale i usiadłam na stołku barowym. Było całkiem wygodne, jak na swoją rolę. Ułożyłam ręce na blacie i położyłam na nich głowę.
- Jak się spało?- zapytała kobieta, która wesoło krzątała się po kuchni. Nie wiedziałam skąd ma w sobie tyle siły podczas gdy ja ledwo kontaktuje z rzeczywistością.
- Raczej dobrze, ale nie wyspałam się.- powiedziałam cicho z zamkniętymi oczami, a na potwierdzenie swoich słów ziewnęłam.
- Masz ochotę na naleśniki? Z czekoladą?- zapytała mama podsuwając mi pod nos talerz z gorącymi placuszkami.
- Yhm.- cicho westchnęłam, po czym powili podniosłam się do pozycji siedzącej. Oderwałam kawałek dania i włożyłam do ust. Dawno nie miałam okazji jeść naleśników mamy.
- Zrobię ci kawę.- popatrzyła na mnie i zaśmiała się. Pokiwałam lekko głową i uśmiechnęłam się.
Chwile później trzymałam w rekach kubek z gorącym trunkiem i powoli go opróżniałam. Zamknęłam oczy by delektować się smakiem kawy, którą uwielbiam, a wspomnienia z wczorajszego dnia wróciły. Przypomniało mi się wszystko. To jak rozmawiałam z ojcem Jugheada, to jak wróciłam do domu dumna ze swoich działań i to, jak cała pewność siebie opuściła mnie wraz z telefonem od chłopaka. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy, które na szczęście udało mi się opanować.
- Co jest? - zapytała mama podchodząc do mnie.
- Nie wiem co robić...- zacisnęłam dłonie na białej filiżance wypełnionej do połowy kawą.
- Wiem, że to ci nie pomoże, ale dobrze ci radzę, przestań się z nim spotykać.- powiedziała patrząc mi prosto w oczy. Czyżby stara Alice wróciła?
- Co masz na myśli?- zapytałam zdezorientowana i popatrzyłam na nią wnikliwie.
- Słuchaj serca, ale pamiętaj, że czasem warto kierować się tez rozumem. Zrobisz to, co będziesz uważała za słuszne, ale uważaj, żeby nie zranił cię o wiele bardziej niż teraz.- powiedziała, a w mojej głowie pojawiły się wczorajsze słowa FP „Bawisz się w mamusię. Czy to jest ze sobą powiązane? Czy moja matka i FP Jones...? Nie, to niemożliwe. Ona ma złe mniemanie o takich osobach...
Włożyłam pusty kubek do zmywarki i poszłam do swojego pokoju. Powoli wgramoliłam się po schodach i przeczesałam włosy ręką.
Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i poszłam pod prysznic. Włożyłam na siebie fioletowe dresowe spodnie i pudrowo różową koszulkę. Rozczesałam swoje włosy, które następnie jak zawsze związałam w kucyka i wyszłam z łazienki. Otwarłam szufladę z zamiarem wzięcia kremu do twarzy, ale w oczy rzucił mi się krótki liścik od Jugheada, który jeszcze niedawno dodał mi siły. Popatrzyłam na niego, przeczytałam jeszcze raz. Moja rozpacz przerodziła się w złość, nie zastanawiając się ani chwili podarłam kartkę na drobne skrawki i wyrzuciłam do kosza. Usiadłam na łóżku zapominając o tym by nałożyć krem i zamknęłam oczy. Kilka sekund później usłyszałam dzwonek swojego telefonu- Opowiadaj co się wczoraj działo!- usłyszałam podekscytowany, męski głos.
- Hej Kev. Wczoraj... Nic się nie stało.- chciałam uniknąć tego tematu. Chociaż wydawało mi się, że jakiś sobie radzę, to niezwykle trudno mi się o tym mówiło.
CZYTASZ
Lost in Love ~ Bughead
RomanceBetty Cooper, to na pierwszy rzut oka normalna dziewczyna z wspaniałym życiem. Jednak, gdyby ktoś chciał się jej przyjrzeć z bliska, ujrzałby dziewczynę zniszczoną emocjonalnie przez rodziców z obsesją na punkcie pewnego niebieskookiego chłopaka. W...